niedziela, 3 listopada, 2024

Gabrysia ma szanse na wielką karierę

0
Gabrysia ma szanse na wielką karierę
Udostępnij:

Gabriela Pięta z Jasła ma dopiero 19 lat, a już dobrze wie, co chce robić w życiu. Od dziecka to wiedziała, teraz krok po kroku, ciężko pracując na przyszły sukces, realizuje swoje marzenia. I jest naprawdę dobra w tym co robi.

Muzyką interesowała się od zawsze, pierwsze publiczne występy zaliczyła w przedszkolu. – Panie przedszkolanki trochę na siłę wyciągały mnie do różnych przedstawień, bo ja zawsze byłam takim dzieckiem, które stoi gdzieś z boku, nieśmiałym. Ale moje wychowawczynie zauważyły jakiś zalążek mojego talentu i pchały mnie do przodu. I bardzo im za to dziś dziękuję – mówi 19-letnia Gabriela Pięta z Jasła.

W szkole podstawowej Gabrysia zaczęła marzyć o nauce gry na gitarze. Właściwie nie wiadomo skąd, bo w rodzinie nikt na niej nie grał, ani na żadnym innym instrumencie, nie miała więc specjalnych okazji by złapać bakcyla. – Rodzice stwierdzili, że to pewnie taki dziecięcy słomiany zapał i zamiast do szkoły muzycznej zapisali mnie do ogniska muzycznego.

Myśleli, że na początek to jej wystarczy, ale Gabrysi nie przechodziła miłość do gitary. W pierwszej klasie gimnazjum zdała egzamin do Prywatnej Szkoły Muzycznej II stopnia w Jaśle.

– Cały czas żyłam w przeświadczeniu, że będę studiować gitarę jazzową. Odmieniło mi się dopiero w drugiej klasie liceum. Wzięłam udział w jednym konkursie w naszej szkole i po występach złapał mnie pierwszy zespół. To z nimi udało mi się wystąpić na jasielskiej scenie rockowej, gdzie wyłapali mnie kolejni. Później była już cała seria koncertów MTV Unplugged w JDK (koncerty charytatywne – dop. red.). To było dla mnie coś, duża przyjemność i satysfakcja. Pomyślałam sobie, że spróbuję pociągnąć wokal. I nadal śpiewałam w różnych zespołach, brałam udział w różnych koncertach i to mi się bardzo podobało.

Początki kariery młodej wokalistki były jak widać udane i nic dziwnego, że dziewczyna coraz poważniej zaczęła myśleć o śpiewaniu. Zapisała się na lekcje śpiewu do Magdaleny Skubisz – nauczyciela emisji głosu w szkole „Pro Musica” w Rzeszowie – Chciałam uczyć się u kogoś, kto skończył Akademię Jazzową, bo taka osoba najlepiej mogła mnie przygotować do egzaminów na studia.

– Uczenie Gabrysi to czysta przyjemność, bo jest utalentowana i pracowita. Posiada doskonałe wyczucie rytmu, potrafi operować barwą głosu w zależności od charakteru danego utworu, interpretuje tekst i jest świadomą swojego warsztatu wokalistką. Ogromnie się cieszę, że się rozwija, wchodzi w nowe projekty i staje się coraz bardziej rozpoznawalną twarzą na podkarpackiej scenie muzycznej. Wróżę jej duży sukces – mówi Magdalena Skubisz.

Od października ub.r. Gabrysia studiuje wokalistykę na Uniwersytecie Rzeszowskim na kierunku jazz i muzyka rozrywkowa.

Scena to jej żywioł

Rodzina wspiera ją jak może. Największymi fanami Gabrysi są tato, młodszy braciszek i babcia, ale grono osób kibicujących wokalistce jest już naprawdę spore. – Rodzice sami zobaczyli, że ludziom podoba się jak śpiewam, że ja się w tym dobrze czuję i uznali, że może faktycznie coś w tym jest. Nigdy nie stwarzali mi żadnych problemów, zawsze mnie wspierali. Jeśli tylko trzeba było jechać na jakieś warsztaty, konkursy, to nie było problemu. Tato zawsze ze mną jeździ – podkreśla. Jej sześcioletni braciszek, zafascynowany siostrą, już próbuje śpiewać i grać na gitarze. – Puszcza sobie moje nagrania, bierze gitarę, coś tam śpiewa i próbuje brzdękolić na gitarze. To takie miłe, a talent chłopak chyba też ma.

Gabrysia to piękna, delikatna, bardzo sympatyczna i trochę nieśmiała dziewczyna. Ale na scenie pokazuje zupełnie inne oblicze, jest wyluzowana, śmiała i szczęśliwa, że może śpiewać. – Ciężko opisać co wtedy czuję, ale wiem, że to mi się bardzo podoba. Często znajomi zastanawiają się, jak to jest, że taka nieśmiała i skryta osoba jak ja, ma odwagę wyjść na scenę i że się nie wstydzę. Ale to dla mnie jakby inny świat, wychodzę i wiem, że to jest to co lubię, dobrze się tam czuję. Wychodzę pewnie, wiem że jestem przygotowana i czuje, że publiczności też się podoba jak śpiewam.

Scena rządzi się swoimi prawami. Jak ktoś jest nie czuje się na niej pewnie, to odbiorca zaraz to wyczuje, zupełnie inaczej odbiera występ. – Ja o dziwo wcale nie musiałam nad tym pracować, ta swoboda na scenie jakoś sama przychodzi. Ale byłoby dużo gorzej, gdybym musiała na scenie zagrać na gitarze. Pamiętam swoje pierwsze wstępy, stres był niesamowity. A śpiewanie dla mnie to zupełnie coś innego.

Samo nie przyjdzie

Gabrysia doskonale wie, że sukces osiąga się ciężką pracą, że sam talent nie wystarczy. Ćwiczy głos kilka godzin dziennie. Zamyka się w swoim pokoju i ćwiczy. Sąsiedzi z bloku są wyrozumiali.

– Całe ostatnie dwa lata zamęczałam sąsiadów, ale na szczęście nikt się nie skarżył. A przecież mogło to być uciążliwe, bo często śpiewałam przez pół dnia i to z nagłośnieniem. Ale staram się, jeśli to tylko było możliwe, śpiewać w takich godzinach, kiedy większość ludzi pracuje – podkreśla Gabrysia. – Pod prysznicem rzadko śpiewam, ale jeśli jestem sama w domu i sprzątam czy coś tam innego robię, to podśpiewuję zawsze. Co mi przyjdzie do głowy, lubię to. Ale jeśli jest czas na ćwiczenia, to wtedy ostro biorę się do pracy. Praca nad głosem wymaga dużej systematyczności, bo mięśnie krtani i struny głosowe muszą być ćwiczone regularnie, żeby osiągnąć oczekiwane efekty.

Nie poddała się

Gabrysia już raz miała poważne problemy z głosem i wie, że o mało nie straciła szansy na spełnienie marzeń o zawodowym śpiewaniu. – Struny przestały mi się zwierać i trzeba to było ćwiczyć, nadal nad tym pracuję. Zaszkodziło mi śpiewanie z zespołami rockowymi i ciężka muzyka. Wtedy zaczęłam śpiewać gardłowo, po prostu drzeć się i przez to struny mi się rozjechały.

Foniatra nie dawał jej szans, mówił że ma zakaz śpiewania do końca życia. Ale Gabrysia zamiast zmienić marzenia zmieniła lekarza. I jak widać dobrze zrobiła. – Już jest dobrze, ale jeszcze muszę nad tym pracować. Teraz, kiedy znam już prawidłową emisję głosu i mam świadomość tego, co robię źle a co dobrze, i jak śpiewać by aparat głosowy się nie przemęczał, to już rzadko mam chrypkę. Mam barwowy głos, który jest bardzo wrażliwy i działa na niego wiele czynników, nawet pogoda, jak jest gorsza to od razu mięśnie nie są tak zwarte i nie tak posłuszne jakbym chciała.

Jedni wokaliści mają jasny, czysty głos, bez żadnej chrypki, piasku, inni mają barwowy, ciemny głos, określany czasem nawet czarnym, gospelowym. I taki właśnie ma Gabrysia. Mogłaby być polską Amy Winehouse, szczególnie, że po jej śmierci wielu jej fanów szuka podobnego głosu.

Posłuchajcie sami:

{youtube}JJTPeZJHngo|400|300|0{/youtube}

{youtube}x9EIsSQ6TyU|400|300|0{/youtube}

Jak Gabrysia zareagowała na nasze porównanie?

– Myślę że jest na rynku zapotrzebowanie na głosy podobne do Amy ponieważ miała bardzo charakterystyczną barwę, feeling i frazowanie, mało jest takich głosów zwłaszcza wśród białych ludzi. Sama siebie jednak nie porównuje do niej, uważam że nie jestem godna takich porównań. Ale jest mi bardzo miło gdy słyszę takie opinie

Musi bardzo uważać

Gabrysia nie od razu marzyła o jazzowej wokalistyce, tak naprawdę zaczęła interesować się jazzem dopiero półtora roku temu, kiedy zdecydowała o kierunku studiów. Do wyboru miała: studia klasyczne albo jazz i muzyka rozrywkowa. – Zawsze ciągnęło mnie bardziej do muzyki rozrywkowej, cięższych rockowych brzmień, ale teraz odkryłam, że mój wokal bardziej pasuje do jazzu, soulu, bluesa i coś w tym właśnie kierunku próbuję teraz robić. Nie ograniczam się jednak co do gatunków, staram się rozwijać w każdym.

Jak każdy wokalista musi dbać o głos, nie tylko ćwicząc go. Ważne jest także to co je i pije. Zabronione są zarówno bardzo gorące jak i bardzo zimne potrawy i napoje. Na lody może pozwolić sobie praktycznie tylko w zimie, gazowane napoje są niedopuszczalne. Wokaliści nie mogą także objadać się przed snem, bo to grozi refluksem, którego skutki na struny głosowe mogą być katastrofalne.
Trzeba bardzo uważać, a do tego ja miałam przecież już takie przesilenie głosu i jak nie będę uważać, to problemy mogą wrócić.

Sukcesy dodają jej skrzydeł

Kariera wokalistki dopiero przed nią, ale pierwsze sukcesy już ma za sobą. Najbardziej ceni sobie wygraną w konkursie zorganizowanym z okazji 25-lecia radia RMF FM. To było rok temu. Konkurs polegał na nagraniu coveru a pięć zaproszonych przez radio gwiazd wybierało po 5 osób.

Udało mi się trafić do drużyny pani Ewy Farnej, zostałam wybrana, zostałam finalistką i zostałam zaproszona do Warszawy, żeby zaśpiewać na gali 25-lecia z zespołem Dżem. Oprócz tego nadprogramowo zostałam wybrana do chórków w zespole Varius Manx. Wszystko było emitowane w Polsacie! Fajnie było zobaczyć, jak to wszystko działa od kuchni, telewizja, wszystkie gwiazdy… uważam że, to do tej pory to był mój największy sukces. A mój cover piosenki „Crazy” Gnarls’a Barkley’a często leciał w radiu RMF FM, udzielałam wywiadów, śpiewałam… To było super uczucie.

W ub. roku brała udział w warsztatach muzycznych z Natalią Kukulską, była jednym z 25 wokalistów wybranych spośród zgłaszających się, na podstawie przesłanych nagrań. Po trzech dniach zajęć warsztatowych odbył się koncert, w którym najlepsi zaśpiewali z Kukulską. Oczywiście Gabrysia wystąpiła w tym koncercie. – W trakcie warsztatów, kiedy pracowaliśmy nad jej utworami, pani Natalia troszkę się zachwycała moim głosem. To było bardzo miłe doświadczenie i zrobiło na mnie ogromne wrażenie. I myślę, że wyniosłam z tych zajęć sporo dla siebie.

Kolejna zawodowa przygoda, której Gabrysia niedawno doświadczyła to udział w chórkach na sylwestrowym koncercie najlepszych uczestników „The Voice of Poland”. Wystąpiła m.in z Natalią Lubrano, Jagodą Kret, Michałem Grobelnym, Arkiem Kłusowskim. – To była wielka przyjemność współpracować z nimi – podkreśla Gabrysia.

Gwiazdą być …

Znajomi namawiają ją by zgłosiła się do popularnych programów typu „Mam talent” czy „X-factor”, na razie jednak odkłada to na później. – Jeśli zdecydowałabym się na udział w takim programie, to chciałabym mieć już konkretny cel, swój materiał, żeby wykorzystać udział w takim programie, żeby popchnąć coś dalej, bo jeżeli pójdę z niczym, to będzie tylko przygoda. Czas pokaże. Ale najpoważniej myślałam o „The Voice of Poland”. Uważam, że to program na najwyższym poziomie, na wakacjach byłam nawet zobaczyć, jak to wygląda od strony publiczności. Oglądam wszystkie odcinki, słucham i przygotowuje się, ale kiedy wystartuję, to jeszcze nie wiem.

Jak każdy muzyk Gabrysia też marzy skrycie o popularności, o sławie. – Nie wiem jeszcze tylko czy z moją osobowością dałabym sobie radę i nie zginęła w świecie show biznesu. Ale fajne byłoby być rozpoznawalnym muzykiem i przede wszystkim żeby ludzie chcieli słuchać mojej muzyki.

Gdzie i kiedy w najbliższym czasie będzie można ją usłyszę? – Teraz jest czas na naukę, nie mam na razie w planach jeszcze żadnych koncertów, ale wszystko pewnie wyjdzie w tym semestrze.

Ewa Wawro

{gallery}galerie/16_rok/gabrysia_pięta{/gallery}