Żar leje się z nieba. Przez Polskę przetacza się fala upałów, zatem dla ochłody wróćmy do Norwegii i nagrań grupy A-ha.
Zespól powstał w 1982 roku z inicjatywy wokalisty Mortena Harketa, gitarzysty Påla Waaktaara – oraz klawiszowca Magne Furuholmena. Maja na swoim koncie 9 albumów studyjnych i kilkadziesiąt przebojów.
Debiutowali albumem „Hunting High and Low”. Krążek ukazał się 1 czerwca 1985 roku. 13 lipca na liście Billboardu zadebiutował singiel promujący płytę, wsparty nowatorskim, jak na tamte lata wideoklipem – „Take On Me”, – który rok temu już Państwu przypomniałem. Nagranie odniosło sukces po obu stronach oceanu. Płytę promowało łącznie pięć singli, a na szczyt list przebojów wspięły się jeszcze: „The Sun Always Shines on T.V.” oraz utwór tytułowy. Dużym atutem formacji był charakterystyczny głos wokalisty i pomysły aranżacyjne pozostałej dwójki. Po blisko 27 latach wspólnej muzycznej przygody, artyści zdecydowali o zakończeniu działalności. Dzisiaj sięgam po utwór tytułowy z ósmej płyty tria – „Anologue”. Album ukazał się 4 listopada 2005 roku. Wprawdzie jakiś „geniusz” z wytwórni płytowej zdecydował, że pierwszym singlem promującym wydawnictwo będzie nagranie „Celice”, jednak ja znacznie bardziej wolę melodyjny singiel numer 2, który dziś Państwu polecam.
Piotr Chojecki