W poniedziałek (20 lipca br.) czeka nas kolejna sesja Rady Miejskiej Jasła. Jednym z tematów, którymi mają zająć się nasi radni, to uchwalenie zmian w statucie Związku Gmin Dorzecza Wisłoki. Sprawdzając o co chodzi z tymi zmianami natrafiłam na poważny dylemat czy wręcz przysłowiową minę. Czyżby przepowiednia Janusza Przetacznika o tym, że superwizor nadchodzi spełniała się na oczach wszystkim 22 gmin wchodzących w skład Związku?
Pisaliśmy o tym tutaj: Kontrowersyjne rozdanie w ZGDW
Ale po kolei. Zarząd ZGDW opracował projekt zmian statutu Związku. Następnie przedstawiciele wszystkich gmin wchodzących w skład Związku na Zgromadzeniu 27 maja br. zatwierdzili rekomendowany projekt. Obowiązującym dokumentem stanie się on jednak dopiero wówczas, kiedy wszystkie Rady poszczególnych gmin wchodzących w skład Związku, podejmą swoje uchwały, bezwzględną większością głosów, że akceptują proponowane zmiany.
I co takiego tym razem proponuje się im w zapisach statutowych dotyczących zarządu?
Dotychczas § 6 ust.3 Statutu brzmi cyt.: „Zarząd wybierany jest przez Zgromadzenie. Przy wyborze członków Zarządu głosowanie tajne jest prowadzone osobno dla każdego członka”.
A co proponuje się w zamian? Cyt.: „Zarząd wybierany jest przez Zgromadzenie”. Kropka. Dalsza część tego punku ma być wykreślona.
Czy to korzystna zmiana dla zainteresowanych gmin? Nie, pozwala bowiem na całkowitą dowolność w kształtowaniu zarządu. Wybór przewodniczącego i zastępcy przewodniczącego Zgromadzenia następuje w głosowaniu tajnym, zarządu już nie. Decyzje ustalone będą wg „większościowych” zasad na pierwszym posiedzeniu Zgromadzenia po kolejnych wyborach samorządowych. Do wyboru do koloru, np. jawne lub tajne głosowanie, głosowanie na cały zarząd, bez wpływu na jego dalszy kształt itp. itd. I jeszcze do tego jawne głosowanie, które może ograniczyć suwerenne decyzje członków Zgromadzenia.
Pozostaje wprawdzie zapis mówiący o tym, że to Zgromadzenie ma głos decydujący, ale nie określa już w jakim trybie. Czyli pełna dowolność i po uważaniu, zadecyduje zwykła większość. Moje pytanie: to konieczność czy potrzeba chwili, a może zwykły partykularyzm? To oczywiste, że przewagę będzie miał ustępujący zarząd, bo to on będzie proponować jakieś rozwiązanie. A to jest i powinna być regulacja statutowa.
Po ośmiu miesiącach po przeprowadzonych, rewolucyjnych zmianach w zarządzie, kiedy to jego przewodniczącym została osoba nie wchodząca w skład Zgromadzenia (a to pierwszy taki przypadek w 20-letnej historii Związku), nasuwa się pytanie: „I co dalej? Quo vadis?” Proponuje się kolejne zmiany, które mają ułatwić wybór zarządu w kolejnej kadencji lub jego zmiany w trakcie. Nie mając regulacji statutowych, to Zgromadzenie będzie decydować, w jaki sposób tego dokona. Może w trybie jawnym? Może zwykłą a nie bezwzględną większością głosów? A może Zgromadzenie będzie wybierać tylko wśród kandydatów, których zgłosi ustępujący przewodniczący? A może jedynie wybranemu wcześniej przewodniczącemu przysługiwać będzie prawo zgłaszania kandydatów w skład zarządu, budując sobie tzw. zarząd autorski? To przecież absurd! Gdzie wola przedstawicieli gmin tworzących Zgromadzenie a gdzie przymus?
Wszystkie pozostałe zmiany, jakie proponowane są w statucie Związku są czysto porządkowo-redakcyjne i organizacyjne (czyżby dla odwrócenia uwagi?), zmiana dotycząca procedery wyborczej zarządu jest już zmianą ustrojową. Może to zniwelować 20-letnie doświadczenie, demokratyczne decyzje i transparentność w działaniu Związku. Wyłom został już niestety zrobiony pod koniec ubiegłej kadencji.
Skąd i czemu, właśnie teraz, mają służyć kolejne zmiany w statucie dotyczące zarządu? Może przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi zarząd Związku stanie się dobrą trampoliną dla tych, którym nie powiedzie się w wyborach parlamentarnych lub samorządowych?
Pytania, pytania, pytania … pojawia się ich wiele. Odpowiedzi na większość zapewne nikt nam nie udzieli. Ale jakie decyzje podejmą 22 gminy należące do Związku przekonamy się już wkrótce.
Ewa Wawro