– To jest coraz bardziej budujące – mówi o kondycji polskich win Wojciech Gogoliński, długoletni red. nacz. Magazynu Wino, czołowy polski degustator i krytyk winiarski, jeden z członków jury podcza IV GKW Galicja Vitis.
Jak oceniasz poziom win zgłoszonych do IV GKW Galicja Vitis?
Nie ulega wątpliwości, że poziom konkursu był dużo wyższy niż w zeszłym roku. Wśród ocenianych win znalazło się zaledwie kilka takich, które były złe. Najbardziej dziwią mnie te polskie wina czerwone, które spotkały się miesiąc temu z pewną krytyką na IX Konwencie Polskich Winiarzy. Cześć członków panelu degustacyjnego twierdziło wówczas, że za wcześnie były wystawiane, a tutaj okazało się, że ocenione zostały bardzo wysoko. Ogólnie poziom win konkursowych był bardzo wysoki, klasę zaprezentowały białe wina i czerwone, a słodkie naprawdę pierwsza klasa. Bardzo dobrze wypadły także wina różowe. Moim zdaniem część winiarzy polskich powinna przemyśleć swoją filozofię i nie dążyć na siłę do robienia win czerwonych, zwłaszcza kiedy rocznik jest gorszy. Wina różowe są teraz bardzo moden i sprzedają się szybko.
W konkursie wzięły udział wina z 15 krajów, w tym polskie. I po raz kolejny okazało się, że nasze wina w niczym nie odbiegają od win zagranicznych.
To jest coraz bardziej budujące. Pokazuje także przyszłość polskiego winiarstwa, zwłaszcza ma takich terenach jak Podkarpacie, Małopolski Przełom Wisły, Zielona Góra czy świętokrzyskie, gdzie naprawdę są wysokiej klasy wina. Kłopot jest tylko z tym, że jest ich mało. My często oceniamy je bardzo wysoko, ale zdarza się, że ich już praktycznie nie ma, albo się kończą i nie ma ich w sprzedaży. Szkoda, że my te wina degustujemy, oceniamy, a potem ktoś chciały je kupić i nie może tego zrobić.
A jak oceniasz rolę tego typu konkursów jako promocję krajów i regionów.
Widząc po liczbie sędziów zagranicznych i krajów, które przysyłają swoje wina na ten konkurs widać, że konkurs rośnie w siłę i miejmy nadzieję, że będzie coraz silniejszy. W tej chwili jest to najważniejszy konkurs w Polsce. Chwała organizatorom za to, że możemy porównywać wina polskie z sąsiadami z krajów bliższych i dalszych. Ocenialiśmy wina aż z 15 krajów, jest z czym porównywać. Uczestniczę w wielu konkursach w kraju i zagranicą i bez wątpienia coraz więcej polskich win może śmiało startować w tych najbardziej prestiżowych. Kłopot w tym, że winiarze z Włoch, Hiszpanii, Francji, wystawiają wina takie, które chcą sprzedać, a my mamy takie, których później nie ma w sprzedaży. Wciąż jest ich za mało, na szczęście polskie winiarstwo tak się błyskawicznie rozwija, że już sami się gubimy ile jest tych winnic w Polsce. Nawet na Konkursie pojawiły się wysokoocenione wina z winnicy, o której nawet nie potrafimy powiedzieć gdzie jest.
Organizatorzy dobrze wywiązali się z zadania?
Bez zarzutu, nie było żadnych wpadek, szybka i perfekcyjna obsługa, niczego nie brakowało, nikt się na nic nie skarżył. Nie mówiąc już o samym otoczeniu – Zamku w Łańcucie – które idealnie pasuje do oceny win, jakby były do tego stworzone.
Z Wojciechem Gogolińskim rozmawiała Ewa Wawro
Artykuł powiązany: Wielki sukces polskich win na Galicja Vitis