poniedziałek, 7 października, 2024

Ból. Ostatnia linia obrony

0
Ból. Ostatnia linia obrony
Udostępnij:

Ćwiczenia powodują, że czujemy się zmęczeni. Wiele osób lubi ten stan – umordować się i spocić jak mysz. Nie dlatego, że jesteśmy masochistami, ale dlatego, że często po zmęczeniu zalewa nas narkotyczna fala endorfin – związków znoszących ból i zmęczenie, a za to poprawiających humor. Tylko do jakiego stopnia można się zmęczyć, żeby nie przesadzić?
Nam związane z aktywnością fizyczną zmęczenie wydaje się oczywiste. Wydatkujemy w ten sposób energię, spalamy kalorie, męczymy mięśnie. W pewnej chwili organizm ma dosyć i musi zregenerować siły. Większość z nas nie jest w stanie zignorować sygnałów wysyłanych przez ciało. I dobrze, bo mogłoby się to skończyć zupełnym wyczerpaniem i, w najlżejszym wymiarze kary, zasłabnięciem.

Naukowcy od dawna zastanawiali się, w jaki sposób mięśnie wiedzą, że za chwilę zabraknie im pary? Jaką drogą wysyłają sygnał do mózgu, że ma nas zatrzymać? Wyjaśniają to badania uniwersytetu w Salt Lake City. Z wcześniejszych doświadczeń wynikało, że pracujące mięśnie uwalniają mnóstwo różnych substancji, włączając w to różne kwasy (w tym kwas mlekowy) oraz związek ATP – cząsteczkę związaną z tworzeniem energii. Amerykanie są przekonani, że w żywej tkance mięśniowej komórki nerwowe wysyłają w takim momencie informację do mózgu. Co ciekawe, różne rodzaje komórek nerwowych zawartych w mięśniach różnie reagują w zależności od tego, ile związków uczeni dodali do laboratoryjnej szalki.

Przeczytaj cały artykuł: Gazeta Wyborcza