„Uroczyście ślubuję” od tych słów faktycznie radni zaczynają sprawowanie swojego mandatu. Co ślubują radni powiatowi? To, że „będą rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu Polskiego”, „czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny, wspólnoty samorządowej powiatu i dobra obywateli”.
W rocie ślubowania jest jeszcze kilka innych wzniosłych zapisów. Jednak czy warto je tutaj całe przytaczać? Jeśli bowiem radny nie przestrzega tych to trudno mieć nadzieję aby przejmował się „interesem Państwa Polskiego”, strzegł suwerenności RP i przestrzegał Konstytucji. Przed każdą komisją i sesją każdy z osobna powinien z pamięci mówić rotę ślubowania. Być może wtedy w jakiś sposób przyjąłby do swojej świadomości, po co został wybrany, gdyż jak widzę, to niektórym chyba coś się pomyliło. Czyżby uważali, że powiat jasielski to ich prywatny folwark, własność? Mogą robić co im się podoba nie zwracając uwagi na to jakie szkody wyrządzają. Niektóre zachowania pokazują, że mają wszystkich głęboko gdzieś i daleko…
Jestem tylko ciekaw czy podobnie zachowują się w swoim życiu prywatnym. Wszystko wskazuje, że pewnie tak, tylko tam robią to w ukryciu. Trudno mi bowiem uwierzyć aby porządny człowiek, który zostaje radnym powiatowym nagle przeistacza się w kogoś innego. Chyba, że jakieś czary i złe moce tu działają i zmieniają ludzi. W takim razie wielki szacun dla tych osób. Z tego bowiem wynika, że ci ludzie poświęcili się bez reszty, niszcząc cały swój dotychczasowy dorobek. Mogli do tej pory być szanowanymi ludźmi, leczyć, uczyć, pracować spokojnie za biurkiem, doglądać zwierzątek na łonie natury itp. Zrezygnowali z tego za jakieś marne diety, by zmienić się w niegrzecznych chłopców, obrażalskich, niewychowanych, łaknących za wszelką cenę władzy. O stop! Nie zrezygnowali ze wcześniejszych zajęć. Tam dalej chcą uchodzić za takich jak poprzednio. Tam muszą.
Z czegoś przecież trzeba żyć. Wszak nie wiadomo czy za kilka lat znowu uda się, pod płaszczykiem hipokryzji, nabrać ludzi aby stawiali krzyżyk w odpowiedniej kratce. A może partia podziękuje. Może ktoś inny będzie lepiej lizał aby mieć wyższe miejsce na liście.
A może list partyjnych nie będzie. Co wtedy? Jak wtedy startować samemu. Niektórym się uda, dobrze się maskują, to i nabiorą ludzi. Co jednak z tymi słabszymi co jeszcze nie opanowali do końca sztuki kamuflażu? Trzysta czy czterysta głosów już wtedy nie wystarczą aby wjechać na partyjnym wózku do powiatu.
Cóż się dziwić zachowaniu posłów i senatorów RP. Od dawna już wiadomo, że większość z nich jest zepsuta. Nie zasiadają w ławach poselskich czy senatorskich dla dobra Polski, tylko dla własnych, prywatnych interesów. Czy tak samo musi być tutaj w powiecie? Wszak to tutaj toczy się nasze życie. Tutaj, jak będę chory, to trafię do szpitala. Gdy już mnie wyleczą, chce nieć dobrą drogą i bezpieczny dojazd do domu. Chcę, aby moje dzieci przed podjęciem studiów kończyły dobre szkoły średnie w powiecie. I aby do tych szkół spokojnie doszły chodnikiem. W wolnym czasie abyśmy odpoczywali w miejscach czy na imprezach zorganizowanych przez ludzi do tego przygotowanych.
Tym się panowie zajmijcie, gdyż to jest w waszych kompetencjach. Nie bijcie się o stołki. Jeśli tak naprawdę nie możecie bez tego żyć, to umówcie się, niech każdy porządzi sobie przez dwa miesiące i władzę odda następnemu. Zostaną może wtedy zaspokojone wasze chłopięce ambicje, a przy okazji ludność powiatu na tym skorzysta. Wy będziecie mogli dalej głowy nosić wysoko, będąc ponad wszystkimi, czuprynami sięgać chmur. Mieszkańcy powiatu jasielskiego w zamian za to przyjadą po nowych drogach swoimi pięknymi, nowymi samochodami (być może jakieś nowe i dobrze płatne miejsca pracy w powiecie się znajdą) do następnych wyborów i postawią wam krzyżyk w upragnionej kratce. Jeśli natomiast nadal, tak jak obecnie, będziecie zaniedbywać swoje obowiązki to dostaniecie krzyżyk, ale na drogę.
I wówczas w zaciszu swoich gabinetów, za biurkami, czy na łąkach i pasiekach będziecie z nutą nostalgii wspominać, jak to świetnie można się było bawić za publiczne pieniądze. Nie ponosząc jeszcze w dodatku za to żadnej odpowiedzialności. Czyż nie szkoda wam tego będzie? Oj będzie, będzie.
Może umówmy się tak. Teraz ci co się już długo bawili oddadzą zabawki tym, co już łkają z tęsknoty za zabawą. Przecież wiecie, że oni od dłuższego czasu siedzieli w kącie, dostawali tylko to, co wam się znudziło. Oni też chcą chociaż na chwilę poczuć się ważnymi, zobaczyć błękit nieba z bliska. Nie martwcie się jednak za bardzo. Jest szansa, że zabawki do was wrócą. Oni też pewnie nie będą umieli się bawić. Wszak to trudna zabawa, wymagająca pewnej dozy inteligencji.
Na koniec podpowiedź. Dziwię się, że sami na to nie wpadliście. Spróbujcie pobawić się razem.
Piotr Paweł Madej
Piotr Paweł Madej, zamieszkały w Lipnicy Dolnej, gm. Brzyska, urodzony w Jaśle, lat 47. Żonaty, dwoje dzieci uczęszczających do szkoły podstawowej. Ukończył studia licencjackie na kierunku kulturoznawstwo, studia magisterskie na kierunku politologia ze specjalnością administracja publiczna, studia podyplomowe na kierunku ekologistyka. Interesuje się polityką, kulturoznawstwem, historią, etnografią ( autor książki „Lipnica Dolna – Historia Lokalna”). Zwolennik jeszcze głębszej samorządności tj. przekazywania kompetencji i środków finansowych poszczególnym radom osiedlowym i sołeckim, oraz odpolitycznienia samorządów.
Artykuły powiązane:
Kolejna „pokazówka” w starostwie