piątek, 19 kwietnia, 2024

Szwejkiem na Słowację

0
Szwejkiem na Słowację
Udostępnij:

Od lipca pociągiem o wdzięcznej nazwie „Szwejk” będzie można pojechać z Rzeszowa do Miedzilaborców.

O wydłużenie połączenia kolejowego, które dotychczas kończyło się w Łupkowie zabiegali pasjonaci skupieni w akcji KochamKolej.pl. Najpierw pociąg jechał do Komańczy, potem do Łupkowa. W związku z dużym zainteresowaniem podróżnych pasjonaci kolei chcieli, aby turyści mogli pojechać na Słowację. – Dzięki wsparciu wielu osób ziściło się moje i kolegów marzenie. Ten pomysł był zarówno w mojej głowie, jak i Jurka Zuby, który jest motorem napędowym całej akcji. W maju ub. r. była sejmowa komisja infrastruktury w Zagórzu i wszyscy docenili walory Słowacji. Marszałek Ortyl, który osobiście przejechał tą trasą stwierdził, że jest potencjał, który warto wykorzystać. Wyraził zgodę, aby połączenie do Medzilaborców zostało uruchomione na zasadzie próby przez dwa miesiące – mówi Adam Filar z akcji KochamKolej.pl.

Pociąg będzie odjeżdżał z Rzeszowa o godz. 5.54 w sobotę i niedzielę, w Jaśle będzie o godz. 7.15, a w Medzilaborcach o godz. 10.30. Powrotny będzie o godz. 17.25. Nie jest to duże miasto, ale szczyci się pierwszym w Europie muzeum noszącym imię Andy`ego Warhola, uznawanego za „króla” światowego pop-artu. Ponadto stamtąd można pojechać dalej do Humennego, Koszyc, a nawet zostać na weekend i udać się do Bratysławy.

W czasie gdy turyści będą zwiedzać zakątki Słowacji uruchomione będzie połączenie zwrotne z Medzilaborców do Sanoka. – Chcieliśmy przyciągnąć Słowaków na zakupy do Polski – dodaje A. Filar.

Koszt biletu z Rzeszowa do Łupkowa to 21 zł. Przejście na słowacką stronę to koszt 1 euro w obydwie strony. To symboliczna opłata.

Adam Filar wierzy w sukces tego połączenia, bo pokazały to próbne kursy, które odbyły się w ubiegłym roku. – Cieszyły się ogromnym zainteresowaniem, ludzie nie mieścili się w szynobusach, połowa ludzi została na dworcach. Jest potencjał, tylko, trzeba to zagospodarować, rozreklamować, zmobilizować nie tylko nas społeczników, ale muszą się też włączyć samorządy – zaznacza.

Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie

Tekst ukazał się w numerze 13 z dnia 29 marca br. w Tygodniku Regionalnym Nowe Podkarpacie