piątek, 29 marca, 2024

Matka nie dała rady uratować dzieci

0
Matka nie dała rady uratować dzieci
Udostępnij:

31-letnia Sylwia M., której dzieci zginęły w pożarze domu w Nowym Żmigrodzie, złożyła zeznania w prokuraturze. Próbowała ratować dzieci, ale była bezsilna. Potwierdzają to zeznania świadków.

Do tej strasznej tragedii Nowym Żmigrodzie doszło nad ranem 27 marca. Sylwia M. wraz z dziesięciomiesięcznym synkiem Matiasem i trzyletnią córką Emi mieszkała w drewnianym domu. Kobieta samotnie wychowywała dzieci. Ich ojciec jest Włochem, czasowo tylko odwiedzającym Polskę.

– Chwilę przed tym, jak wybuchł pożar, kobieta wyszła z domu po drzewo na opał – mówi Kazimierz Łaba, zastępca prokuratora rejonowego w Jaśle. – Trwało to zaledwie kilka minut. Nie dała rady wynieść dzieci z domu, dlatego próbowała wyciągnąć łóżko, na którym spały.

Zadymienie w pokoju było tak duże, że zaczęła się dusić. Wybiegła na moment na zewnątrz by zaczerpnąć powietrza. Ogień rozprzestrzeniał się jednak tak szybko, że nie dała już rady wrócić do mieszkania.

– Zeznania kobiety potwierdzają świadkowie – dodaje prokurator Łaba.

W domu zanim wybuch pożar włączony by telewizor. Być może to zwarcie elektryczne było przyczyną pożaru, ale ostateczną opinię wyda biegły w zakresie pożarnictwa. Jej przygotowanie potrwa jeszcze co najmniej 2 tygodnie.

Ewa Wawro

Przeczytaj: Dwoje małych dzieci zginęło w pożarze