Pani Maria sprzeciwia się wycięciu przez gminę krzewów, które rosną wokół jej domu. Od lat chcą tego mieszkańcy, bo ich zdaniem bardzo ograniczają widoczność na ostrym zakręcie.
Dom 80-letniej Marii Zajdel z Makowisk (gmina Nowy Żmigród) usytuowany jest tuż przy ostrym zakręcie. Kobieta mieszka sama, nie ma tu żadnej bliskiej rodziny. Jak sama przyznaje życie jej nie rozpieszczało. Przy drodze, wzdłuż zakrętu rosną wysokie krzewy. Można powiedzieć, że pełnią rolę ogrodzenia, bo oddzielają dom od jezdni. Gdy dowiedziała się, że władze gminy podjęły decyzję o ich wycięciu, bardzo ją to zbulwersowało. – Pomóżcie mi, żeby mi dali spokój i nie wycinali tych drzewek, bo samochody będą mi podjeżdżać pod okna. One mnie chronią, bo dom jest bardzo blisko drogi. Jadą na oślep nie dbają o nic. Jeszcze mnie zabiją w domu albo zrobią kaleką. Byłam u wójta, błagałam, prosiłam, żeby ich nie wycinano, bo rosną na mojej działce. Miałam pięć arów, a teraz jest cztery, bo jeden ar zabrali, jak poszerzali drogę. Nie stać mnie na płoty, bo jestem sama – prosi łamiącym głosem pani Maria. Dla niej najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa. Kobieta przyznaje, że nie raz zdarzało się, że kierowcy wjeżdżali w drzewa samochodami czy traktorem. – Z lasu jak wieźli kloce, gdyby nie ta wierzba to wpadłyby w dom. Uwzięli się na mnie. Tyle lat tu mieszkam i nie było ani jednego wypadku śmiertelnego. Poszłam do sołtyski i radnej, to powiedziały, że krzaki zasłaniają widoczność i mają być wyrwane z korzeniami i koniec. Jak ustawią znak, to na pewno długo miejsca nie zagrzeje, wszystko zniszczą, powywalają. Jestem chora, mam tylko dom i krowę. Chcę spokoju – dodaje M. Zajdel.
Wójt: decyzja zapadła
O wycięcie krzewów od wielu lat zabiegają mieszkańcy Makowisk, a temat był wielokrotnie poruszany na zebraniach wiejskich. Ich zdaniem dość, że droga jest wąska, to jeszcze krzewy ograniczają widoczność i można nie zauważyć samochodu jadącego z naprzeciwka. – To nie jest moja decyzja, ale prosili o to mieszkańcy. Same nie wystąpiłybyśmy o wycięcie krzaków, bo co nam to przeszkadza, niech sobie rosną, ale ludzie interweniują, dzwonią do mnie. Tu chodzi o bezpieczeństwo. Zakręt musi być widoczny – zaznacza Agnieszka Frączek, sołtys Makowisk.
Wójt gminy Nowy Żmigród Grzegorz Bara zaznacza, że decyzja już zapadła i nie ma od niej odwrotu. Jeszcze w tym miesiącu krzaki zostaną wycięte. Mogą to zrobić, ponieważ z pomiarów geodezyjnych jasno wynika, że rosną na działce, która jest własnością gminy. – Drzewa rosną na zakręcie i bardzo zasłaniają widoczność. Mieszkańcy Makowisk, pani radna i sołtys wielokrotnie zgłaszali mi ten problem. Uznałem, że trzeba go rozwiązać ze względu na kolizje, do których tam dochodzi. Nie mogę działać bezczynnie, jeśli komuś coś się stanie to będą mieć poważne zastrzeżenia do mnie, że nic z tym nie zrobiłem – wyjaśnia wójt. Włodarz podkreśla, że rozmawiał z panią Marią i mówił jej o rozwiązaniach, które gmina chce zastosować, aby czuła się bezpiecznie. Po wycięciu krzewów gmina planuje zrobić w tym miejscu barierę ochronną lub zamontować tzw. sierżanty naprowadzające. – Pani Maria nie chciała z nami rozmawiać na temat naszych pomysłów. Jestem przekonany, że należy to zrobić, aby zapewnić bezpieczeństwo użytkowników drogi, jak również tej pani – stwierdza G. Bara.
Policja: to nie jest niebezpieczne miejsce
Nieco inne od opinii mieszkańców i władz gminy na temat niebezpiecznego zakrętu, jest stanowisko jasielskiej policji. W bieżącym roku funkcjonariusze nie odnotowali zdarzeń drogowych na tym odcinku drogi. Nie mieli także sygnałów o niebezpiecznych sytuacjach, których przyczyną mogła być zła lub ograniczona widoczność spowodowana zaroślami. – Nie jest to miejsce szczególnie niebezpieczne i zagrożone wypadkami. Rozwaga i szczególna ostrożność kierowców w pełni wystarczą na bezpieczne pokonanie tej krętej i wąskiej drogi – mówi st. asp. Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Jaśle.
Te krzaki mnie chronią, bo dom jest bardzo blisko drogi. Błagam, zostawcie mnie w spokoju – prosi Maria Zajdel
O wycięcie krzaków prosili mieszkańcy, bo na ostrym zakręcie ograniczają widoczność
Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie
Tekst ukazał się w numerze 43 z dnia 26 października br. Tygodnika Regionalnego Nowe Podkarpacie