piątek, 29 marca, 2024

Wójt Tarnowca nie chce brać publicznych pieniędzy

0
Wójt Tarnowca nie chce brać publicznych pieniędzy
Udostępnij:

Wójt gminy Tarnowiec nie chce brać pieniędzy za swoją pracę, ale przepisy na to nie pozwalają. Swoje zarobki obniżył więc do koniecznego minimum. Zadeklarował jednak, że i tak przeznaczy te pieniądze na stypendia dla zdolnych uczniów.

Jan Czubik, nowy wójt gminy Tarnowiec, już w trakcie kampanii wyborczej deklarował, że obniży swoje wynagrodzenie do minimum. Słowa dotrzymał. Z takim postulatem wystąpił sam podczas sesji Rady Gminy. Jego pensja zasadnicza ustalona została na poziomie najniższej pensji w widełkach płacowych dotyczących wójta gminy, czyli 4200 zł. Będzie zarabiał o 1300 zł mniej od swojego poprzednika.

 

Takie niestety są przepisy, które mówią, że nie można być wójtem społecznie, dlatego zdecydowałem się, że będę pobierał najbliższa pensję, jaka jest możliwa – mówi Jan Czubik, wójt Gminy Tarnowiec. – Przez 30 lat byłem przedsiębiorcą i zdołałem w tym czasie odłożyć pieniądze na godne życie – dodaje.

Na tym jednak nie koniec, z otrzymywanej pensji Czubik zamierza fundować stypendia dla najzdolniejszych, a zarazem pochodzących z ubogich rodzin uczniów, głównie z pięciu szkół społecznych działających na terenie gminy.

Zapowiada także wprowadzenie oszczędności w każdej działalności gminy, gdzie tylko się da, m.in. w szkołach, zakładzie budżetowym, ośrodku kultury, bibliotece.

Zadłużenie gminy wynosi prawie 10 mln zł, przy 22 mln budżecie, a potrzeby inwestycyjne są ogromne. Do tej pory zaledwie kilka wiosek zostało skanalizowanych, brakuje oszczędnego oświetlenia ulic i bezpiecznych chodników, nie ma ośrodka sportowego dla młodzieży z prawdziwego zdarzenia – wylicza wójt. – Oszczędności są konieczne, by odbudować naszą zdolność korzystania ze środków unijnych, do czego potrzebne są środki własne. W ostatniej kadencji nie przygotowano żadnych dokumentacji, które pozwoliłyby na budowę kanalizacji, wodociągów czy jakichkolwiek inwestycji. Najpierw musimy je mieć zrobione będziemy je mieć zrobione, by móc starać się o dofinansowanie – podkreśla Czubik dodając, że potrwa to co najmniej dwa lata.

Ewa Wawro