Na początku lat 90. wydawało się, że w muzyce rockowej wszystko już zostało powiedziane, wtedy za sprawą jednej płyty niczym supernowa wybuchł grunge. Wydany 24 września 1991 roku album „Nevermind”, amerykańskiej formacji Nirvana, był jak powiew świeżego powietrza w zatęchłym pomieszczeniu. Wczoraj minęła dwudziesta rocznica śmierci lidera Nirvany, Kurta Cobaina. 5 kwietnia, wczesnym wieczorem w domu przy 171 Lake Washington Boulevard w Seattle artysta odebrał życie. Jego ciało znalazł trzy dni później elektryk Gary Smith z lokalnej firmy Veca Electrical Company. W 2005 roku kilkunastotysięczne miasteczko Aberdeen, z którego pochodził artysta ustawiło tablicę witającą przyjezdnych: „Welcome to Aberdeen. Come As You Are”. Przypomnijmy sobie ten utwór ze wspomnianego już krążka „Nevermind”.