W Dębowcu trwa ostra walka wyborcza. O fotel wójta w ubiega się w tej kampanii aż czterech kandydatów. O 15 mandatów radnego Gminy Dębowiec walczy 40 osób z 5 komitetów.
Kontrkandydatami obecnego wójta Zbigniewa Staniszewskiego (KWW Praworządność) są: Marcin Bolek (KWW Nasza Gmina), Marek Stój (KWW Sprawiedliwość, Rzetelność, Ekonomia) i Stanisław Mlicki (PiS). Kandydaci ścierają się na spotkaniach wyborczych w całej gminie. Multimedialne pokazy, slajdy i niespełnione obietnice.
Najaktywniejszy w wyborczych „pokazówkach” jest chyba Stanisław Mlicki.
– Nie obiecuję, że zrealizuję inwestycje, tylko zwyczajnie jestem pewien, że to pierwsze inwestycje, które powinny zostać realizowane po ewentualnej wygranej. Remiza w Dębowcu, którą buduje się już drugą kadencję czy budowa zaplecza sportowego na stadionie, która zdążyła już zniszczeć zanim powstała. Mieszkańcy to widzą – komentuje Stanisław Mlicki. Odpowiedzi na te tematy jednak brak pod oficjalnymi wpisami kandydata.
{gallery}galerie/18_rok/remiza{/gallery}
– Czym mogą się obronić obecnie startujący radni i kandydaci na wójtów? Niczym, mieszkańcy też to wiedzą – dodaje Mlicki.
Na profilu społecznościowym kandydata pokazany jest też rynek w Dębowcu, który swoim otoczeniem odstrasza.
– Obecny wójt wydał „Echa Gminy”, samorządową gazetkę w której większość zdjęć pochodzi z kampanii z 2014 roku. Laurka za publiczne pieniądze nie wskazuje na solidną pracę w tej kadencji – komentuje Mlicki. – Mieszkańcy wybiorą swojego wójta na najbliższe 5 lat, chciałbym aby to nie była kadencja stagnacji, tylko realnego rozwoju – kwituje kandydat na wójta w Dębowcu.
Starcia między kandydatami obserwują zarówno wyborcy, jak i kandydaci na radnych Gminy Dębowiec, którym przyjdzie współpracować z przyszłym wójtem gminy.
– W Gminie Dębowiec musi się wiele zmienić, jeśli zależy nam na jej rozwoju – mówi Paweł Józefowicz, ubiegający się o mandat radnego z listy PSPP. – Dębowiec potrzebuje nowego podejścia do zarządzania. Mówię to w oparciu o swoje wieloletnie, bogate doświadczenie kierownicze w sektorze prywatnym, administracji rządowej i samorządowej. Przez blisko 20 lat byłem pracownikiem polskiej służby zagranicznej. Pełniłem funkcje radcy handlowego i ekonomicznego w krajach Ameryki Łacińskiej: Meksyku, Argentynie, Paragwaju, Panamie i na Kubie. Specjalizowałem się w promocji polskiej gospodarki, turystyki i w przyciąganiu inwestorów zagranicznych do naszego kraju. Wiem jak to wszystko działa, i na pewno nie tak, jak to jest od lat robione tutaj.
Wybory już 21 października.
/red/