środa, 6 listopada, 2024

Wywalczyli przedszkole dla dzieci

0
Wywalczyli przedszkole dla dzieci
Udostępnij:

Mieszkańcy i rodzice dzieci z Błażkowej (gmina Brzyska) zaprotestowali przeciwko likwidacji oddziału przedszkolnego dla 3 i 4-latków. Wójt przychylił się do ich prośby i odstąpił od tej decyzji.
Oddział przedszkolny dla 3 i 4-latków przy Szkole Podstawowej w Błażkowej istnieje od lipca 2012 roku. Na jego powstanie gmina pozyskała pieniądze unijne i przez dwa lata był z nich utrzymywany. Sala dla przedszkolaków została wyremontowana i zyskała nowe wyposażenie. Dlatego gdy rodzice przedszkolaków i mieszkańcy Błażkowej dowiedzieli się, że władze gminy podjęły decyzję o likwidacji oddziału przedszkolnego dla 3 i 4-latków, postanowili się temu sprzeciwić.

Zaskoczeni

Napisali w tej sprawie pismo i 8 maja zanieśli je do wójta gminy. Czytamy w nim m.in. „podejmując taką decyzję nie działa Pan dla dobra naszej społeczności, w tym naszych dzieci, do czego zobowiązał się Pan obejmując to stanowisko i otrzymując od nas mandat zaufania w czasie wyborów. Przedszkole to kształtuje i wspomaga rozwój intelektualny i społeczny naszych dzieci. Jego zamknięcie ograniczy naszym dzieciom możliwość prawidłowego rozwoju, stawiając je jednocześnie w następnych latach życia przed obowiązkiem szkolnym bez prawidłowego przygotowania”.

Informacja o likwidacji oddziału tym bardziej zaskoczyła rodziców, że był prowadzony nabór na rok przedszkolny 2015/2016, więc nic na to nie wskazywało. – Zaskoczyła nas ta informacja, bo lista przyjętych dzieci jest wywieszona i zapisywaliśmy dzieci do przedszkola. Jak dzwoniłam do wójta, to mówił, że nie ma żadnej likwidacji. Są dwa oddziały 3, 4-latki i 5-latki. Było zapisanych 25 dzieci, a następna grupa liczyła 13, a nawet 17 dzieci na nowy rok. Wczoraj (7 maja – przyp. red.) okazało się, że oddziału od września nie będzie – mówiła tuż po złożeniu petycji Małgorzata Tabaczyńska z Błażkowej.

przedszkole brzyska

Mamy zwolnić się z pracy?

Protestujących zdziwiło to tym bardziej, że oddział, a także plac zabaw zostały odnowione. Gdy oddział zostanie zlikwidowany, to kto będzie z tego korzystał – zastanawiają się. Rodzice nie byli także zadowoleni z pomysłu połączenia w jednej grupie 4 i 5-latków. – Większość z nas dając dzieci do przedszkola wróciła do pracy, więc teraz zostaniemy na lodzie. Wiele mam jest czynnych zawodowo. Wiek emerytalny jest wydłużony, więc nasi rodzice też są pracują, a tym samym nie mamy z kim zostawić dzieci. Zwolnimy się z pracy, będziemy opiekować się dziećmi i przyjdziemy po zapomogę do gminy, bo wygląda na to, że taki model rodziny jest najlepszy. To jest właśnie polityka prorodzinna. Unia po to daje pieniądze na rozwój regionów, żeby coś działało się, a nie po to, by wziąć pieniądze, ładnie je rozdzielić, dołożyć przez rok i później pozamiatać – zaznacza Barbara Przewoźnik.

Podczas wyborów na sołtysa pan wójt dziękował, że dzięki mieszkańcom Błażkowej wygrał wybory i zobowiązał się, że tym bardziej będzie nam pomagał. To właśnie pomaga. Jedyny oddział przedszkolny w pobliżu jest w Brzyskach, gdzie nie ma już miejsc. Kogo stać, żeby posłać dziecko do prywatnego przedszkola, to lepiej siedzieć w domu? – dodaje Magdalena Pacana.

Za mało dzieci

Wójt gminy Brzyska Rafał Papciak przyznał w piątek 8 maja, że przy podstawówce w Błażkowej zaplanowany został jeden oddział przedszkolny dla 4 i 5-latków. Powód? Zbyt mało chętnych do zapisania dzieci na nowy rok przedszkolny. Taką deklarację złożyło trzynastu rodziców. Poza tym w związku z tym, że 6-latki obowiązkowo idą do szkoły, liczba dzieci w oddziałach przedszkolnych zmniejsza się. – W związku z tym, że 4 i 5-latków akurat wystarczy na jeden oddział, to taki został zaplanowany od 1 września. Deklaracji rodziców 3-latków z Błażkowej jest tylko trzy, a pozostałe trzy to dzieci z innych obwodów szkolnych, więc tworzenie oddziału dla trójki dzieci nie jest zasadne – wyjaśniał R. Papciak. – O tym decydują względy finansowe. Oddziały są na utrzymaniu budżetu gminy, a biorąc pod uwagę sytuację finansową Szkoły Podstawowej w Błażkowej, nie jest wskazane, żeby dodatkowo obciążać ją kosztami. Tym bardziej, że zgodnie z zaproponowanym przez dyrektora arkuszem organizacyjnym, w tej szkole na koniec roku może braknąć 120 tys. zł na wypłaty dla pracowników, już nie mówię o 150 tys. zł, które są kosztami utrzymania tej szkoły.

Włodarz gminy tłumaczy, że kiedy powstawał dodatkowy oddział przedszkolny, to 6-latki nie miały obowiązku chodzenia do pierwszej klasy. Wówczas uczęszczały tam dzieci z czterech roczników i ich liczba na utworzenie dwóch oddziałów była wystarczająca. Sytuacja zmieniła się i do tego dochodzi problem niżu demograficznego. W roku 2004/2005 do szkół w gminie Brzyska uczęszczało prawie 900 dzieci, a w 2014/2015 już tylko 622. W tym roku gmina do funkcjonowania szkół, oprócz subwencji, dopłaci 973 tys. zł. Zgodnie z wyliczeniami w nowym roku szkolnym może braknąć pieniędzy na wynagrodzenia dla pracowników.

Jednak będzie

W poniedziałek, 11 maja br., wójt gminy Brzyska spotkał się z dyrektorem oraz protestującymi rodzicami i mieszkańcami Błażkowej. Przedstawili oni swoje argumenty za pozostawieniem oddziału przedszkolnego i zaproponowali, aby 3 i 4-latki zostawić w jednej grupie, a 5-latki w drugiej. Ostatecznie po trwającej kilkadziesiąt minut dyskusji, Rafał Papciak przychylił się do prośby rodziców. Dlaczego zmienił zdanie? – Zawsze działaliśmy na rzecz rodziców i dzieci. To nasz największy kapitał społeczny. Chcemy dawać ludziom dobrą edukację. Problemem był niski nabór. Tworzenie oddziału dla kilkoro dzieci nie jest wskazane ze względów ekonomicznych, ale na spotkaniu z rodzicami doszliśmy do pewnych wniosków i będą dwa oddziały przedszkolne. W związku z tym, że przez te pół roku wszystko może się zmienić i dzieci może być więcej, postanowiłem zostawić oddział dla 3 i 4-latków – stwierdził.

Swojego zadowolenia z faktu pozostawienia oddziału nie kryje dyrektor szkoły Jan Czech: – Zapisanych na nowy rok jest już 16 dzieci. Cieszymy się bardzo, bo dzieci na wsi potrzebują edukacji wczesnoszkolnej, lepiej się rozwijają. Dobrze, że oddział zostaje.

Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie

Tekst ukazał się w numerze 19 z dnia 13 maja tygodnika Nowe Podkarpacie