50 letni Jan O. został bardzo poważnie poparzony podczas wykonywania swoich obowiązków służbowych. Do tragedii doszło wczoraj ok. godz. 13-tej w Centrum Energia i Media, jednym z zakładów Gamrat-u.
Jan O. miał właśnie zakończyć pracę w tym dniu. Jak doszło do tragicznego wypadku na razie nie wiadomo. Dochodzenie w tej spawie prowadzi jasielska policja pod nadzorem prokuratora. Całe szczęście, że w tym samym pomieszczeniu byli z nim wówczas jeszcze dwaj inni pracownicy. Jeden z nich uratował mu życie wyłączając dopływ prądu. Niestety i tak przez około 3 sekundy był pod napięciem kilku tysięcy wolt.
– Przy tak wysokim napięciu wystarczą ułamki sekund i dochodzi do zwęglenia – mówi Bogusław Grela, szef zakładu Centrum Energia i Media w Gamracie, bezpośredni przełożony poparzonego. – Gdyby nie szybka reakcja kolegi ze zmiany nie przeżyłby tego wypadku.
Jan O. trafił najpierw do szpitala w Jaśle, skąd przewieziony został do Centrum Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
– Sprawą zajęliśmy się natychmiast po odebraniu informacji o wypadku – mówi Maria Zielińska, dyrektor ds. administracyjnych Gamrat S.A. – Zawiadomiliśmy rodzinę, sama osobiście byłam na miejscu zdarzenia, potem w szpitalu. Był przytomny, rozmawiał ze mną. Dziś rano nasz kierowca służbowym samochodem zawiózł do Siemianowic jego rodzinę. Rozmawiałam już z jego synem, mówił że jest przytomny, że wie co się dzieje, ale nic nie pamięta z samego wypadku.
Więcej informacji w tej sprawie wkrótce.
Ewa Wawro