piątek, 19 kwietnia, 2024

Jestem niewinny! – mówi oficer dyżurny

0
Jestem niewinny! – mówi oficer dyżurny
Udostępnij:

W Sądzie Rejonowym w Jaśle odbyła się dziś kolejna rozprawa przeciwko dyżurnemu policji, oskarżonemu o podżeganie policjantów z patrolu do pisania nieprawdy w notatkach ze zdarzenia. Bolesław K. od początku sprawy nie przyznaje się do winy.
Proces przeciwko Bolesławowi K., dyżurnemu policji, który miał podżegać policjantów z patrolu do pisania nieprawdy w notatkach ze zdarzenia trwa już ponad dwa lata i nie zapowiada się, że tak szybko się zakończy.  

 

Z dowodów zabezpieczonych przez prokuratora wynika, że dyżurny komendy powiatowej policji w Jaśle podżegał do poświadczenia nieprawdy w notatkach urzędowych dotyczących przebiegu zdarzenia, które rozgrywało się pod Goleszem – wyjaśnia Zbigniew Piskozub, prokurator Prokuratury Rejonowej w Krośnie. 

Jak wynika z ustaleń prowadzonych w innej sprawie sprawcami tego pobicia byli policjanci. Zdaniem prokuratury  działania dyżurnego miały polegać na tym, żeby zataić kto jest sprawcą pobicia, jak również to, że oskarżeni nie poddali się badaniu stanu trzeźwości, podczas gdy pokrzywdzonym takiego badania w ogóle nie proponowano.

Jestem niewinny, moje postępowanie w tej sprawie było wzorowe.  Byłem zaskoczony i zszokowany, jak przedstawiono mi te absurdalne zarzuty – powiedział nam dziś przed rozprawą oskarżony Bolesław K. – To niesprawiedliwe oskarżenie i bardzo krzywdzące dla mnie i dla mojej rodziny. Gdybym w najmniejszych stopniu był winny, to już od dwóch lat byłbym na emeryturze. Na szczęście  jasielski sąd bardzo wnikliwie i wzorowo prowadzi postępowanie i wierzę, że prawda zwycięży – podkreślił.

Dziś sąd przesłuchał jednego świadka Mariusza G., 38-letniego policjanta, który uczestniczył w prywatnej imprezie policjantów, która tej nocy odbywała się w zajeździe Golesz. Jego udział w zdarzeniu związanym z pobiciem młodych chłopców był znikomy.

Tuż po północy wyszedłem z lokalu, ktoś mi zaproponował podwiezienie do miasta,  więc skorzystałem – mówił Mariusz G. – Widziałem stojący niedaleko radiowóz, obok kilka osób, ale wtedy nie zwróciłem na to uwagi. W tym rejonie radiowozy często stoją, być może kogoż kontrolowali, to normalna rzecz.

Dopiero później świadek zaczął się zastanawiać po co patrol był pod Goleszem, zaczął łączyć to z policyjną imprezą i dlatego zadzwonił do swojego przełożonego z pytaniem czy nic się nie stało.

Odpowiedział, że nic nie wie, ale zaglądnie na komendę – relacjonował Mariusz G. – Z nikim więcej tej nocy na ten temat nie rozmawiałem. O zaistniałym zdarzeniu dowiedziałem się dopiero następnego dnia.

Prokuratura swoje oskarżenie oparła głównie o nagrania rozmów telefonicznych przeprowadzonych feralnej nocy przez funkcjonariuszy z dyżurnym policji.  Zapisane stenogramy rozmów są w wielu miejscach nieczytelne, dlatego sąd – na wniosek prokuratora – zwrócił się o ponowne ich opracowanie przez biuro ekspertyz sądowych w Lublinie.  Zgodnie z zapowiedzą mają być przygotowane najpóźniej do 15 lipca, wcześniej jednak do Lublina mają być dostarczone akta sprawy, które pomogą przy analizie zapisów rozmów.

Tymczasem na wniosek prokuratora  sąd jeszcze raz przesłuchać ma dwóch funkcjonariuszy z patrolu, jak również oficera biura spraw wewnętrznych Komendy Głównej Policji, wydział w Rzeszowie. Podczas prowadzonych rozpraw okazało się, że przesłuchiwani wówczas świadkowie w swoich pierwszych zeznaniach pominęli wiele istotnych informacji. W sądzie byli już dużo bardziej „wylewni”. Tłumacząc  się z wcześniejszych, bardzo ogólnikowych zeznań podkreślali, że odpowiadali tylko na zadawane pytania i nikt ich więcej o nic nie pytał.

Nowe przesłuchanie ma pokazać, że świadkowie świadomie zataili pewne fakty i pozwoli sądowi na ocenę wiarygodności tych świadków – argumentował swój wniosek prokurator Piskozub i zapowiedział, że złoży wniosek o odsłuchanie w sądzie wszystkich nagranych rozmów.

Kolejna rozprawa 20 sierpnia.

Ewa Wawro

Artykuły powiązane:

Proces oficera dyżurnego trwa nadal

Policjant podżegał kolegów do pisania nieprawdy. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Trzej policjanci oskarżeni  

Pobici przez policjantów dostali pieniądze