niedziela, 8 grudnia, 2024

Another Day In Paradise, Phil Collins

0
Udostępnij:

Phil Collins to jeden z moich ulubionych wykonawców. Ceniłem i cenię zarówno jego twórczość solową, jak i z zespołem Genesis. Profesjonalną karierę muzyczną Collins rozpoczął jako perkusista, najpierw w 1968 roku w rockowej grupie Flaming Youth, a od 1970 roku w Genesis, w którym początkowo był także drugim wokalistą w piosenkach śpiewanych przez Petera Gabriela. Po odejściu Gabriela od 1976 roku pełni (z kilkuletnimi przerwami) funkcję wokalisty zespołu. W latach 80. Collins rozpoczął i z powodzeniem kontynuował karierę solową, która wpłynęła także na komercyjny sukces Genesis. Według Atlantic Records całkowita liczba sprzedanych płyt Collinsa wyniosła w 2002 ponad 100 mln egzemplarzy. Pierwszy solowy album artysty „Face Value” ukazał się 9 lutego 2981 roku. Płyta przyniosła również pierwszy wielki hit w solowej twórczości muzyka – „In the Air Tonight”. Wydany 1 listopada 1982 roku, drugi krążek „Hello, I Must Be Going!”, ugruntował pozycję Collinsa, jako mogącego funkcjonować także poza macierzystą grupą artysty. Dla mnie największą wartość liryczną i muzyczną, posiada czwarty solowy album Collinsa „…But Seriously”. Płyta ukazała się 20 listopada 1989 roku. W warstwie tekstowej utwory poruszają palące problemy społeczne. Największy przebój z tej płyty, będący również największym solowym hitem Collinsa – „Another Day In Paradise”, traktuje o bezdomności.

W 2005 roku Phil Collins wycofał się z aktywnej działalności muzycznej, ze względu na pogłębiające się problemy ze słuchem. W 2007, powrócił na sceny wielkich stadionów i hal sportowo – widowiskowych, koncertując raz jeszcze z Genesis (z Tonym Banksem, Mikiem Rutherfordem przy wsparciu muzyków dodatkowej obsady koncertowej Genesis, grających od odejścia Petera Gabriela: perkusistą Chesterem Thompsonem i gitarzystą Darylem Stuermerem). W marcu 2011 roku Phil Collins oficjalnie ogłosił zakończenie kariery. Na szczęście pozostały płyty. Dzisiaj przeniesiemy się do roku 1989.