Kolejne przesłuchania w sprawie pobicia przez jasielskich policjantów sześciu młodych mężczyzn nie wniosły niczego nowego. Świadkowie niewiele pamiętają, ale po odczytaniu wcześniejszych zeznań podtrzymali je wszystkie.
Dziś w Sądzie Rejonowym w Jaśle odbyła się czwarta rozprawa w spawie głośnego pobicia przez trzech policjantów z Jasła sześciu młodych chłopaków. Do zdarzenia doszło w czerwcu 2011 roku w okolicy jednego z podjasielskich zajazdów. Trzej oskarżeni w tej sprawie policjanci, nie będąc na służbie, uczestniczyli w towarzyskiej imprezie. W tym samym czasie grupka młodych jaślan, wracając ze swojego spotkania z kolegami, przechodziła obok budynku. Młodzi ludzie twierdzą, że w żaden sposób nie sprowokowali policjantów i nie wiadomo dlaczego zostali przez nich zaatakowani i pobici. Dwaj z nich, najciężej pobici, trafili do szpitala. Od lutego w Sądzie Rejonowych w Jaśle toczy się w tej sprawie proces. Na ławie oskarżonych zasiadają Krzysztof B., Damian Cz. oraz Daniel J., policjanci wydziału kryminalnego KPP.
Podczas wcześniejszych rozprawa przesłuchani zostali bezpośredni świadkowie zdarzenia. Dzisiaj sąd przesłuchał m.in. właściciela lokalu, pod którym doszło do zdarzenia.
W tym czasie kiedy to się wydarzyło pojechał odwieźć do domu dziewczyny obsługujące imprezę – zeznawał Andrzej M., właściciel zajazdu.
– Niczego nie słyszałem, nic nie widziałem. Pojechałem odwieźć do domu dziewczyny, które obsługiwały imprezę. Wróciłem do domu i siedziałem przy komputerze, kiedy do drzwi zapukał funkcjonariusz w mundurze, pytając gdzie miała miejsce ta bójka. Po chwili usłyszałem sygnał policyjnych radiowozów. Wyszedłem na zewnątrz. Na placu podbiegł do mnie jakiś chłopak krzycząc, że pobili mu brata – relacjonował.
Lokal ma zamontowany monitoring, ale jak sam przyznał, nagranie było bardzo złej jakości.
– Było ciemno, niewiele było widać, a kamera i tak nie obejmowała miejsca gdzie stały radiowozy – mówił dziś w sądzie. Zeznał także, iż tamy z nagraniami i dyski przeglądali policjanci i co potrzebowali, to zabrali. On w to nie ingerował.
Dziś przesłuchiwani byli także rodzice najbardziej poszkodowanych. Od czasu wydarzenia minęło już prawie dwa lata i ze składanych dziś zeznań wynikało iż niewiele pamiętają. Po przeczytaniu im przez sąd obszernych fragmentów zeznać składanych podczas procedury przygotowawczej, wszyscy je podtrzymali.
Drugi wątek sprawy odroczony
Dziś w Sądzie miała się także odbyć rozprawa przeciwko policjantowi, który podżegał kolegów z policyjnego patrolu do pisania nieprawdy w notatce służbowej.
Więcej tutaj
Rozprawa została jedna odroczona do 19 maja br.
Ewa Wawro