
Mieszkańcy Osobnicy chcą, aby w wiejskim ośrodku zdrowia przyjmował lekarz rodzinny na etacie. Nie odpowiada im, że nie mają swojego rodzinnego lekarza, a do ośrodka trafiają lekarze emeryci, z łapanki i każdego dnia przyjmuje ktoś inny. Kierownictwo przychodni i włodarze gminy dostrzegają problem, ale znalezienie lekarza rodzinnego do łatwych nie należy.
Osobnica to spora wieś w gminie Jasło. Zamieszkuje ją około 3,5 tysiąca mieszkańców. Część z nich korzysta z opieki zdrowotnej w okolicznych przychodniach, ale ponad 2 tysiące osób należy do miejscowego ośrodka zdrowia.
Lekarz przez całą dobę
Zdaniem mieszkańców dostęp do lekarza w wiejskim ośrodku zdrowia w Osobnicy pozostawia wiele do życzenia. – Jest problem, bo nie ma lekarzy na stałe. Przyjmuje obecnie trzech, ale żaden mieszkaniec, który należy do ośrodka tak naprawdę nie ma swojego lekarza rodzinnego. Taki lekarz diagnozuje, kieruje na badania, a u nas raz jest taki, raz taki. I tak po interwencji Telewizji Rzeszów poprawiło się, ale to wciąż za mało. Taka sytuacja jest od kilku lat, dlatego sporo osób przepisało się do przychodni w Jaśle – mówi Maria Michalczyk, mieszkanka Osobnicy. – Ten ośrodek budowali nasi dziadowie i on jest nasz. Jeżeli tutaj nie może być ośrodek wiejski, to trzeba wydzierżawić komuś i zrobić przychodnię, żeby tu był jeden lekarz rodzinny na stałe. Mus to pediatra, bo jest dużo dzieci, przecież tu są badania szkolne i szczepienia.
Mieszkańcy chcą, aby ich lekarz rodzinny był dostępny przez całą dobę, a przynajmniej miał dyżur po południu. – Na lekarzy narzekać nie można, bo mają kwalifikacje. Chodzi tylko o to, żeby był lekarz 24 godziny na dobę i mieszkał tu, tak jak dawniej. Wszyscy mówią, że nie ma lekarzy, nikt nie przyjdzie. Są w sumie dwa mieszkania, jedno w przychodni, a drugie w budynku rehabilitacja. Nie wierzę, żeby ktoś mając takie zabezpieczenie, nie chciał skorzystać z takiej oferty. Jak ludzie budowali ten ośrodek, to po to, żeby mieli tu opiekę lekarską. A tak trzeba jeździć prywatnie do lekarza – mówi Józef Fałat z Osobnicy. Ośrodek wybudowany został w latach 60.-70. w czynie społecznym.
– Wcześniej jak był kierownikiem doktor Jasion, to jak była epidemia grypy przyjmował i 100 pacjentów. Tu mieszkał, więc zawsze był na miejscu. Teraz daje się tu lekarzy emerytów, przypadkowych, z łapanki – zaznacza pani Maria. – Każdego dnia przyjmuje ktoś inny. Do jakiego lekarza mnie zarejestrują, to do takiego idę, bo nie mam swojego, rodzinnego – dodaje Adela Brągiel. – Jeżeli gminny ZOZ nie radzi sobie, to możemy spróbować znaleźć lekarza rodzinnego, żeby zaspokoić potrzeby tu w Osobnicy, bo to duża wieś. Mieszka tu dużo ludzi starszych, którzy nie mają samochodów i kto ma ich wozić do Jasła? – zastanawia się M. Michalczyk.
Potrzebni specjaliści
Ponadto interweniujący mieszkańcy chcieliby, aby w ośrodku przyjmował pediatra, a także żeby choć w raz tygodniu lekarze specjaliści np. kardiolog czy neurolog. – Wiem od siostry, że ośrodku w Dębowcu przyjmują specjaliści i ona nie musi jeździć do Jasła, bo ma wszystko na miejscu. Dlaczego u nas tak nie może być? – pyta pani Maria.
Brakuje lekarzy
Teresa Kosiek, zastępca dyrektora Samodzielnego Publicznego Miejsko-Gminnego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Jaśle, któremu podlega wiejski ośrodek zdrowia w Osobnicy, wyjaśnia, że w tej chwili wszędzie brakuje lekarzy rodzinnych. – Pozyskanie lekarza rodzinnego graniczy z cudem. Kiedy odszedł doktor Fularz, daliśmy ogłoszenia do gazety lekarskiej, na strony medyczne i ogólne, że poszukujemy lekarzy rodzinnych, internistów, pediatrów. Owszem zgłaszają się, ale z dalekiej Polski, do tego emeryci z wysokimi żądaniami finansowymi około 10-15 tys. zł brutto na miesiąc na kontrakt – zaznacza T. Kosiek. – Gdybyśmy mieli lekarza, który chciałby przyjść do mieszkania, ale to nikogo nie interesuje. To nie są dawne czasy, że lekarz potrzebował mieszkania – dodaje.
Wszystkich przyjmujemy
Zastępca dyrektora SP MG ZOZ w Jaśle odpiera zarzuty mieszkańców, jakoby dostęp do opieki zdrowotnej w ośrodku zdrowia w Osobnicy był utrudniony. – Teraz lekarz jest codziennie, a w środę nawet dwóch. Doktor Gąsior przyjmuje trzy razy w tygodniu od 7 do 13, lekarz Aleksandra Szary dwa razy w tygodniu od 8 do 13 i ja raz w tygodniu od 14 do 17. Wszyscy pacjenci są przyjmowani. Są dwie pielęgniarki środowiskowe i jedna rejestrująca. Mamy też lekarza stomatologa, który przyjmuje trzy razy w tygodniu. We wtorki pobieramy badania laboratoryjne od 7 do 9. Wizyty domowe są codziennie – wymienia.
Zaznacza również, że nie ma możliwości, aby lekarz pracował 24 godziny na dobę, bo etat lekarski wynosi 7,35 h. – Problem w Osobnicy jest już od kilku lat. Teraz przyjmuje trzech lekarzy i nadal jest źle, bo mieszkańcy chcą specjalistów. My nie mamy podpisanego kontraktu z NFZ na dyżury specjalistów – stwierdza Teresa Kosiek. – Pediatrzy w naszym zakładzie pracują i był czas, że jeździło dwóch lekarzy do Osobnicy, ale zgłaszalność pacjentów wynosiła kilkoro tygodniowo. W związku z tym, żeby nie marnotrawić czasu lekarzy zrezygnowaliśmy. Ponadto jak zaznacza lekarze pediatrzy przyjmują w dwóch jasielskich przychodniach, gdzie są też punkty szczepień i prawie wszystkie dzieci z Osobnicy są tam zapisane.
Zorganizujemy spotkanie
Wójt gminy Jasło, Stanisław Pankiewicz dostrzega problem i ma zamiar zorganizować spotkanie, aby wyjaśnić sprawę. – Są obiektywne przyczyny po stronie zarządzających SP MG ZOZ i myślę, że za kilka miesięcy te problemy zostaną rozwiązane. Zorganizujemy spotkanie z mieszkańcami, radnymi, dyrekcją przychodni, aby wyjaśnić sporne kwestie i uzgodnić funkcjonowanie ośrodka zdrowia w Osobnicy. Oczywiście w oparciu o możliwości finansowe ośrodka, wynikające z liczby pacjentów korzystających z opieki zdrowotnej w tej placówce – stwierdza włodarz gminy Jasło.
Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie
Tekst ukazał się w numerze 14 z dnia 1 kwietnia br. tygodnika Nowe Podkarpacie