niedziela, 8 września, 2024

Pamięci zamordowanych w Katyniu

0
Pamięci zamordowanych w Katyniu
Udostępnij:

W Zespole Szkół Miejskich nr 3 powstało miejsce, z jednej strony bardzo nowoczesne, a z drugiej nawiązujące do pamięci o przeszłości, o szesnastu jasielskich katyńczykach. Stworzenie go było możliwe dzięki determinacji uczniów i nauczycieli.

Pamięć o jaślanach bestialsko zamordowanych w 1940 roku w Katyniu, Charkowie i Twerze jest pielęgnowana przez społeczność Zespołu Szkół Miejskich nr 3 w Jaśle. Siedem lat temu przy placówce posadzono 16 dębów. Każde drzewo symbolizuje jednego z oficerów związanych z miastem, czyli mjr. Aleksandra Irzyńskiego, kpt. Michała Burbelkę, kpt. Aleksandra Gabryszewskiego – Buławę, kpt. Edmunda Młodeckiego, mjr. Adama Olbrychtowicza, por. Zdzisława Sukiennika, kpt. Ezechiela Sussmana, por. Leona Szostkiewicza, asp. SW Andrzeja Rybę, kpt. Mariana Kornella, mjr. Ludwika Mendysa, kpt. Stanisława Miętusa, por. Aleksandra Oberlandera, mjr. Józefa Bocheńskiego, ppłk. Edwarda Okulskiego oraz mjr. Stanisława Sachę.

Przed wejściem do szkoły stanął też obelisk z nazwiskami tych osób. Co roku odbywają się uroczystości patriotyczne przywołujące pamięć o nich, w których biorą udział rodziny katyńskie. Te wspólne lekcje historii zainspirowały młodzież i nauczycieli szkoły do zrealizowania projektów „Dotyk pamięci” i „Dotyk historii”. – Czuliśmy niedosyt jeżeli chodzi o edukację patriotyczną naszych uczniów. Chcieliśmy, aby poznali życiorysy katyńczyków i zrodził się pomysł stworzenia miejsca pamięci. Jest tu szesnaście bloków kamiennych, które obrazują każdą osobę, są ich biogramy, a napis „chwała zwyciężonym módlmy się”, to plon naszych spotkań i próba zastanowienia się dla wszystkich, co te słowa znaczą – mówi Aleksandra Zajdel-Kijowska, dyrektor ZSM nr 3 w Jaśle.

Coś więcej niż dęby

Utworzenie miejsca pamięci to pomysł nauczycielki Małgorzaty Zawadzkiej, która do wspólnej realizacji projektu w ramach Jasielskiej Ligi Naukowej z Lotosem pod hasłem „Dotyk pamięci – jaślanie w Katyniu. Jak przywrócić pamięci jaślan mieszkańców miasta, którzy zginęli w Katyniu” zaangażowała dwie uczennice gimnazjum: Aleksandrę Bober i Klaudię Dubiel.

Kolejne pokolenia uczniów naszej szkoły nie bardzo wiedzą z czym łączyć obelisk, dęby. W moim wewnętrznym przekonaniu pojawiła się ogromna potrzeba, aby zrobić coś więcej, aby przywołać pamięć o ludziach, którzy byli ojcami, synami, żyli w rodzinach i wyrwani z nich zginęli w okrutny sposób. Ponieważ rodziny katyńskie jeszcze żyją, postanowiliśmy napisać do nich listy. Udało się pozbierać pamiątki, zebrać informacje w wywiadach. Dostaliśmy świadectwa, dokumenty, zdjęcia – mówi Małgorzata Zawadzka, opiekun projektu.

O Katyniu na początku wiedziałam tyle, ile było w książkach do historii. Moja wiedza poszerzyła się po spotkaniach z historykami, rodzinami katyńskimi. To bardzo ciekawe i na pewno będę chciała pogłębić wiedzę na ten temat – mówi Aleksandra Bober. – Nie wiedziałam wiele nic o Katyniu jedynie pamiętałam, że są uroczystości w szkole. Dopiero gdy uczestniczyłam w tym projekcie, to pani Zawadzka przybliżyła mi temat, potem historyk pan Wiesław Hap, rodziny. Pisałyśmy dużo listów i chodziłyśmy sponsorów, aby zdobyć jak najwięcej pieniędzy na utworzenie miejsca pamięci – dodaje Klaudia Dubiel.

Uczennice przeprowadziły ankiety wśród mieszkańców Jasła, aby sprawdzić stan wiedzy historycznej, a także zorganizowana została kwesta, podczas której zebrano 10 tys. zł. Dzięki ich determinacji i zaangażowaniu w holu szkoły powstało niezwykłe miejsce, przestrzeń pamięci. Składa się ona z szesnastu betonowych bloków symbolicznie nawiązujących do grobów ofiar 1940 roku. W szklanych gablotach umieszczono także ich biogramy uzupełnione fotografiami, pamiątkami. Zaś na ścianie frontowej umieszczono napis „Gloria victis oremus”, czyli „chwała zwyciężonym módlmy się” oraz szklany witraż nadający temu wyjątkowemu miejscu sakralny charakter. Do tego relikwiarz z katyńską ziemią w kształcie krzyża szklanego.

 To nie koniec

Obecne na uroczystości rodziny katyńskie nie kryły swojego wzruszenia, że w taki sposób zostali upamiętnieni ich przodkowie. – Kiedy pierwszy raz spotkaliśmy się i zaczęły mówić mi o swoich planach, to w duchu pomyślałem sobie „oj nie wiecie na co się szarpiecie”. Przykro mi się zrobiło, bo myślałem, że zniechęcą się. Może są filigranowe, niedużego wzrostu, ale mają olbrzymie serce i wielkiego ducha. Kiedy spotkaliśmy się po raz kolejny, to byłem przekonany, że jedynie jakaś klęska czy wojna mogą zniweczyć te plany. Dlatego powstało to piękne miejsce pamięci. W wielu uroczystościach katyńskich brałem udział, ale czegoś takiego nie widziałem. Efekt jest piorunujący – przyznał Paweł Okulski, przedstawiciel rodzin katyńskich. Wśród 16 jasielskich katyńczyków jest jego dziadek Edward Okulski, major Wojska Polskiego, komendant obwodu straży granicznej w Jaśle w stopniu nadkomisarza. – W 1939 roku dziadek po raz ostatni widział się z moim tatą i powiedział mu, że to ich ostatnie spotkanie, bo albo zginie w sowieckiej niewoli albo Niemcy go zamordują. Był komendantem wojskowym miasta Dubna i 18 września dostał rozkaz likwidacji komendy wojskowej i udanie się do Lwowa. W drodze między Złoczowem a Żółkwią został zatrzymany przez Sowietów i rozbrojony. Jechał z nim pułkownik wojska z Bydgoszczy. Zabrano im dokumenty i wrzucono do wagonu. Mój dziadek był w Ostaszkowie, a został zamordowany między 12 a 13 kwietnia 1940 roku w Kalininie, obecnie Twer, a spoczywa w dołach śmierci w Miednoje – wspominał.

Jednak na tym nie koniec, bo szkoła planuje utworzenie „Alei pamięci” wzdłuż wcześniej zasadzonych dębów oraz wykonanie memuarium, czyli zewnętrznej tablicy, na której te osoby będą upamiętnione.

Uroczystość zorganizowana w Zespole Szkół Miejskich nr 3 w Jaśle poprzedziła okolicznościowa msza święta odprawiona w Kościele Matki Bożej Częstochowskiej przez proboszcza ks. Tadeusza Gąsiorowskiego, który poświęcił miejsce pamięci.

Marzena Miśkiewicz/”Nowe Podkarpacie”

Tekst ukazał się w numerze 21 Tygodnika regionalnego „Nowe Podkarpacie” z 24 maja br.