sobota, 27 kwietnia, 2024

Psy potrzebują wybiegu

0
Psy potrzebują wybiegu
Udostępnij:

Właściciele psów, zwłaszcza tych większych, marzą o miejscu, gdzie mogliby wyprowadzić swoich pupili. Niejednokrotnie muszą wyjeżdżać nawet poza miasto, aby swobodnie spuścić czworonoga ze smyczy.

Z inicjatywą stworzenia wybiegu dla psów wyszła radna miejska Dorota Bilewicz. Jej zdaniem taka inwestycja jest bardzo potrzebna, szczególnie właścicielom czworonogów. Najgorzej jest w centrum Jasła, bo tu nie ma miejsca, gdzie mogliby swobodnie wyprowadzić zwierzęta. Tym bardziej, że regulamin miejski zabrania wprowadzanie psów i innych zwierząt domowych na teren parku miejskiego, skwerów, placów zabaw, piaskownic dla dzieci, plaż, kąpielisk, terenów rekreacyjnych, terenów szkolnych i przedszkolnych, boisk. – Na takim wybiegu właściciele mogą spuścić psa ze smyczy i sobie odpocząć. Na spacerze jest się cały czas w napięciu. Idziemy na wały, pies jest duży potrzebuje się wybiegać i trzeba uważać, bo to teren spacerowy. Ludzie jeżdżą na rowerach, biegają, rodziny spacerują z dziećmi. Także bardzo brakuje miejsca, żeby bezpiecznie psa wypuścić, żeby się wybiegał. Chodzi szczególnie o duże psiaki – zaznacza Dorota Bilewicz.

Sama ma młodego psa – owczarka niemieckiego o imieniu Alfa, który wymaga specjalistycznego szkolenia. Choć ma duży ogród koło domu, to jednak spacer dla zwierzęcia jest czymś zupełnie innym, a mieszkając w Śródmieściu możliwości swobodnego wyjścia z psem są ograniczone. – Ogród traktuje jak duży kojec, zna każde miejsce. Natomiast na spacerze węszy, szuka, pracują wszystkie zmysły. Bardziej zmęczy się węszeniem, jak bieganiem po ogrodzie – dodaje. Dlatego bardzo często wyjeżdża z Alfą poza Jasło, aby poćwiczyć w Rzeszowie, Krośnie, Strzyżowie, czy na Słowacji. Nie ma jednak wyjścia dopóki w Jaśle lub w jego okolicach nie znajdzie się specjalnie wygrodzony teren dla czworonogów. – Skrzykujemy się w kilka osób i wyjeżdżamy poza miasto. Po rozmowach z właścicielami psów i temat braku miejsca, gdzie można bezpiecznie spuścić psa ze smyczy pojawia się często – zaznacza.

Inicjatywa radnej została zgłoszona do miejskiego programu rewitalizacji. Oczywiście popierają go miłośnicy psów. Jednak czy inwestycja zostanie zrealizowana, nie wiadomo.

Pani Dorota ma pomysł na lokalizację wybiegu. Mogłoby powstać na 50 arowej miejskiej działce przy ulicy Konopnickiej (nieopodal archiwum Związku Gmin Dorzecza Wisłoki). – To płaski teren. Nie jest aż tak daleko, z rynku 20 minut spacerem. Można dojechać samochodem. Największy koszt to ogrodzenie działki. Można go podzielić na dwie części – jedna do treningu, a druga do wybiegu. Można by tu organizować szkolenia – zaznacza D. Bilewicz. A szkolenie psów jest bardzo ważne. Zwierzę uczy się posłuszeństwa i rozwijają się jego różne instynkty, w zależności od predyspozycji.

Choć droga do realizacji tego pomysłu wydaje się daleka, to Dorota Bilewicz zapewnia, że zrobi wszystko, aby go zrealizować, by właściciele psów zyskali miejsce, o którym marzą.

Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie

Tekst ukazał się w numerze 19 tygodnika regionalnego „Nowe Podkarpacie” z 10 maja br.