
Powiatowego cyrku ciąg dalszy. A może lepszym określeniem byłoby kabaretu? Cecha wspólna: na jednym i drugim widownia się śmieje do łez. Tylko, że u nas to śmiech jakiś nienaturalny, śmiech przez łzy. Po wyborach samorządowych główne role w powiatowym „teatrze” zostały obstawione, aktorzy gwiazdorzą w najlepsze, gaże regularnie wpływają na konta, praca wre. Tylko, że spektakle jakoś nie pasują do oczekiwanego przez widownię poziomu, są jak z kabaretu albo cyrku jakiegoś. Ostre i złośliwe słowa? Pewnie tak, ale jakich innych użyć by to opisać?
Wracam do zapowiedzianej wyliczanki.
Przykład 1. opisywałam tutaj: Kolejny „strzał” w strzelnicę!
Przykład 2.
Od początku obecnej kadencji w każdej jednostce samorządu terytorialnego musi działać komisja skarg, wniosków i petycji. Obligatoryjna, co oznacza, że musi być powołana, bo ma ważną rolę do spełnienia. Jaką? To „zbrojne” ramię rady, pozwalające na rzetelne i obiektywne rozpatrywanie skarg na działalność wójta (w tym wypadku starosty) i samorządowych jednostek organizacyjnych, jak również petycje i wnioski obywateli. Tak przynajmniej by się wydawało. Ale czy taka idea przyświecała ustawodawcy, to już teraz nie jestem pewna. Może przeciwnie, może to ma być „zbrojne ramię grupy trzymającej władzę” pozwalające na szybkie i bezbolesne pozbywanie się zgłaszanych problemów?
Ludzka przyzwoitość i dobre obyczaje nakazują, by – podobnie jak w przypadku komisji rewizyjnej – na przewodniczącego powołać przedstawiciela opozycji. No bo jak można być sędzią w swojej sprawie? No jak? Nie można, nie powinno się, ale u nas przecież wszystko można. Nikt z radnych PiS ani się nie skrzywił głosując na „tak” za „swoimi”. I tak oto w Radzie Powiatu w Jaśle obiema komisjami rządzi przedstawiciel „grupy trzymającej władzę”.
Nie tylko mnie trudno było przełknąć tę „żabę”, ale co robić. Poszło.
Po ośmiu miesiącach od rozpoczęcia tej kadencji do wspomnianej komisji działającej w Radzie Powiatu w Jaśle, po raz pierwszy wpływają skargi, a co za tym idzie nowa komisja ma możliwość wykazania się. Nie będę rozpisywać się o tym, czego skargi dotyczyły, bo nie o tym chcę teraz opowiedzieć. Jak przystało na dobry kabaret i nasz, powiatowy powinien mieć nie tylko aktorów, ale także widzów i recenzje. No to do dzieła.
Akt pierwszy, pierwsze posiedzenie, skarga pierwsza. Pada wniosek jednego z radnych (to, że z opozycji do „grupy trzymającej władzę” nie ma tu znaczenia, bo to sprawa czysto organizacyjna), by zgromadzić wszystkie potrzebne materiały i dokumenty, przedstawić je komisji, dzięki czemu będzie można rzetelnie rozpatrzyć skargę i sformułować wnioski. O tym, że reżyser przedstawienia, przewodnicząca tej ważnej komisji, zapomniała o ustaleniu regulaminu pracy komisji i zasadach rozpatrywania skarg i petycji się nie mówi. Widowni nie ma. Nikt nie recenzuje. Kurtyna zapada.
Akt drugi, scena pierwsza. Kolejne posiedzenie zwołane. Zgromadzonej dokumentacji nikt jednak nie analizuje, nie ma dyskusji. Czyżby temat tabu? Bo od razu pod głosowanie poszło rozstrzygnięcie komisji, mówiąca o uznaniu skargi za bezzasadną. „Zamknijmy dyskusję, przegłosujmy szybko …” zawyrokował radny, członek „grupy trzymającej władzę” . Pani przewodnicząca komisji, jego („pozyskana” niedawno z innego klubu za korzystne dla niej obietnice) koleżanka klubowa, tylko na to czekała. Sprawa zamknięta.
Akt drugi, scena druga, skarga druga. Scenariusz ten sam. Na stole projekt uchwały o odrzuceniu skargi jako bezzasadnej. Bez słowa wyjaśnienia, bez dokumentów i ich analizy, bez dyskusji. Pod hasłem: pamiętajmy tylko kto tu rządzi! I kurtyna spada.
Akt trzeci, scena pierwsza. Finałowa.
Posiedzenie Rady Powiatu w Jaśle. Rozpatrzenie jednej ze złożonych skarg. Bo to przecież Rada ma uprawnienia do ostatecznego odrzucania albo uznania ich za zasadne. Wspomniana komisja ma tylko sformułować treść proponowanej uchwały. Tak, ale w tym „kabarecie” z małą, ale jakże istotną poprawką, reżyserem przedstawienia, bo już nawet nie suflerem, ale reżyserem, (sic!) jest … Zarząd Powiatu. Tak, tak, Zarząd, organ, na działalność którego złożona była skarga. Pierwsza skarga odrzucona. Druga nie została jeszcze rozpatrzona przez Radę, ale dziwnym trafem projekt uchwały o jej odrzuceniu został już przygotowany, jeszcze przed przekazaniem członkom Komisji kompletnej skargi, nie mówiąc o innych materiałach źródłowych. Dwóch członków komisji, radnych opozycji, demonstracyjnie składa rezygnację z pracy w komisji. Nie chcą brać udziału w takim cyrku. Pozostali milczą. Kurtyna zapada.
No i jak? Cyrk czy kabaret, bo jakoś nie mogę się zdecydować.
C.d.n.
Ewa Wawro