Wczoraj „dopadła mnie” kolejna radiowa nowość. Nie powiem, utwór będzie się podobał słuchaczom, jednak drażni mnie w nim miałkość przekazu tekstowego i powtarzane wciąż przez panią wokalistkę jak mantra „Na Na Na”. Pomyślałem wtedy: „Gdzie są Ci, którzy pisali i śpiewali o czymś ważnym, ubierając przekaz w słowa niemal poetyckie?”. Akurat był to drugi dzień porządkowania moich zasobów płytowych i powolnego pozbywania się co bardziej sfatygowanych kaset, które pomimo swojej wartości sentymentalnej i historycznej (niektóre mają ponad 20 lat), ze względu na swój stan techniczny nadają się już tylko do kosza. Segregując kasety natknąłem się na album brytyjskiej formacji The Smith – „The Queen Is Dead” z 1986 roku. To trzeci studyjny album grupy, której trzon stanowił tandem Morrissey / Johnny Marr. Pierwszy odpowiadał za wokal i teksty, drugi łączył umiejętność tworzenia dobrych melodii z tekstem. Z tego krążka polecam dziś utwór: „There is a light that never goes out”.