Sesja dotycząca połączenia przedszkola, podstawówki i gimnazjum w duży zespół szkół była burzliwa i emocjonująca. Rodzice ostro sprzeciwiali się temu pomysłowi i batalię w obronie przedszkoli wygrali.
Od początku pomysł utworzenia Zespołu Szkół Miejskich nr 7, w skład którego wchodziłyby Przedszkole Miejskie nr 1, Szkoła Podstawowa nr 2 i Gimnazjum nr 1 oraz włączenia w Zespół Szkół Miejskich nr 3, w którym są Integracyjna Szkoła Podstawowa nr 12 i Gimnazjum nr 2, Przedszkole Miejskie nr 9 budziły spore kontrowersje wśród rodziców i grona pedagogicznego.
Nic więc dziwnego, że tak licznie stawili się na sesji Rady Miejskiej Jasła 21 listopada, podczas której miały zapaść decyzje.
Oszczędności
– Wszystkie placówki pozostaną pod adresami, pod którymi funkcjonują do dnia dzisiejszego. Każda będzie miała tę samą nazwę. Włączenie przedszkola nr 1 do zespołu szkół spowoduje, że będziemy mogli efektywniej zarządzać kadrą. Cały zespół może zamiennie korzystać z sal gimnastycznych, auli, stołówek. Wydarzenia przedszkolne będą mogły odbywać się w większych salach. Kolejny aspekt to oszczędności, bo obsługę finansowo-księgową przedszkola przejmie zespół, zmniejszony się ilość stanowisk kierowniczych – przekonywała radnych Elwira Musiałowicz-Czech, zastępca burmistrza Jasła, która odpowiedzialna jest m.in. za sprawy związane z oświatą. Zgodnie z wyliczeniami te zmiany miały przynieść około 500 tys. zł oszczędności, gdyż wspólna administracja powoduje obniżenie kosztów. Nie byłoby trzech dyrektorów, tylko jeden i zastępcy, a do tego wspólna księgowość i sekretariaty.
Te propozycje są odpowiedzią na zmniejszającą się liczbę dzieci. W ostatnich 10 latach liczba dzieci uczęszczających do szkół zmniejszyła się o ponad 1000. W zeszłym roku zmniejszyła się o 249 dzieci, a w następnych 5 latach zmniejszy się o 500 dzieci.
Podział w radzie
Te rozwiązania jednak podzieliły radnych. Świadczyły o tym również wyniki prac komisji, które zajmowały się tymi uchwałami przed sesją. Najważniejsze z nich, czyli spraw społecznych i finansowo-budżetowa ustosunkowały się do tego negatywnie.
Również dyskusja podczas sesji była długa, burzliwa, przerywana brawami. Przewodniczący rady Henryk Rak, co jakiś czas musiał tłumić emocje rodziców, a także radnych. Nie zabrakło też wytykania sobie błędów, zarzucania uprawiania politycznej propagandy, przez co dyskusja schodziła na inne tory.
– Rodzice nie zgadzają się, aby dzieci, które do tej pory uczęszczały do przedszkola nr 1, gdzie są uczone, wychowywane, teraz miałyby być przenoszone do szkoły. Tu jest przedszkole, do którego są przyzwyczajone, to placówka o wieloletniej tradycji. Prosiłbym panią burmistrz o deklarację, że fakt przeniesienia dzieci do szkoły nigdy nie nastąpi – zwrócił się Michał Burbelka.
E. Musiałowicz-Czech potwierdziła, że takich planów na chwilę obecną nie ma, ale nie padły jednoznaczne zapewnienia, że w przyszłości to nie nastąpi.
Radni wielokrotnie podkreślali, że nie wyobrażają sobie, aby przedszkolaki miały być razem w jednym budynku ze starszymi dziećmi. Prosili o uszanowanie głosów rodziców, którzy stanowczo sprzeciwiali się tym pomysłom. – Tak rodzą się plotki. Nikt nie mówił, że w jednym obiekcie będzie szkoła i przedszkole. Nigdy nic takiego nie było mówione. Trzymajmy się faktów – prostował informacje burmistrz Ryszard Pabian.
Stwierdzili też, że połączenie przedszkola ze szkołami oznaczałoby wspólny budżet, na czym mogłyby być stratne. – Nie byłoby tej burzy, gdyby nie łączenie przedszkoli. One mają swoją tożsamość. To jest inna praca nauczycieli, inne godziny, urlopy, inaczej pracują woźne, intendenci niż w szkole. Wszyscy pracownicy obsługi, administracji obawiają się o miejsca pracy. Przedszkola nie generują długów, bo są prowadzone rzetelnie. Reforma dotyczy gimnazjum, więc nie rozumiem dlaczego ma się zaczynać od przedszkoli, dlaczego mają być wchłaniane w duże szkoły? – pytała radna Urszula Czyżowicz.
– Przez 40 lat nikt takiej decyzji nie podejmował i dlatego jest niepokój. Nie dziwcie się, że jest tłum na sesji, bo jest problem i nie można chować głowy w piasek mówiąc, że ktoś uprawia politykę. Ludzie mają wątpliwości, bo nie zostało to przepracowane na tyle mocno, że było powszechnie wiadomo do czego te zmiany zmierzają. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę – dodał M. Burbelka.
Burmistrz Jasła podkreślił, że miasto musi zmierzyć się z problemem niżu demograficznego, z nową reformą oświatową zakładającą likwidację gimnazjów i dostosować sieć szkół. – W poprzedniej kadencji zwolniono 60 nauczycieli i odbyło się to bez hałasu. W tym roku, kiedy jest o 249 uczniów mniej zrobiliśmy wszystko, aby żaden nauczyciel nie stracił pracy i to jest podziękowanie. Przedstawiacie to w zupełnie innym świetle niż chcemy to zrobić. Wszystkie nasze działania są po to, aby umożliwić nam takie przesunięcie nauczycieli, aby pracę zachowała jak największa liczba, bo taki jest nasz wspólny cel – przyznał.
Owacja
Argumenty przedstawiane przez władze nie przekonały wszystkich radnych i ostatecznie projekt uchwały dotyczący utworzenia Zespołu Szkół Miejskich nr 7 został odrzucony. 9 radnych głosowało za, 9 przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu, a jedna osoba nie głosowała.
Ta decyzja została przyjęta brawami przez obecnych na sali obrad rodziców i pedagogów. – Takie sytuacje integrują rodziców. Skrzyknęliśmy się w Internecie i chcieliśmy pokazać, że popieramy kadrę Przedszkola Miejskiego nr 1 i nie życzymy sobie żadnych zmian. Powstałby moloch. W tym wszystkim zostało pominięte dobro dzieci i prawidłowy rozwój psychiczny. Ktoś to kiedyś wymyślił, odseparował wychowanie przedszkolne od szkolnego. Reforma dotyczy gimnazjów, więc dlaczego zaczynają od przedszkola? – podkreśla Kamila Skubisz, mama dziecka uczęszczającego do Przedszkola Miejskiego nr 1 przy ul. Tkaczowa w Jaśle.
Swojej radości nie kryła też Teresa Niklewicz, nauczyciel z 35-letnim stażem: – Ze względu na dobro dzieci postanowiłam wziąć udział w obradach. Przedszkole nie może być łączone ze szkołami, bo to zbyt małe dzieci, w tłumie, molochu zgubią się. Nie są zapewnione ich potrzeby jak bezpieczeństwo, akceptacja. Obawialiśmy się też, że w przyszłości mogłoby dojść do likwidacji placówki.
Rodzice nie kryli swoich obaw i zastanawiali się, dlaczego tak szybko władze dokonują zmian i komu mają one służyć. – Sesja oddaliła problem w czasie, ale nie rozwiązała go. Co się bardziej opłaci, czy wyposażyć sale w sprzęt, które są konieczne do realizacji programu nauczania w klasach 7 i 8 czy przenieść podstawówkę do gimnazjum nr 1. Nie ma ustaw, więc po co wychodzić przed orkiestrę – Jacek Burnatowski, przewodniczący rady rodziców w Szkole Podstawowej nr 2 w Jaśle.
Dziewiątka zostaje
Podobnie zakończyło się głosowanie nad uchwałą dotyczącą włączenia Przedszkola Miejskiego nr 9 do Zespołu Szkół Miejskich nr 3. Ten pomysł podyktowany był tym, że te placówki funkcjonują w tym samym obiekcie, korzystają z tej samej stołówki, świetlicy, placu zabaw.
W dyskusji padały te same argumenty ze strony radnych i obecnych licznie na sali rodziców, a także nauczycieli. Ostatecznie radni zagłosowali 10 do 10 z jednym głosem wstrzymującym się.
– Cieszę się, że uchwała nie została przyjęta. My nadal będziemy walczyć o to, aby Integracyjna Szkoła Podstawowa nr 12 została przekształcona na szkołę podstawową z oddziałami integracyjnymi. Dzięki temu mogłoby powstać więcej klas, np. sportowa, bo szkoła ma bardzo dobre zaplecze. Teraz liczba oddziałów zależy od tego, ile dzieci ma orzeczenia i nie wszystkie zdrowe mogą być przyjęte – zaznacza Kinga Marszałek, mama dziecka uczącego się w ISP nr 12.
Ryszard Pabian komentując decyzję radnych stwierdził, że to nie koniec zmian w jasielskiej oświacie. Na pewno musi powstać nowa sieć szkół. – Musimy się z tym tematem zmierzyć, gdyż dzieci jest coraz mniej i nikt nie jest w stanie tego zmienić. To były działania, które miały pozwolić nam rozwiązać tę trudną sytuację. W tym momencie wedle przygotowanego projektu na rok przyszły musimy dołożyć 20 mln zł do funkcjonowania szkół – stwierdził.
Marzena Miśkiewicz/”Nowe Podkarpacie”
Tekst ukazał się w numerze 47 Tygodnika regionalnego „Nowe Podkarpacie” z 23 listopada br.