piątek, 29 marca, 2024

Policjanci ocalili młodego chłopaka

0
Policjanci ocalili młodego chłopaka
Udostępnij:

Młody mężczyzna siedział na przystanku z nożem, a wokół było pełno krwi. Chciał odebrać sobie życie. Uratowało go dwóch policjantów z komisariatu w Nowym Żmigrodzie, którzy zdążyli go odnaleźć w ostatniej chwili. Te wydarzenie rozegrały się końcem ubiegłego roku. Ktoś zadzwonił na policję w Jaśle mówiąc, że w Nienaszowie w okolicach przystanku siedzi mężczyzna, a wokół niego jest bardzo dużo krwi.

Natychmiast na pomoc ruszyli policjanci z Komisariatu w Nowym Żmigrodzie st. sierż. Patryk Pluczyński i sierż. sztab. Grzegorz Jakubiński. – Niestety informacja była za mało precyzyjna i osoba zgłaszająca nie podała, w okolicach którego przystanku znajduje się poszkodowany. Dlatego chwilę zajęło nam szukanie mężczyzny, tym bardziej, że Nienaszów nie jest małą miejscowością, więc jeździliśmy od przystanku do przystanku, dosłownie wszędzie. Chcieliśmy go odnaleźć – opowiada st. sierż. Patryk Pluczyński, który w policji pracuje od czterech lat.

W końcu policjanci zauważyli siedzącego na przystanku młodego mężczyznę z nożem do tapet w dłoni. Wokół niego było mnóstwo krwi. – Wyglądało to naprawdę źle. Na chodniku była duża kałuża krwi, a mężczyzna miał kilka nacięć na lewej i prawej ręce – dodaje sierż. sztab. Grzegorz Jakubiński, w policji służy od 8 lat.

Policjanci zabrali mu nóż, natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe i przystąpili do tamowania krwotoków. Jak opisują funkcjonariusze 23-latek nie chciał, aby mu pomogli, wyrywał się i krzyczał, żeby dać mu spokój, bo ma za dużo problemów i nie chce już żyć. Był pod wpływem alkoholu. – Ciężko było do niego dotrzeć. Okazało się, że targnął się na swoje życie. Powoli zaczął z nami rozmawiać. Okazało się, że miał problemy osobiste, o których nie miał z kim porozmawiać i dlatego wybrał taką drogę. Przekonywaliśmy go, że jest młody, a całe życie dopiero przed nim – dodaje P. Pluczyński.

Po przyjeździe karetki policjanci przekazali mężczyznę zespołowi medycznemu. Został przewieziony do jasielskiego szpitala i tam opatrzony.

Policjanci zdają sobie sprawę, że gdyby nikt tego nie zgłosił, to 23-latek mógłby się wykrwawić. – Chwilę musiał tam już siedzieć. Dobrze, że ktoś go zauważył i nie przejechał obojętnie. Mogłoby się to skończyć naprawdę źle, bo krwi było bardzo dużo – zaznacza sierż. G. Jakubiński.

Na drugi dzień po zdarzeniu mężczyzna odwiedził policjantów w żmigrodzkim komisariacie i podziękował im za uratowanie życia. – Po to jesteśmy, żeby ludziom pomagać. Choć nasza służba jest różnie odbierana i bardziej kojarzy się z systemem represyjnym i wystawianiem mandatów, to staramy się pomagać i bierzemy udział w różnych interwencjach. Cieszymy się, że przyczyniliśmy się do tego, że chłopak żyje. Nie jesteśmy bohaterami, to nasza praca i cieszymy się, że mu pomogliśmy – mówi policjanci.

Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie

Tekst ukazał się w Tygodniku Regionalnym Nowe Podkarpacie z dnia 20 stycznia br.