Debata na temat projektu rozbudowy JDK, jaka przetoczyła się przez Jasło, w tym także na forum naszego portalu, to dla mnie klasyczny przykład dyskusji, w które bardzo szybko emocję biorą górę nad argumentami.
Zwolennicy koncepcji przygotowanej przez Ratusz bardzo szybko przyznali sobie, do tej pory nie wiem na jakiej podstawie, tytuł obrońców kultury w Jaśle. Według nich władza chce coś zrobić i chwała jej za to, natomiast każdy kto jest odmiennego zdania to najdelikatniej mówiąc troglodyta, który kulturę obchodzi szerokim łukiem.
Na wszystkich zajęciach rozwijających kreatywne myślenie, prowadzący te zajęcia zachęcają do próby spojrzenia na każdy rozwiązywany problem w sposób odbiegający od utartych schematów. Pozwoliłem więc sobie mieć zdanie odmienne i co więcej, ośmielę się je uzasadnić.
Przypomnę, że projekt zakłada wydanie ponad 16 mln na remont i rozbudowę JDK. Co uzyskujemy w wyniku tej inwestycji ? Modernizację obiektu plus 500 metrów kwadratowych powierzchni, czyli za jeden metr dodatkowej powierzchni płacimy, bagatela, ponad 32.000 złotych. Warszawa może nam pozazdrościć gestu. Mamy więc w wyniku tej inwestycji obiekt po liftingu w środku miasta, pozbawiony niestety parkingu. Dodatkowa powierzchnia to dodatkowe etaty, wydatki na media, przecież trzeba ją ogrzać i oświetlić. Po stronie kosztów pojawia się odpis amortyzacyjny.
Moim subiektywnym zdaniem, a proszę traktować to jako głos w dyskusji, można zrobić inaczej. Mamy w mieście bardzo ciekawy obiekt, jakim jest stary spichlerz, plus plac i budynki go otaczające, przy ulicy Metzgera. Teren ten, będący ostatnim niezagospodarowany „kawałkiem ziemi” w pobliżu ścisłego centrum należałoby odkupić. Myślę że zakup taki udałoby się zrealizować za około 3 mln. Następnie należałoby wykonać adaptację budynku na cele kultury, zagospodarować teren wokół. Myślę że koszt wyniósłby około 6-7 mln. W ten sposób uzyskalibyśmy obiekt kulturalny z prawdziwego zdarzenia, z dużym parkingiem, położony praktycznie w centrum miasta. Dzięki nowym technologiom budowlanym można z tego obiektu zrobić perełkę. A wszystko to za zdecydowanie mniejsze pieniądze.
Ma Poznań swój Stary Browar, czyli obiekt komercyjny, my pokażmy, że potrafimy w podobnym obiekcie zlokalizować kulturę. Czy muszę kogokolwiek z jej konsumentów przekonywać, że projekcja filmu, wernisaż czy koncert jazzowy w małej, kameralnej salce, koncert lub spektakl na dużej sali, konsumowane w scenerii zabytkowego, ceglanego muru smakują zdecydowanie inaczej ?
Skąd pieniądze ? A może z tego samego Funduszu Norweskiego ?
Moim subiektywnym zdaniem, taka adaptacja byłaby zdecydowanie wyżej przez nich oceniona. Kolejne źródło, to Konserwator Zabytków. Pokażmy, że potrafimy zrobić coś niezwykłego, niesztampowego w dziedzinie kultury i może udowodnijmy, że o zabytki dbamy nie tylko z okazji publicznych zbiórek, gdzie często szczytny cel i chęć autopromocji nierozerwalnie splatają się ze sobą. Spróbujmy odnowić obiekt zabytkowy i wypełnić go życiem. Może to być miejsce spotkań kultury głównego nurtu jak i bardziej niszowych jej odłamów.
Co z budynkiem JDK ? Moja propozycja to oddanie go w całości bibliotece. Jestem przekonany, że Pani dyrektor Piekarska zagospodarowałaby ten obiekt perfekcyjnie.
Pozostaje pytanie, co z sala widowiskową ? I tutaj odważę się na herezję. Oddzielmy ją od biblioteki i sprzedajmy, a uzyskane środki w całości niech pomogą sfinansować modernizację biblioteki. Niech pojawi się tam działalność, która przynosi dochody.
Już słyszę ten chór oburzonych: Kolejna galeria, tym razem w świątyni kultury?
W środku miasta, pozbawiona parkingu, a przez to paraliżująca ruch drogowy? A dlaczego nie ? Przecież wydawanie pozwoleń na budowę i budowanie takich obiektów, jest tak typowe dla Jasła, że jest to chyba nasz, unikalny w skali kraju, a może nawet świata, wkład w rozwój urbanistyki. Zaprzyjaźnione wiewiórki ćwierkają na mieście, że na Jana Pawła II ma jeszcze w tej kadencji powstać kolejna.
A może dajmy możliwość rozwinięcia skrzydeł i rozszerzenia oferty kulturalnej obojgu dyrektorom. Pozwólmy zarówno Pani Piekarskiej jak i Panu Szewczykowi pokazać na co ich stać. Ale wpierw dajmy im narzędzia do realizacji swoich, a najlepiej wspólnie przedyskutowanych, pomysłów na kulturę. Niech takie podejście do kultury, przełamujące stereotypowe myślenie, stanie się naszym wyróżnikiem, naszą wisienką na torcie.
Herezja li to ?
Janusz Rak
Artykuły powiązane:
Kolejny „skok na kasę” by ratować JDK