sobota, 20 kwietnia, 2024

Strzał za 40 tys. zł

0
Strzał za 40 tys. zł
Udostępnij:

W marcu br. jasielscy radni podjęli uchwałę o przystąpieniu do zmiany mpzp dla obszaru Gamrat – I. Decyzja poprzedzona była burzliwymi wydarzeniami, które przetoczyły się przez samorząd. Odbiło się to szerokim echem w mediach i wzburzyło opinię publiczną. W konsekwencji miasto już wydało 40 tys. zł. Teraz sprawa wylądowała w koszu.

Przypomnijmy: w styczniu ub.r. wniosek o zmianę Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego złożyła firma Gamrat. Sprawa przeciągała się kilkanaście miesięcy ponieważ, jak stwierdził wówczas burmistrz Andrzej Czernecki, szefowie zakładu składali kolejne, uzupełniające wnioski o zmiany planistyczne. To wydłużyło proces prac przygotowawczych przed przedstawieniem radnym projektu proponowanych zmian. W marcu br. Rada Miejska Jasła odrzuciła wniosek, warunkując przystąpienie do niego spełnieniem oczekiwań stawianych firmie. Samorządowcy chcieli by zakład przekazał bezpłatnie miastu drogę dojazdową do położonej na terenach należących do Gamrat-u szkoły i przedszkola, za którą firma chciała dostać od miasta pieniądze. Sprawa omawiana była podczas bardzo burzliwej sesji RMJ. Zdenerwowany przeciągającą się procedurą i stawianymi firmie warunkami prezes Gamrat-u Krzysztof Moska zapowiedział, że przeniesie siedzibę firmy do innego miasta. Zarzucał władzom miasta nieprzychylne podejście do inwestorów i blokowanie planów inwestycyjnych. Kilkanaście dni później radni zmienili zdanie i wrócili do tematu. Tym razem podjęli uchwałę o przystąpieniu do zmiany mpzp. Zmianami w zapisach planu zainteresowani byli także lokalni przedsiębiorcy, dla których największym problemem jest nieuregulowana sprawa dróg przebiegających na tym obszarze.

 

Pisaliśmy o tym m.in. tutaj     tutaj    i    tutaj

Niedawno, w trakcie prowadzonych prac planistycznych, pojawił się kolejny problem. Konserwator zabytków domagał się wydzielenia obszaru, na którym przed II wojną św. przebiegały tory kolejowe i infrastruktura Centralnego Okręgu Przemysłowego. Utworzenie reliktu budownictwa COP-u, bardzo utrudniłoby sytuację tym przedsiębiorcom, którzy zakupili już położone w pobliżu tereny. To był strzał, którego chyba nikt się nie spodziewał i który praktycznie przekreślał możliwości inwestycyjne w Gamracie. Nic więc dziwnego, że w tej sytuacji Moska wycofał swój wniosek. Radni musieli podjąć trudną decyzję: kończymy procedurę planistyczną, która już kosztowała miasto 35 tys. zł, czy rezygnujemy ze zmiany mpzp.

Rezygnacja ze zmiany planów

To wszystko czyni dalsze prace nad zmianą planu niepotrzebnymi, tym bardziej, że główne wnioski i potrzeby składane przez przedsiębiorców działających na terenie Gamrat-u, dotyczą przed wszystkim poprawy sytuacji komunikacyjnej – wyjaśniał wiceburmistrz Antoni Pikul. – Do tego nie jest potrzebna zmiana planu, można zastosować specustawę drogową i to przyspieszy całą procedurę, tym bardziej że zmiany w mpzp są i tak zagrożone ze względu na stanowisko konserwatora.

Wiceburmistrz poinformowali radnych o wysokości poniesionych już kosztów związanych z prowadzoną procedurą planistyczną. – 15 tys. zł kosztowała koncepcja uszczegóławiająca proponowane zmiany na terenie Gamrat-u, jako materiał pomagający wysokiej radzie podjąć uchwałę we właściwym kierunku. Do tego w ramach prac nad zmienianym planem zostało wydatkowane 20 tys. zł. Była to pierwsza fazę prac planistycznych, która została zakończona i rozliczona umową – wyjaśniał Pikul. –To daje już 35 tys. zł. Do zapłacenia pozostałoby jeszcze 25 tys. zł. Jeśli rozwiążemy umowę z wykonawcą bez konieczności płacenia kar umownych zapłacimy tylko 5 tys. zł.  

Za rezygnacją z dalszych prac planistycznych opowiedział się radny Janusz Przetacznik.

Myślę, że przedłożony projekt uchwały należy poprzeć, niemniej jednak te pieniądze w ogóle nie powinny być wydatkowane, na co zwracałem już uwagę na tej sali – mówił Janusz Przetacznik. – Spełnienie wniosku niewiele zmieniałoby z punku widzenia możliwości rozwoju tego terenu. Potwierdzili to zainteresowani zmianami przedsiębiorcy. Pomimo poniesionych przez nas wydatków będę głosował za przyjęciem tej uchwały, chociażby dlatego, że nie należy zostawiać niezałatwionych planów czy uchwał.

Innego zdania był radny Tadeusz Stachaczyński. – Nie może być tak, że jeden z wnioskodawców się wycofał, a my teraz musimy ponosić koszty wcześniejszych decyzji i odstępować od zmiany mpzp. Jako Klub Przymierze Samorządowe Podkarpacia uważamy, że należy przejść tę ścieżkę dalej. Jest bardzo realna szansa, by na ścieżce sądowej wygrać z konserwatorem zabytków ten proces. I raz na zawsze skończyć z tym, że coś będzie fikcyjne zachowywane, a czego tak naprawdę już nie ma. I wtedy rzeczywiście udostępnimy ten teren pod inwestycje. Będziemy głosować przeciw – zapowiedział Stachaczyński.

Wszystkie komisje rady pozytywne zaopiniowały projekt uchwały, mówiącej o rezygnacji z prac nad zmianą mpzp dla Gamratu. Za jej przyjęciem głosowało 8 radnych, 3 było przeciw, 1 wstrzymał się od głosu.

O komentarz poprosiliśmy prezesa firmy Gamrat S.A. – Wycofaliśmy nasz wniosek, ponieważ i tak nie moglibyśmy inwestować na tym terenie, przez jakieś pozostałości nasypu kolejowego, który jest cenny dla konserwatora zabytków – powiedział nam Krzysztof Moska. – Nie wiem, co tam jest takiego cennego, pewnie stuletnia ziemia, ale widać ma wyjątkową wartość – dodał z ironią w głosie.

A czy wcześniej pan o tym nie wiedział, że zmiana planu i tak nic nie da? – zapytaliśmy. – A kto wiedział? Urzędnicy też nie wiedzieli, do tej pory nikt o tym nie wspominał. Teraz dopiero przyszła komisja i służby konserwatora. Chcą zachować jakieś nieistniejące relikty. Szkoda, bo to dobry teren do inwestycji. Teraz w strefie Gamrat-u pracuje ok. 1,5 tys. osób, nowe inwestycje, nie tylko nasze, zwiększyłyby liczne zatrudnionych do co najmniej 2 tysięcy. Okazuje się, że to nie będzie możliwe – skwitował.

Bzdura – ripostuje Przetacznik. – Nie trzeba zmiany planu by inwestować w Gamracie, co potwierdzają przedsiębiorcy, którzy kupili od pana Moski działki i rozwijają prowadzone tam firmy. Zapisy obowiązującego planu pozwalają na inwestowanie na tym obszarze. Największym naszym błędem, co wielokrotnie podkreślałem, było podjęcie przez Radę uchwały o przystąpieniu do zmiany mpzm a w konsekwencji niepotrzebnie wydane pieniądze.

W wersji papierowej tekst dostępny będzie już w środę, w najbliższym wydaniu tygodnika Nowe Podkarpacie

Ewa Wawro