piątek, 19 kwietnia, 2024

Wędkowanie dla każdego

0
Wędkowanie dla każdego
Udostępnij:

Ryby w wodzie, czyste środowisko, odpoczywający całymi rodzinami ludzie nad wodą – to zadania, jakie od zawsze przyświecają działalności jasielskiego koła PZW. Szykują się jednak spore zmiany w wizerunku klubu.

W Jaśle działają trzy koła Polskiego Związku Wędkarskiego. Nie rywalizują tylko współpracują ze sobą i nawzajem uzupełniają swoje działania. Najwięcej sympatyków wędkarstwa zrzesza jednak koło nr 1.

– Mamy także porozumienie z klubami z Biecza i Gorlic, razem tworzymy mocno działającą grupę ludzi, którzy udostępniają wszystkie stawy, w jednej licencji, dla wszystkich wędkarzy – mówi Piotr Marchewka, prezes koła nr 1 PZW w Jaśle.

Koło nr 1 zrzesza dziś ok. 600 osób. – To niewiele, wcześniej mieliśmy ok 1200 członków – przyznaje Marchewka.

Spadek zainteresowania wędkarstwem? – pytamy prezesa.

– To nie tak. Zdecydowana większość naszych kolegów i koleżanek z klubu wyjechała z kraju w poszukiwaniu pracy, stąd to zmniejszenie liczby członków – mówi Marchewka.

Składka członkowska to ok. 200-260 zł rocznie.

– Jeżeli popatrzymy na ilość dostępnej wody, to nie wychodzi nawet złotówka dziennie – zauważa pan Piotr.

Składka członkowska nie jest równoznaczna z wykupieniem licencji. Zezwala ona na łowienie ryb w rzekach, a rzeki mamy podzielone na: wody nizinne 180 zł i dopłata na wody górskie – 60 zł na rok. Licencja, jaką muszą wykupić sympatycy łowienia ryb w stawach to ok. 100 zł rocznie.

– To nie jest drogie hobby – podkreśla Marchewka. – To tani i ogólnie dostępny sposób na wypoczynek. Zmienił się też punkt widzenia ludzi, coraz częściej wybierają wyjazdy nad wodę po to by się zrelaksować, złowić rybę, zrobić zdjęcie i wypuścić.

Karpiki jak marzenie!

Od kilku lat działa w Jaśle klub karpiowy. Mają do dyspozycji łowisko na Wróblowej, gdzie na jednym ze zbiorników nie wolno wędkarzom uśmiercić ani jednej ryby, wszystkie muszą wrócić do wody.

– Łowisko ma niesamowitą ilość sympatyków, ludzie przyjeżdżają tu z całej Polski i bardzo chwalą to miejsce – podkreśla pan Piotr. – To zaledwie kilka kilometrów od Jasła, można wybrać się z całą rodziną, by posiedzieć nad wodą i mieć jeszcze frajdę z łowienia.

Wizerunek do liftingu

Piotr Marchewka wybrany został prezesem koła miesiąc temu. Od razu ostro wziął się do pracy. Duży nacisk chce położyć na współpracę z młodzieżą.

– Wielu ludzi nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że co roku organizujemy zawody dla dzieci. Oczywiście udział jest nieodpłatny, a dzieci mają nawet zawsze jakiś skromny poczęstunek, zabawę na świeżym powietrzu. Dla rodziców też zawsze są jakieś atrakcje. To bardzo fajne imprezy, ale frekwencja średnia. Będziemy dążyć do tego, by uczestników takich spotkań było dużo więcej – podkreśla.

Dobiegają końca prace przy stronie internetowej klubu, lada dzień powinna być uruchomiona. Zamieszczane tam informacje mają być pełne i bardzo klarowne, tak aby każdy członek koła wiedział gdzie rzeki są zarybiane, kto je zarybia, jakie ryby, gdzie i kiedy będą jakiejś zawody dla dzieci i dla dorosłych.

Plaga kormoranów

– Niesamowite problemy mamy z kormoranami, niweczą zarybiania. Co z tego, że ornitolodzy i wędkarze, wszyscy działamy w tym samym kierunku – czyste środowisko, czyste wody, ptaszki, rybki – skoro kormorany niweczą wszystko. Nasze wody nawiedzają setki kormoranów. Wpuszczamy do rzek kilkadziesiąt tysięcy ryb, a one je wszystkie zjadają. W okręgu krośnieńskim podjęto już jakieś działania, by ograniczyć tę liczebność, ale to walka z wiatrakami. To tak przebiegłe ptaki, że do centymetra zlokalizują, gdzie są ryby i je wszystkie wyłapią do pół metra długości – relacjonuje prezes.

Wędkarze „wycierają” ryby

Zarybianie to jedno z podstawowych zadań statutowych PZW. W naszym okręgu wypełniane jest to wzorowo i często z ogromnym poświęceniem wędkarzy. Najpierw odławiają tarlaki, potem wpuszczają je do ściśle określonych w operatach wodno-prawnych PZW rzek.

– Każdy kto żyw, nie ma, że dyrektor czy prezes, podwija rękawy i ciężko pracuje. Musimy wycierać ryby, bo same sobie z tym nie poradzą. Przy tak dużej dewastacji rzek przez ludzi i ptaki, nasze rzeki świecą często pustkami, a jak to w życiu, by ryby mogły się rozmnażać muszą być w wodzie. Samo tarło ryb to proces niezbyt skomplikowany, byleby ryby miały spokój i odpowiednie warunki, trochę żwiru i czystą wodę. Koledzy często po kilku dniach sztucznego tarła mają ręce obolałe z przemęczenia. Jak jest ryba do 30 cm, to jeszcze nie jest tak źle, ale przy większych trzeba się nieźle namęczyć – opowiada pan Piotr. – Bywa i tak, że jest nas zaledwie 2-3 osoby, a ryb do rozwiezienia po rzekach jest dziesiątki tysięcy. Często trwa to tygodniami. Ale nie ma wyjścia, musimy to robić, by ryby były na łowiskach.

Sukcesów nie brakuje

Pan Piotr łowi od dziecka, trzy lata temu zaraził pasją swoją żonę.

– Ostatnio onieśmieliła nas wszystkich. Pierwszy raz w miała w ręce wędkę spinningową i sama wyholowała i złowiła szczupaka na 106 cm. Nie było wyjścia, trzeba było kupić dla niej wędkę kołowrotek. I tak ją to wciągnęło, że miejsce dla niej zawsze musi być na łowisku. Zaczyna też łowić na muszkę i ze spławikiem – opowiada prezes, jak widać dumny bardzo z osiągnięć żony.

Członkowie klubu mogą się pochwalić pięknymi sukcesami.

– Marek Walczyk, mistrz świata 2007, znakomity wędkarz, już na stałe w reprezentacji Polski. Piotr Konieczny, dyrektor biura PZW z Krosna, znakomity wędkarz, przyrodnik i pasjonat. Lucjan Burda, niesamowicie łowi ryby. Jan Janik, też w kadrze narodowej, Edward Urbanik również kadrowicz – wylicza Marchewka.

On sam też ma sporo sukcesów na swoim koncie.

– Zawsze byłem tylko czwarty, na mistrzostwach Europy czwarty, i indywidualnie i drużynowo. Poleciałem na Muchowe Mistrzostwa Stanów Zjednoczonych w Colorado i też byłem czwarty indywidualnie, czwarty drużynowo. Dosłownie fatum – śmieje się pan Piotr. – Ostatnio trochę się zaniedbałem, mniej jeżdżę na zawody i mniej trenuję. Ale w tym roku byłem piąty w grand prix Polski. I zdobyłem mistrzostwo okręgu Krosno w Wędkarstwie Muchowym. To duża sprawa, bo nasz okręg ma najlepszych wędkarzy nie tylko w kraju, ale i na świecie – podkreśla Marchewka.

Ewa Wawro

{gallery}galerie/marchewka{/gallery}