
Właściciel psów przebywających na posesji przy ulicy Polnej w Jaśle nie znęca się nad nimi. Tak orzekł biegły. Oznacza to, że nie zostaną mu odebrane.
Kilka miesięcy temu szerokim echem w mediach odbiła się sprawa gromady psów uprzykrzających życie mieszkańcom ulicy Polnej w Jaśle. Co gorsza doszło tam do kilku pogryzień. Początkiem roku zaatakowały starszego mężczyznę, który spacerował ulicą Polną, a 28 kwietnia 17-letnią dziewczynę. Zwierzęta przedostały się na zewnątrz przez otwór w ogrodzeniu. Pokrzywdzona próbowała uciekać. Pomógł jej będący w pobliżu mężczyzna, który odgonił psy, a dziewczynę zaprowadził do pobliskiego domu, skąd wezwano pogotowie ratunkowe. Kobieta z doznanymi obrażeniami trafiła do szpitala.
O tym problemie pisaliśmy już ponad trzy lata temu. Wówczas pan Stanisław miał blisko 20 psów. Ze sporej gromady zostało ich siedem. Jednak choć zwierzaków jest mniej, to wciąż dochodzi do pogryzień. Dlatego ludzie boją się przechodzić w pobliżu posesji, gdzie znajdują się psy. Sam właściciel psów napisał do Urzędu Miasta w Jaśle i powiatowego lekarza weterynarii pismo, że jest gotowy oddać zwierzęta ze względu na zły stan zdrowia i niemożność sprawowania opieki nad nimi.
Nie znęca się nad psami
Obserwację nad psami sprawował powiatowy lekarz weterynarii Andrzej Smyka, który złożył do urzędu wniosek o odebranie zwierząt jego właścicielowi. Kwestię odebrania psów właścicielowi reguluje artykuł 6 i 7 ustawy o ochronie zwierząt. Jeżeli ktoś nie sprawuje właściwie opieki nad zwierzętami, wtedy na wniosek lekarza weterynarii, policji, bądź organizacji, która w statucie ma zapisane, że zajmuje się ochroną zwierząt mogą być odebrane przez gminę, ale na okres czasowy. Decyzję ostateczną w takie sprawie podejmuje sąd.
W związku z tym burmistrz Jasła powołał biegłego lekarza weterynarii, który miał sprawdzić czy psy są przetrzymywane w sposób noszący znamiona znęcania się nad zwierzętami.
Opinia miała dać odpowiedź na pytanie, czy postępowanie właściciela psów nosi znamiona znęcania się nad zwierzętami w myśl ustawy o ochronie zwierząt. Po oględzinach psów i posesji, wywiadu z właścicielem psów i osobą, która mu pomaga w opiece nad nimi oraz zapoznaniu się ze zgromadzonym przez burmistrza Jasła materiałem, biegły orzekł, że mężczyzna nie znęca się nad zwierzętami. Zdaniem biegłego psy są w dobrej kondycji, są czyste, nie posiadają jakichkolwiek śladów urazów. Nie są utrzymywane na uwięzi. Mają możliwość schronienia się w dwóch budach, w budynku mieszkalnym oraz szopie. Karmienie zwierząt odbywa się regularnie, co widać po ich kondycji. Mają stały dostęp do wody i cienia. Ponadto wszystkie psy są wysterylizowane, co zapobiega zwiększeniu ich ilości.
W związku z tym burmistrz miasta Jasła wydał decyzję odmawiającą czasowego odebrania psów ich właścicielowi. – Została ona wydana w oparciu m.in. o opinię lekarza weterynarii, która potwierdziła, że w opisanej sytuacji nie dochodzi do znęcania się nad zwierzętami. Jednak mając na uwadze tę sytuację Urząd Miasta w Jaśle w porozumieniu z osobami, z którymi obecnie współpracuje w zakresie poszukiwania nowych domów dla bezdomnych zwierząt z terenu miasta będzie kontynuował swoje działania w celu dalszego zmniejszenia liczby psów na posesji przy ul. Polnej – mówi Agata Koba, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Jaśle. Dotychczasowe działania pracowników urzędu spowodowały zmniejszenie liczby psów z 14 w 2013 r. do 6 obecnie.
To nie powód do odebrania
– Zgodnie z obowiązującymi przepisami gminy mają ograniczone kompetencje w przypadku zwierząt, które mają swojego właściciela. Gmina może takie zwierzęta odebrać czasowo jedynie w sytuacji gdy właściciel znęca się nad nimi. Jednak nawet w przypadku ich czasowego odebrania o ich dalszym losie decyduje sąd w oddzielnym postępowaniu. W przypadku pana Stanisława nie mamy do czynienia z sytuacją znęcania się, ale z sytuacją, w której właściciel nie sprawuje nad nimi należytego nadzoru. Kwestie te regulowane są przez Kodeks wykroczeń, który nakłada na właściciela psów obowiązek należytej kontroli nad nimi. Nie sprawowanie należytego nadzoru nad zwierzętami nie może być powodem ich odebrania właścicielowi w trybie przewidzianym w ustawie o ochronie zwierząt tj. „o znęcanie się” – zaznacza A. Koba.
Dla psów, które przebywają na posesji pana Stanisława poszukiwane są nowe domy w analogiczny sposób, jak w przypadku bezdomnych zwierząt wyłapanych w mieście.
Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie
Tekst ukazał się w numerze 36 Tygodnika regionalnego „Nowe Podkarpacie” z 7 września br.