
Koalicja PSL- PO – PSPP w powiecie wisi na włosku. Czy dojdzie do zmian okaże się pewnie wkrótce, tymczasem opinia publiczna ma niezłą pożywkę do plotkowania, snucia spekulacji, węszenia intryg. To chyba jednak normalne, skoro wszyscy wokół dobrze wiedzą, że to samo dzieje się wewnątrz starostwa. Główni bohaterowie, a może raczej inspiratorzy rewolucyjnych zmian cały czas główkują, jak tu ograć się nawzajem.
Z pozoru zaczął PiS, ale jak było naprawdę? Po wyborach samorządowych w listopadzie ub.r. radni Rady Powiatu w Jaśle z tego klubu zajęli pozycję (i to wcale nie upatrzoną z góry!) opozycji. Mieli ogromne szanse na to by przejąć władzę w powiecie, ale „wypuścili z rąk” przyszłego koalicjanta – radnych Porozumienia Samorządowego Ponad Podziałami, w mieście Jaśle tego błędu już nie było. Skorzystali jednak z tego skrzętnie działacze PSL czy PO. Porozumienie koalicyjne zostało zawarte, karty rozdane, pozostało już tylko ostro zabrać się do wspólnej pracy dla dobra powiatu i jego mieszkańców. Koalicyjny związek z trudem docierał się przez pół roku, wygląda jednak na to, że nie przetrwał próby czasu. Kto zawinił? PSL łamiąc umowę i lekceważąc koalicjanta, który powinien być dla nich przysłowiowym „języczkiem u wagi”, czy też niesubordynowani radni PSPP, którzy ośmielali się składać interpelacje czy krytykować niektóre poczynania koalicyjnego Zarządu lub ich brak. O zgrzytach czy nieporozumieniach wewnątrz koalicji robiło się coraz głośniej. Obserwujący to radni PiS postanowił wykorzystać drugą szansę. Złożyli do PSL-owskiego przewodniczącego Rady wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Chcą odwołania Grzegorza Persa z funkcji przewodniczącego RP i jednego z jego zastępców Jana Lazara, też z PSL. Powód: utrata zaufania do wybranego Prezydium Rady. No, może nie do całego, bo drugiego zastępcy, Anny Balik też z klubu PSL nie chcą zastąpić kimś innym. Czym podyktowane było to wyróżnienie dla niej? Tego nie wiem, ale zapewne nie tym, że to piękna kobieta. Może to ukłon PiS pokazujący, że nie zamierza do czysta wycinać z Prezydium radnych PSL? A może doceniają otwartość A.Bialik i jej chęć współpracy ze wszystkimi radnymi i środowiskami, bez względu na to, jaką opcje reprezentują. A może to pragmatyka i doświadczenie samorządowe PiS-u?
Pod wnioskiem o zwołanie wspomnianej sesji nadzwyczajnej podpisało się 8 radnych PiS, a to oznacza, że przewodniczący Pers, zgodnie z ustawą, miał obowiązek zwołać, w ciągu 7 dni, posiedzenie Rady. Nie zrobił jednak tego. Tłumaczył się tym (uwaga!), że nie wszystkie złożone podpisy są czytelne i nie można zidentyfikować wnioskodawców. Widać ma poważne problemy ze wzrokiem, bo dla mnie i dla tych, którzy mieli okazję je zobaczyć są czytelne. Do tej farsy dodał jeszcze to, że wniosek nie spełnia wymogów formalnych ponieważ brak jest uzasadnienia potrzeby zwołania sesji. Chyba nie zrozumiał słów uzasadnienia cyt: „Odwołanie przewodniczącego Rady i wiceprzewodniczącego Rady odbywa się w tym samym trybie co jego wybór (art. 14 ust.1 ), a więc na sesji Rady Powiatu w Jaśle, tym samym zasadne jest nasze wystąpienie z wnioskiem o zwołanie sesji nadzwyczajnej, na której zostaną rozpatrzone nasze wnioski o odwołanie radnych Grzegorza Persa i Jana Lazara z funkcji odpowiednio: Przewodniczącego i Wiceprzewodniczącego Rady Powiatu w Jaśle. Wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej podpisało 8 radnych, co stanowi wypełnienie norm ustawowych, o których mowa w art. 15 ust. 7 ustawy o samorządzie powiatowym i czyni nasz wniosek w pełni uzasadniony.”
Po pisemnych przepychankach (nie mówiąc już o przeciąganiu liny na swoją stronę poza oficjalną korespondencją) i wyrażonej przez radnych PiS dezaprobacie do poczynań przewodniczącego, 17 lipca Grzegorz Pers zwołał na 27 lipca sesję, ale zwyczajną. W porządku obrad sesji znalazł się punkt poprzedzający rozpatrzenie wniosków o odwołanie części Prezydium Rady cyt: „ Rozpatrzenie wniosku Starosty o odwołanie Etatowego Członka Zarządu Powiatu w Jaśle.” A także kolejny mówiący o trybie procedowania w tej sprawie. Wyboru nowej osoby na to stanowisko nie uwzględnił. To może oznaczać, że „rozgrywający ten mecz” działacze z PSL i PO, w obawie o wynik głosowania za odwołaniem Persa i Lazara, jako tarczą ochronną chcą się posłużyć Tadeuszem Górczykiem z PSPP. Moim zdaniem, to zakrawa na jawny szantaż w stosunku do wspomnianego wyżej „języczka u wagi”. A fee Panowie! Pod publiczkę chcecie zmniejszyć liczbę członków zarządu? A może przy okazji sprzedać hasło, że to w ramach szukania oszczędności?
Czy krytyka, jaką nie raz starosta Franciszek Miśkowicz z PSL i wicestarosta Adam Kmiecik z PO, słyszeli ze strony radnych PSPP, to wypowiedzenie koalicji a nie troska o pełną akceptację trudnych zmian i szukanie kompromisów? Przecież dzięki temu wprowadzone w projektach uchwał poprawki umożliwiały wielokrotnie jednomyślność na sali obrad. Dzięki nim nawet PiS głosował na „tak”, a to o czymś świadczy i powinno cieszyć, a nie wkurzać Zarząd Powiatu.
Chcecie przykładów? Proszę bardzo! Pierwsza kontrowersyjna i mocno krytykowana decyzja, jaka zapadła to solary dla szpitala. Wbrew chęci samych zainteresowanych, temat jest nadal konsekwentnie realizowany. Nie ważne, że zdrowy rozsądek nakazywał inaczej, nie ważne, że brakło radnym wiedzy i prawdziwych danych, nie ważne, bo jest uzasadnienie jak wytrych – należy uszanować i ponosić konsekwencje decyzji poprzedniej kadencji! Temat ważny, bo wywołany i forsowany przez starostę, który w ubiegłej kadencji odpowiadał za ten wycinek działalności. Mało tego, w kampanii samorządowej 2014 r. Miśkowicz poparł, jako kandydata na burmistrza Jasła przewodniczącego ZGDW, który realizuje tę kosztowną i nieprzemyślaną do końca inwestycję. Ten zaś poparł Miśkowicza, jako przyszłego starostę. A więc mamy prawo i przede wszystkim obowiązek milczeć, płakać i płacić!
Drugi dowód to słuszna krytyka zarządu dotycząca bezczynności w sprawie zakupu mammografu i brak nadzoru nad działalnością kierownictwa szpitala.
Pisaliśmy o tym tutaj a także tutaj i tutaj
Nie pamiętam, a obserwuję bacznie prace naszych samorządowców, by któraś z uchwał Rady czy kierunków rozwoju powiatu proponowanych przez Zarząd nie uzyskały wymaganej większości w Radzie. Wyjątkiem, ale świadczącym moim zdaniem o trosce o publiczne pieniądze, była sesja budżetowa. Projekt budżetu zaproponowany przez Zarząd Powiatu przyjęty został prawie jednogłośnie, tylko radny Janusz Przetacznik z PSPP się wstrzymał. Wszystkie pozostałe uchwały przechodziły bez problemu, łącznie z absolutorium. W tym wypadku radni PiS wstrzymali się od głosu. Cała koalicja głosowała „za”.
Dla mnie wniosek starosty o odwołanie Tadeusza Górczyka jest jawnym i ewidentnym wypowiedzeniem koalicji. To fakt, któremu nie da się zaprzeczyć. Wszystko inne, to są już czyste spekulacje.
Podobno “Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”, ale widocznie ta powiatowa koalicja to nie dziewica, co pokazały już wcześniejsze doświadczenia w 2006 i 2010 roku z udziałem osób tworzących obecną koalicję, a więc … ?
Ewa Wawro