czwartek, 28 marca, 2024

Przedsiębiorcy na celowniku PUP?

0
Przedsiębiorcy na celowniku PUP?
Udostępnij:

Trzech jasielskich przedsiębiorców posądzonych zostało o wyłudzenie dotacji z Powiatowego Urzędu Pracy w Jaśle. Zawarte umowy zostały rozwiązane a sprawa trafiła do prokuratury. Z innych przyczyn rozwiązano umowy z kilkunastu innymi przedsiębiorcami. Pracę straciło prawdopodobnie kilkadziesiąt osób, firmy nierzadko płynność finansową, a Urząd Pracy w Jaśle pieniądze na dotację.

Jednym z warunków otrzymania refundacji kosztów wyposażenia lub doposażenia stanowisk pracy ze środków Funduszu Pracy jest niezaleganie z płatnościami w stosunku do ZUS, Urzędu Skarbowego i lokalnych podatków w dniu składania wniosku albo zawierania umowy. Właśnie oświadczenie o takiej treści blisko dwa lata temu złożyła Anna Bialik, właścicielka Firmy Konsultingowo-Doradczej „Grupa Sukcesu”. Było załącznikiem do wniosku o dotację z Powiatowego Urzędu Pracy w Jaśle na utworzenie dwóch stanowisk, na których zatrudnienie znaleźli bezrobotni skierowani przez urząd. Nikt niczego nie kwestionował, umowa została zawarta, a na konto firmy wpłynęło 36 tys. zł. Teraz dyrektor PUP wypowiedział firmie umowę, co wiąże się z koniecznością zwrotu dotacji powiększonej o odsetki karne. Do tego sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Jaśle. Właścicielce firmy zarzuca się złożenie fałszywego oświadczenia, a co za tym idzie wyłudzenia dotacji. Jeśli podejrzenie się potwierdzi, to należy spodziewać się także sądowych sankcji karnych.

 Anna Bialik walczy o swoje

To jakiś absurd – nie kryjąc zdenerwowania mówi kobieta. – Na dzień składania wniosku w urzędzie pracy była mała zaległość z powodu niedopłaty, będącej wynikiem nadpłaty zrobionej w poprzednim miesiącu. Ale to zostało już wyjaśnione przez moją księgową. Zabezpieczając tę umowę przed otrzymaniem środków wymaganą gwarancją bankową, przedstawiłam stosowne zaświadczenia o nie zaleganiu w stosunku do ZUS, Urzędu Skarbowego i innych podmiotów z tytułu podatków. Nigdzie nie miałam zaległości.

Bialik Anna online O tym, że są jakieś nieprawidłowości A. Bialik dowiedziała się dopiero teraz, przy wypowiedzeniu umowy. – Byłam zaskoczona i zszokowana, tym bardziej, że moja umowa, zawarta na 24 miesiące, kończy się w lipcu. Wszystkie przesłanki dotyczące doposażenia, zatrudnienia osób bezrobotnych spełniłam. Wzięłam 36 tys. zł, za które doposażyłam miejsca pracy, ale już z własnych środków przez 21 miesięcy płaciłam zatrudnionym regularnie pensje. Koszt jednego pracownika to dla firmy 2200 zł miesięcznie, czyli przez te 21 miesięcy wydałam dużo więcej na pracowników, niż to, co wzięłam z PUP na doposażenie stanowisk pracy.

Pani Anna walczy o swoje. Zwróciła się do sądu z pozwem cywilnym o przywrócenie umowy wypowiedzianej przez PUP. – Liczę na to, że sprawa zostanie pozytywnie załatwiona z możliwością kontynuacji do końca lipca – mówi.

Kobieta jest rozgoryczona całą tą sprawą, ale podkreśla, że nie ma żalu do dyrektora PUP o wniosek do prokuratury. Boli ją jednak ludzka zawiść, bo jak twierdzi, to nie był przypadek, że to jej firma, a także druga, w której ma spore udziały, zostały w pierwszej kolejności sprawdzone. – Dyrektor PUP jeśli ma takie podejrzenie, to musi zgłosić to do prokuratury, bo to jego obowiązek wynikający z ustawy. Ale w naszym środowisku jest wiele osób, które tylko wyszukują informacje, niekoniecznie sprawdzone, tylko po to, by komuś zaszkodzić, czy zepsuć wizerunek. Ja już wielokrotnie spotkałam się z tym, że do przeróżnych instytucji, nawet takich, z którymi moja działalność nie miała żadnego związku, były anonimowe donosy mówiące o moich „oszustwach”. W tym wypadku też tak było.

Kolejni „na tapecie” prokuratora

Anna Bialik to nie jedyny przedsiębiorca, na którego donos trafił do prokuratury. Kolejny dotyczył firmy jej męża. Po rozpatrzeniu sprawy Prokuratora Rejonowa w Jaśle wydała odmowę wszczęcia postępowania z uwagi na znikomy stopień szkodliwości społecznej. Przedsiębiorca musiał jednak zwrócić dotację z odsetkami. Przy okazji sześć utworzonych stanowisk pracy zostało zlikwidowanych.

– Przedsiębiorca dostał z PUP środki w wys. 120 tys. zł z przeznaczeniem na refundację kosztów wyposażenia sześciu stanowisk pracy – wyjaśnia prokurator rejonowy Kazimierz Łaba. – Jako prezes zarządu firmy złożył oświadczenie, że podmiot nie zalega z wypłacaniem należnych pracownikom wynagrodzeń oraz opłacaniem należnych składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne, fundusz pracy, fundusz gwarantowanych świadczeń pracowniczych i fundusz emerytur pomostowych oraz że nie zalega w dniu złożenia wniosku z opłacaniem danin publicznych. Umowa została podpisana 21 lipca 2014 r., przedsiębiorca wywiązał się z wynikających z niej obowiązków i 5 września na rachunek firmy wpłynęła wspomniana kwota.

Łaba online Podczas przeprowadzonej niedawno przez PUP kontroli umów ustalono jednak, że firma zalega w płatności podatku od nieruchomości wobec Urzędu Miasta w Jaśle w wysokości 19 tys. 628 zł. Na tej podstawie umowa została rozwiązana, a firma została zobowiązana do zwrotu dotacji w terminie do dnia 25 marca 2015 r., powiększonej o ustawowe odsetki w wys. 6315 zł. Pieniądze zostały zwrócone. Jak można przypuszczać nie wpłynęło to dobrze na kondycję finansową firmy, a do tego 6, już przeszkolonych osób, straciło pracę. Z przeprowadzonego przez prokuraturę dochodzenia wynika jednak, że „wyłudzenie” nie było zamierzone.

Piotr B. oświadczył, że nieświadomie pisał oświadczenie o niezaleganiu z daninami publicznymi, gdyż w tym czasie nie orientował się, że posiada tego rodzaju zaległości – informuje prokurator Łaba. – Oświadczył również, że w latach poprzednich składał wnioski do Urzędu Miasta w Jaśle, o częściowe umorzenie podatku od nieruchomości i były one rozpatrywane pozytywnie. Taki wniosek złożył również za 2014 r. jednak do chwili obecnej nie został rozpatrzony. Z uwagi na fakt zwrotu tej dotacji, oraz fakt, że firma wykorzystała środki finansowe zgodnie z zawartą umową tworząc stanowiska pracy, prokurator uznał, że społeczna szkodliwość czynu jest znikoma i umorzył postępowanie.

Polską paranoją można jednak nazwać fakt, że jeśli przedsiębiorca ubiega się o umorzenie podatku od nieruchomości, to musi mieć zaległości z tego tytułu.

Trzecia firma na tapecie prokuratury

Kolejne zawiadomienie o podejrzeniu wyłudzenia dotacji od PUP skierowano przeciwko firmie zajmującej się produkcją odnawialnych źródeł energii, której prezesem jest Paweł B. – Chodzi o kwotę 72 tys. zł., która miała być przeznaczona na koszty wyposażenia miejsc pracy dla skierowanych bezrobotnych. Tutaj prokurator zlecił przeprowadzenie postępowania sprawdzającego, dopiero po nim ustalony zostanie dalszy tok postępowania – wyjaśnia Łaba.

Starosta milczy, PUP czeka na decyzje prokuratury

Zapytaliśmy starostę jasielskiego Franciszka Miśkowicza, jak ocenia zaistniałą sytuację. Początkowo wymigiwał się od odpowiedzi. – Ja nic nie wiem, proszę pytać dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy. Dyrektor dostał upoważnienie do działania w moim imieniu i to on podejmuje decyzje prawne w moim imieniu – uciął krótko. Naciskany przez nas po chwili przyznał jednak, że wie o sprawie. – Dyrektor urzędu pracy poinformował mnie, że ma w swojej procedurze postępowanie kontrolne i takie prowadzi. Ma obowiązek przedstawić mi wyniki i na nie czekam. Jak zakończy kontrolę, to je otrzymam.

Niewiele więcej dowiedzieliśmy się z urzędzie pracy. – Do czasu zakończenia postępowania przez prokuraturę nie udzielamy informacji na ten temat – poinformował nas Piotr Kosiba, zastępca dyr. PUP w Jaśle. Potwierdził tylko, że zostały złożone zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Szerzej wyjaśnił nam samą procedurę ubiegania się o dotacje i podpisywania przez nich umów z pracodawcami.

Kosiba PUP online – Każdy pracodawca czy przedsiębiorca ubiegający się o środki funduszu pracy składa wniosek, którego załącznikami są oświadczenia składane pod odpowiedzialnością karną. Jednym z załączników do wniosku jest oświadczenie, że w dniu złożenia wniosku nie zalega z wypłacaniem wynagrodzeń pracownikom oraz płaceniu należnych składek na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne i fundusz pracy, fundusz rentowy oraz fundusz emerytur pomostowych. Kolejnym załącznikiem jest oświadczeniem o nie zaleganiu z opłacaniem innych danin publicznych. Przypomnę, że wszystkie te oświadczenia są składane pod odpowiedzialnością karną. Przedsiębiorcy składają do nas wnioski, a z nimi oświadczenia tej treści, ponieważ zgodnie z rozporządzeniem, nie muszą one mieć formy zaświadczenia z odpowiedniej instytucji. Skoro ktoś je składa, to bierze odpowiedzialność na siebie za ich treść, a my to w dobrej wierze przyjmujemy.

Jak to się stało, że nieprawidłowości wyszły na jaw dopiero teraz, skoro przy podpisywaniu umów urząd ich nie kwestionował? – Jak już mówiłem pracodawca składa oświadczenie pod odpowiedzialnością karną. Nie mieliśmy podstaw by je sprawdzać. Teraz jednak, w trakcie weryfikacji zawartych umów, wyszły nieprawidłowości.

A co było powodem rozpoczętej procedury weryfikacji umów? – drążymy dalej. – To rutynowe kontrole, które są przeprowadzane, a wynika to wprost z treści zawartych umów – padła odpowiedź. Na temat donosu, mówiącego o nieuczciwości pracodawców, złożonego przez kogoś do dyrektora PUP P. Kosiba się nie wypowiedział.

W całej tej historii poszkodowanymi są nie tylko przedsiębiorcy i pracownicy, ale także sam Urząd Pracy. Zwrócone środki trafią do Warszawy a nie z powrotem do PUP w Jaśle, a to oznacza, że jasielscy przedsiębiorcy już z nich nie skorzystają.

Wypowiadają tylko nielicznym

Przyjrzyjmy się statystykom przyznawanych przez PUP w Jaśle refundacji kosztów tworzenie nowych stanowisk pracy przez przedsiębiorców. W 2013 r. zawarto 205 takich umów, z czego 10 zostało wypowiedziane (5 proc). W 2014 r. podpisano 214 umów, 13 wypowiedziano (6 proc.). W tym roku, od lutego do kwietnia, wypowiedziano 6 umów dotyczących lat 2013-2014.

– Prawie wszystkie wypowiedzenia dotyczyły nie utrzymania wyposażonego stanowiska przez okres 24 miesięcy – wyjaśnia P.Kosiba. Mówiąc prawie wszystkie Kosiba miał na myśli to, że 3 z nich trafiły do prokuratury, bo dotyczyły podejrzenia o złożenie przez pracodawców nieprawdziwych oświadczeń. – Pracodawcy muszą pamiętać, że w trakcie realizacji umów wszystkie są weryfikowane i na bieżąco wypowiadane, jeśli ktoś nie realizuje postanowień umowy – podkreśla z-ca dyrektora PUP.

Nie wszyscy przedsiębiorcy starający się o takie dofinansowania mogli je dostać z powodu ograniczonych środków przyznanych dla PUP przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej. W 2013 r. odmówiono 7 przedsiębiorcom, rok później 10.

Króciutka puenta?

Czy w imię dobrych relacji PUP z przedsiębiorcami złożenie wniosku do prokuratury na podstawie anonimowego donosu nie powinno być poprzedzone procedurą sprawdzającą wszczętą przez dyrektora PUP? Takie wysłanie z urzędu zapytań do tych „wszystkich świętych” o stan zaległości przedsiębiorcy wstępnie uzasadniłoby prawdziwość donosu od „przyjaciela” i ewentualne naprawienie szkody w ramach postanowień umownych. Błędem A. Bialik było skorzystanie z udogodnień wynikających z rozporządzenia i złożenie oświadczeń, a nie zaświadczeń. Wówczas odpowiedzialność za nie ponosiłby urząd wydający zaświadczenie. Skoro tak, to może owo rozporządzenie, które ma w praktyce przyśpieszyć procedury rozpatrzenia wniosku powinno zostać zmienione, gdyż pracodawca działając w pośpiechu i w dobrej wierze naraża się na nieświadome popełnienie przestępstwa?

Ewa Wawro

W wersji papierowej tekst ukaże się w najbliższym wydaniu tygodnika Nowe Podkarpacie.