Postanowiłem zamieścić dziś utwór, którego chyba nikt się po mnie nie spodziewał. Artystka, która będzie nam dzisiaj towarzyszyć jest wspaniałą wokalistką jazzową wykonującą także muzykę pop oraz blues, a także autorką tekstów piosenek. Zadebiutowała u progu lat 70 – tych, wkrótce potem dołączyła do zespołu Bemibek, później Bemibem. Na początku lat osiemdziesiątych Ewa Bem (bo o nią chodzi) zdecydowała się na karierę solową. Jeden z jej najpopularniejszych albumów – „I co z tego masz?”, ukazał się na początku 1986 roku. Płyta cieszyła się dużym powodzeniem wśród fanów wokalistki, a utwór tytułowy długo nie schodził z czołówek polskich list przebojów w całym kraju. Utwór tytułowy, oraz „Nie ma jak, nie ma gdzie” i „Tokio”, to moje ulubione fragmenty tej płyty. Artystka wciąż jest aktywna muzycznie, koncertuje, a wydana sześć lat temu płyta „Kakadu” wkrótce osiągnie status platyny. Ale powróćmy do roku 1986.