Kościół powszechny naszych czasów wydał dwie wielkie osobowości: Angelo Roncalli – Papież Jan XXIII i Karol Wojtyła – Papież Jan Paweł II. Niemożliwością jest zrozumienie ogromnych zmian, które zaszły w katolicyzmie w ostatnich dziesięcioleciach bez zapoznania się z działalnością i poglądami tych dwóch Papieży. Obydwaj są wielkimi Papieżami, chociaż różnymi od siebie.
Jan XXIII – Człowiek Roku „The Times” w 1962 r., miał 77 lat kiedy zasiadł na tronie św. Piotra. Jego pontyfikat trwał prawie 5 lat. Jan Paweł II – Człowiek Roku „The Times” w 1994 r., został Papieżem w wieku 58 lat i kierował Kościołem prawie 27 lat. Obaj, mimo różnic w charakterach i mentalności, mają sporo wspólnych cech.
Angelo Roncalli, urodzony w górskim regionie, na wschód od jeziora Como, za swoją stolicę nie uważał Rzymu a wielkie miasto renesansu – Bergamo. Przez całe swoje życie czuł się bergamczykiem. Jego ulubionym kompozytorem był G. Donizetti (bergamczyk) i jako Papież otaczał się księżmi z Bergamo. Karol Wojtyła też pochodził z górskiego regionu – pogórza Karpat (Wadowic). Jego stolicą był zawsze Kraków, wspaniałe średniowieczne i renesansowe miasto, uważał się za krakowianina. Obydwaj byli regionalistami, odrzucali nacjonalizm i traktowali Europę jako amalgamat historycznych regionów, jako mikrokosmos narodów. Regionaliście jest o wiele łatwiej niż nacjonaliście dojść do prawdziwego internacjonalizmu.
Obaj Papieże byli zwolennikami Kościoła tradycyjnego. Jan XXIII, uważany za przejściowego Papieża, zwołał Sobór Watykański II, dzięki któremu dokonał się przełom w Kościele, co udowadnia działanie w Nim Ducha Świętego. Należy podkreślić, że Jego wychowanie w rodzinie, wykształcenie i kariera były całkowicie pozbawione jakichkolwiek wstrząsów czy przygód. Z dziennika prowadzonego przez Niego przebija dziecięca ufność i pobożność. Przez całe życie nie wypuszczał z rąk różańca. Jan Paweł II także był wielkim orędownikiem różańca. Miało się wrażenie, że nieustannie się modlił i gdy nic nie mówił, to Jego usta ciągle się poruszały w bezgłośnej modlitwie. Podobnie jak Jan XXIII, z wielkim szacunkiem traktował obrazy, relikwie, świątynie, pielgrzymki, męczenników i świętych – aspekty tradycyjnego katolicyzmu.
Między nimi są także pewne różnice, które do pewnego stopnia wyrażają specyfikę czasów, w których przyszło im żyć i działać. Kościół, w którym „wyrósł” Angelo Roncalli jako kardynał – patriarcha Wenecji, nie zmienił się wiele od XVI w. Jan XXIII będąc całkowicie wpisany w ten tradycyjny Kościół, potrafił też zauważyć w Nim skostniałe i niezadowalające aspekty. Nie można o Nim powiedzieć, że był intelektualistą i w ogóle nie posiadał cech administratora czy polityka. Z natury był Pasterzem dusz i kochał troszczyć się o bliźnich, którzy byli dla Niego wszystkim. Największą Jego przyjemnością a zarazem pokusą, o czym sam mówił, było przesiadywanie w tętniącej życiem kuchni wielorodzinnego domu włoskiego i przekomarzanie się z kobietami, zabawianie dzieci czy żartowanie z mężczyznami. Niestety, jak mówił, Jego przełożeni wyznaczyli Mu inną drogę – drogę dyplomacji. Został wysłany do Bułgarii jako delegat papieski (1925-1935). Długi pobyt w prawosławnej Bułgarii zapisał się głęboko w Jego pamięci. Zawsze podkreślał swoją szczególną sympatię do narodu bułgarskiego. To tu przeżywał swoje 25-lecie kapłaństwa. Nigdy nie dzielił Bułgarów na katolików, prawosławnych czy muzułmanów. Wszystkim pomagał, okazywał szacunek i dobroć. Dowodem na to jest Jego wszechstronna pomoc w czasie wielkiego trzęsienia ziemi w Bułgarii w 1928 r. Należy podkreślić Jego wzorowe stosunki z Kościołem prawosławnym. Bułgarzy odwdzięczyli się Mu za Jego wielką dobroć i nazwali Go „bułgarskim papieżem”. Śmiem twierdzić, że właśnie w Bułgarii Jan XXIII uświadomił sobie znaczenie ekumenizmu. W rzeczywistości A. Roncalli okazał się sumiennym i doświadczonym dyplomatą. Chciał On przyciągnąć do zarządzania Kościołem tysiące biskupów, setki tysięcy kapłanów i licznych chrześcijan z całego świata. Dlatego też, w 1959 r. – zaledwie po roku Jego pontyfikatu – zwołał Sobór Watykański II.
Wydaje się, że Jan XXIII zwołał Sobór nie mając pełnego wyobrażenia o tym, czego On ma dokonać. Papież często powtarzał, że Święty Duch da nam natchnienie. Sobór Watykański II, który zakończył się po Jego śmierci, okazał się przełomowym momentem w historii Kościoła. Kiedy w 1978 r. umiera Paweł VI Kościół był w głębokim kryzysie. Na całym świecie (przede wszystkim na zachodniej półkuli i w Europie) księża odchodzili od kapłaństwa a zakonnicy i zakonnice opuszczali klasztory. Nastąpiła moda na różnego typu herezje jak np. teologia wyzwolenia w Ameryce Południowej.
Jan Paweł II kontynuował to dzieło po przednikach. Jego działania można porównać z „odbudową” Kościoła z czasów Soboru Trydenckiego z XVI w., z tą różnicą, że teraz dokonał to tylko jeden człowiek – Jan Paweł II. W odróżnieniu od Jana XXIII, który działał za murami seminariów duchownych i nuncjatur, Jan Paweł II był człowiekiem Świata, człowiekiem, który wiele wycierpiał od hitlerowców i komunistów. To wielki filozof, poeta i dramaturg, ale także doświadczony organizator i administrator, a przede wszystkim Pasterz dusz.
Z punktu widzenia wieczności, działalność Jana XXIII i Jana Pawła II jest porównywalna. Jan XXIII był Papieżem „rodzinnego ogniska” i radości płynącej z religijnych świąt. Jan Paweł II to Papież światowych areopagów, który potrząsnął światem swoim wezwaniem: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”.
Obaj Papieże mieli odwagę zerwać z pewnymi schematami w Kościele powszechnym. Pewne rzeczy w obu pontyfikatach zdarzyły się po raz pierwszy. Najważniejszym było jednak zwołanie Soboru przez Jana XXXIII, który Paweł VI doprowadził do końca. Ale to podczas pontyfikatu Jana Pawła II Sobór staje się cechą Kościoła powszechnego. I to Jan Paweł II zostawia nam przekaz, że na drogach Kościoła XXI wieku wskazówką mają być dokonania soborowe.
Dr Maria Szańca
Tłumacz dzieł Jana Pawła II na język bułgarski