piątek, 15 listopada, 2024

W pożarze stracili wszystko

0
W pożarze stracili wszystko
Udostępnij:

W jednej chwili dom siedmioosobowej rodziny z Kołaczyc zmienił się w pogorzelisko. Zostali bez dachu nad głową. Ogień zabrał im wszystko.

Spokojny, wtorkowy wieczór 9 grudnia. Nic nie zapowiadało nieszczęścia. W tym czasie w domu przebywało pięcioro osób z siedmioosobowej rodziny. – Nie spaliśmy, było po 20. Syn otworzył drzwi, a ogień buchnął i poszło w górę wszystko. Zajął się dach. Ogień szybko rozprzestrzenił się na cały dom. Wszystko było obłożone panelami, watą, więc to jeszcze bardziej się paliło. W jednej chwili dom zniknął – mówi Halina Kopeć. – Najważniejsze, że nic się nikomu nie stało, jakby było chwilę później… – dodaje łamiącym się głosem.

 

Zostało to, co mieli na sobie

Budynek miał konstrukcję drewniano-murowaną, składał się z trzech pokoi, kuchni, ganku oraz łazienki. Dosłownie kilka godzin przed tragedią córka pani Haliny skończyła remont łazienki.

W momencie gdy wybuchł pożar rodzina przebywała w drugiej części domu. – Zapaliło się od piecyka. Drewniana strona domu była ogrzewana piecykiem na drzewo i tu się zapaliło. Nikt tego nie widział, bo wszyscy siedzieli w drugiej części domu. Bratowa zauważyła dym i już było za późno – dodaje Elżbieta Miśkowicz, córka Haliny Kopeć. Ponadto jeden z braci pani Elżbiety próbował wejść do domu i w trakcie otwierania jednego z pomieszczeń został uderzony falą ognia. Mężczyzna doznał poparzeń twarzy pierwszego i drugiego stopnia, został przewieziony do Szpitala Specjalistycznego w Jaśle.

Domownicy szybko ewakuowali się na zewnątrz. Zostało im to, co mieli na sobie. – Wszystko się spaliło. Synowa sobie wspomniała, że ma klucze do auta i wróciła się po torebkę, to musiała przez okno wyskakiwać, bo korytarz był zajęty przez ogień – opowiada pani Halina.

Wina pieca?

Pożar rozprzestrzenił się błyskawicznie. Bardzo szybko ogień trawił kolejne części domu. Na miejscu jako pierwsi stawili się strażacy z OSP Kołaczyce. Praktycznie cały budynek płonął, nie było już co ratować.

Ponadto w działaniach ratowniczo-gaśniczych brali udział strażacy z PSP Jasło, OSP Brzostek, OSP Nawsie Brzosteckie i z OSP Brzyska. – Najprawdopodobniej nieszczelność pieca była przyczyną pożaru. Gdy straż przyjechała cały budynek objęty był ogniem. Warunki prowadzenia akcji były trudne. Kiepski dojazd do domu, a do tego w domu były butle z gazem, które strażacy musieli wyciągnąć – mówi bryg. Wacław Pasterczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle.

Ciężki dojazd

Droga faktycznie pozostawia wiele do życzenia. Jej stan jest fatalny. – Chodzi też o tę drogę, żeby ją jakoś uregulować, bo to główna ulica Adama Mickiewicza. Po ostatniej powodzi co tutaj się działo, nie było dojazdu, a koleiny były w pas – dodaje E. Miśkowicz.

Burmistrz miasta i gminy Kołaczyce Małgorzata Salacha wie, że dojazd do domu państwa Kopciów jest trudny, bo była na miejscu pożaru. – Niestety ta droga jest prywatna, więc zgodnie z prawem gmina nie może wydawać pieniędzy na jej remont. W ubiegłych latach były podejmowane próby, żeby ta droga została przekazana gminie, jednak bez efektu. Wszyscy właściciele tej drogi muszą wspólnie zebrać się i dojść do jakiejś zgody, przekazać na gminę. Wtedy będziemy mieć podstawę prawną, aby w ogóle coś tam robić – wyjaśnia M. Salacha.

Nie zostali bez pomocy

W akcję pomocy pogorzelcom włączyła się gmina, sąsiedzi i wiele osób. Jeszcze tego wieczoru, kiedy doszło do pożaru, sąsiedzi przynieśli kurtki, żywność. Od środy poszkodowana rodzina przy wsparciu bliskich, sąsiadów i pracowników interwencyjnych porządkuje zgliszcza domu. Otrzymali też pomoc finansową od samorządu w formie zasiłku celowego. – Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej opiekuje się tą rodziną. Dostarczane są im ciepłe posiłki. Szukamy dla nich domu, żeby mogli wspólnie zamieszkać, bo z tego co wiem mieszkają u swoich rodzin czy bliskich, którzy ich do siebie przygarnęli. Zależy nam na tym, aby znów mieszkali razem, tym bardziej, że zbliżają się święta – zaznacza burmistrz Kołaczyc.

Ponadto samorząd podjął decyzję, aby z mienia wiejskiego przeznaczyć drewno na budowę domu. – Jeśli będzie dobra wola rady gminy, to będę chciała przeznaczyć w budżecie większe środki na odbudowę domu. Nie zostawimy tej rodziny. Prosimy ludzi dobrej woli, aby wczuli się w tę sytuację, która jest bardzo ciężka dla tej rodziny jak i gminy, ponieważ czujemy się w obowiązku, aby jak najszybciej zamieszkała w domu – mówi M. Salacha.

Chcą odbudować dom

Sytuacja rodziny jest ciężka. Budynek nadaje się do rozbiórki, a do tego do domu miał wrócić jeden z synów pani Haliny, który został ciężko ranny w wypadku. – Ponad miesiąc leżał w śpiączce w Rzeszowie, teraz jest w Jaśle. Końcem tygodnia (ubiegłego – dop. red.) mają go wypisać ze szpitala. Nie chodzi i wymaga nieustannej opieki. Gdzie my go teraz przewieziemy? – mówi E. Miśkowicz.

Rodzina chce jak najszybciej odbudować dom. Dlatego potrzebne będzie im wszystko, materiały budowlane – pustaki, gips, drewno i wiele innych rzeczy. Spłonął też cały sprzęt gospodarstwa domowego, lodówka, kuchnia, zamrażarka. – Jakby zimy nie było to można zacząć odbudować – przyznaje pani Elżbieta.

Apel o pomoc

Pomoc finansowa może zostać przekazana na specjalnie utworzony rachunek bankowy w Banku Spółdzielczym w Kołaczycach o nazwie „Pomoc dla rodziny Kopeć” nr 41 8626 0002 3001 0002 7270 0001.

Wsparcia w formie rzeczowej można udzielać po uprzednim skontaktowaniu się z rodziną Kopeć: pan Roman – telefon 793 953 297; pani Elżbieta – telefon 690 624 720, a także dzwoniąc do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kołaczycach pod nr telefonu 13 44 605 30.

Ponadto 6 stycznia 2015 roku na rynku w Kołaczycach odbędzie koncert charytatywny, podczas którego odbędzie się kwesta, a dochód przeznaczony będzie dla rodziny poszkodowanej w pożarze.

Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie

Tekst ukazał się w numerze 51 z dnia 17 grudnia br. tygodnika Nowe Podkarpacie

{gallery}galerie/pożar_kołaczyce{/gallery}