sobota, 5 października, 2024

Czy burmistrz boi się kontroli?

0
Czy burmistrz boi się kontroli?
Udostępnij:

Dzisiejsza nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej Jasła znów pokazała, że w jasielskim samorządzie najważniejszy jest rozkład sił między poszczególnymi ugrupowaniami, mającymi swoich przedstawicieli w Radzie, a nie meritum sprawy. Z niewyjaśnionych do końca powodów wniosek o „prześwietlenie” Apteki Łukasiewicza wciąż jest odsuwany w czasie.

Tematem zwołanej na dziś sesji nadzwyczajnej RMJ było podjęcie uchwały w sprawie powołania komisji doraźnej do zbadania i wyjaśnienia okoliczności związanych z realizacją projektu pod nazwą „Apteka Łukasiewicza w Jaśle”. 7 kwietnia, z wnioskiem o podjęcie wszelkich możliwych działań zmierzających do zbadania i wyjaśnienia w/w projektu zwrócił się do Rady Miejskiej Jasła radny Janusz Przetacznik. Była to reakcja na informację o tym, że zadanie, na które miasto wydało spore pieniądze, mimo szumnych zapowiedzi w mediach nie będzie realizowane. Oliwy do ognia dodawał fakt, że przy podejmowaniu decyzji w tym temacie burmistrz zignorował wcześniejsze decyzje Rady.

Pisaliśmy o tym tutaj : Apteki na razie nie będzie. Miasto straciło ponad 100 tys. zł?

Zdaniem radnego Przetacznika sprawę należy czym prędzej wyjaśnić. Zgłaszając swój wniosek zaproponował wyjaśnienie wszelkich wątpliwości poprzez rozszerzenie zakresu pracy komisji rewizyjnej albo powołanie komisji doraźnej. 24 kwietnia członkowie komisji rewizyjnej uznali, że w związku z dużą ilością przeprowadzanych obecnie kontroli, należy wybrać drugą opcję i przyjęli tekst stosownej uchwały, który w dniu 25 kwietnia skierowali do Biura Rady celem uzyskania niezbędnych opinii. 16 maja wystosowali do przewodniczącej Rady Miejskiej Jasła wniosek o umieszczenie w porządku obrad najbliższej sesji Rady projektu uchwały o powołaniu składu komisji, która gruntownie miałaby zbadać wszelkie procedury realizacji projektu „Apteka Łukasiewicza w Jaśle”.

W tym samym dniu grupa radnych Janusz Przetacznik Andrzej Dybaś, Urszula Czyżowicz, Henryk Rak, Krystyna Sikora i Tadeusz Stachaczyński) zgłosiła wniosek o zwołanie w dniu 22 maja sesji nadzwyczajnej przedkładając projekt uchwały w brzmieniu identycznym, jaki zaproponowała komisja rewizyjna. Przewodnicząca Rady zwołała sesję nadzwyczajną, z wniosku radnych, dopiero w poniedziałek, wbrew wnioskodawcom nie na dzień 22 maja a na 21-ego i nie w godzinach popołudniowych, a rannych.

Po prawie godzinnej, burzliwej dyskusji padł wniosek o zdjęcie zaproponowanej uchwały z porządku obrad. Zgłosiła go radna Alicja Nowosielska, sekretarz komisji rewizyjnej. – Treść projektu uchwały sporządzonego przez komisję nie jest spójna z tym, o co zabiegał w złożonym przez siebie wniosku Janusz Przetacznik. Chcę, żebyśmy jeszcze raz rozpatrzyli tę sprawę – powiedziała.

Czy jesteśmy na tym samym posiedzeniu i działamy w tej samej rzeczywistości? – ripostował Przetacznik. – Projekt uchwały będący przedmiotem obrad dzisiejszej sesji jest identyczny jak ten wypracowany w dniu 24 kwietnia przez komisję rewizyjną.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by do sprawy tej wrócić na sesji zwyczajnej –  bronił propozycji Alicji Nowosielskiej radny Krzysztof Czeluśniak, nawiązując do faktu, iż ten sam projekt uchwały wprowadzony został do porządku obrad zaplanowanej na poniedziałek, 26 maja, sesji zwyczajnej.

Wniosek o wycofanie z porządku obrad głosowania nad uchwałą w sprawie powołania komisji doraźnej poparło 11 radnych, 8 było przeciw, 1  wstrzymał się od głosu.

O co tu chodzi?

Trudno mi znaleźć uzasadnienie, do dzisiejszego przebiegu sesji – skomentował tuż po jej zakończeniu rady Przetacznik – Może poza jednym, obawą, że działania związane z wyjaśnieniem decyzji podejmowanych przez burmistrza w związku z projektem pod nazwą „Apteka I.Łukasiewicza” mogą wykazać, że nie wszystkie działania były wykonane w sposób prawidłowy. W tej sprawie wątpliwości radnych były wielokrotnie zgłaszane podczas debat na temat budżetu i ewentualnych zadań, które miasto ma realizować w latach 2013- 2014. Jak widać chyba mogą okazać się prawdziwe. Według mnie temat jest odwlekany, aby ostateczne decyzje związane z wyjaśnieniem tych wątpliwości wpłynęły do Rady dopiero po sporządzeniu opinii na temat wykonania budżetu lub po 30 czerwca, czyli po ustawowym terminie udzielenia lub nieudzielenia absolutorium dla burmistrza z wykonania budżetu za rok 2013 czyli zamknięcia spraw budżetowych za 2013 rok.

O „manipulacjach” terminami zwoływania sesji mówi także Henryk Rak, wiceprzewodniczący RMJ. – W piątek 16 maja, o godzinie 14.20, składając wniosek w imieniu grupy radnych, o zwołanie sesji nadzwyczajnej zapytałem się pań z Rady o to, na kiedy jest przewidywana najbliższa sesja. Nie wiedziały. Trzy minuty później dostałem telefon od pana sekretarza, że podjęta została decyzja o zwołaniu sesji na 26 maja. I tu pojawia się pytanie, czy gdybyśmy nie złożyli wniosku o sesję nadzwyczajną i powołanie komisji doraźnej, to czy sesja zwyczajna odbyłaby się 26 maja? Mam ku temu duże wątpliwości, a w przekonaniu tym utwierdzają mnie kolejne projekty uchwał, które skierował burmistrz 19 maja – podkreślił Rak.

Smaczku dodaje fakt zwołania sesji na przekór przyjętym na początku kadencji zwyczajom, że sesje zwyczajne odbywane są w poniedziałki, a sesje nadzwyczajne w godzinach popołudniowych.

Co na to burmistrz Czernecki?

W opinii do projektu uchwały napisałem, że najbardziej racjonalne w takich przypadkach jest rozszerzenie zakresu kontroli prowadzonych przez komisję rewizyjną, bez generowania dodatkowych kosztów. o jest najrozsądniejsze rozwiązanie. Komisje doraźne są przewidywane przez ustawodawców w innych sytuacjach, jeżeli zdarzyło by się coś, co zdecydowanie wykracza poza standardowy zakres prac komisji – powiedział nam po sesji burmistrz Andrzej Czernecki.

Zapytaliśmy także o to, jak skomentuje głosy opozycji mówiące o celowym przedłużaniu sprawy w trosce o to, by wynik kontroli nie mógł zaważyć na udzieleniu mu, bądź nieudzieleniu, absolutorium budżetowego za 2013 r.

– Prace komisji rewizyjnej organizowane są suwerennie, komisja podejmuje swoje zadania, tak jak to uznaje za właściwe. Jeśli radni mają wątpliwości, to ja absolutnie nie mam nic do ukrycia, bo wszystkie działania, które były podejmowane były za zgodą Rady i zgodnie z prawem. Moim zdaniem jakiekolwiek badanie tej sprawy to potwierdzi – odpowiedział.

I tu niestety pan burmistrz mija się z prawdą – tak przynajmniej wynika z bieżących relacji z sesji publikowanych na naszym portalu.

Pisaliśmy o tym tutaj: Radni sobie, burmistrz sobie

Do sprawy wrócimy.

Przeczytaj subiektywny komentarz:  Czy aby na pewno nic się nie stało?

Ewa Wawro