piątek, 29 marca, 2024

Centrum (nie)zrównoważonego rozwoju

0
Centrum (nie)zrównoważonego rozwoju
wizualizacja_CZR
Udostępnij:

Normalnie „jaja” – aż się prosi by tak skomentować to, co wydarzyło się na ostatniej sesji Rady Miejskiej Jasła. Burmistrz stracił kontrolę nad swoim klubem albo sam nie wie czego chce?

Ale po kolei. Związek Gmin Dorzecza Wisłoki, po ćwierćwieczu istnienia i działalności na rzecz ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju, postanowił przystąpić do budowy własnej siedziby. Siedziba to brzmi trywialnie i na pewno nie nowocześnie, a i odbiór społeczny w aktualnych czasach nie jest dobry. Jednak gdyby własne lokum połączyć z innymi celami statutowymi Związku i gmin partnerskich, to projekt jawi się atrakcyjnym pomysłem inwestycyjnym, godnym uwagi, a i zbilansowanie wydatków staje się łatwiejsze.

I tak zrodził się pomysł budowy w Jaśle Centrum Zrównoważonego Rozwoju, obiektu użyteczności publicznej poświęconego, dedykowanego kompleksowej edukacji ekologicznej z naciskiem na zrównoważony rozwój.  Pomysł jak najbardziej godny poparcia, jak to się mówi „warty grzechu”. Tym bardziej, że nadarzyła się dobra okazja – szansa na dofinansowanie budowy z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego 2014-2020, a więc ostatnia szansa na wykorzystanie środków z tego programu.

Więcej o planowanej inwestycji jeszcze napiszę w najbliższym czasie.

Jak już wspomniałam inwestycja „warta grzechu” a zatem można było oczekiwać, że władze miasta Jasła, w którym ten obiekt miał być zlokalizowany, poprą pomysł, bo inwestycja wpisuje się w szereg priorytetowych dla miasta zadań i celów edukacyjnych. Fakt, że Centrum miałoby powstać w Jaśle to także przyczynek do podkreślenia pozycji lidera w regionie w zakresie podejmowanych działań na rzecz przemyślanego i trwałego rozwoju, nowoczesności i świetny wyróżnik promocyjny dla miasta. Nic więc dziwnego, że inwestycja miała poparcie władz miasta i jasielskich radnych.

Po konsultacjach szybko znalazła się więc dobra lokalizacja – na górce w Gorajowicach, w sąsiedztwie budowanej właśnie nowej siedziby MPGK.  Teraz ruch był po stronie miejskich radnych, wymagana była bowiem ich zgoda na oddanie Związkowi tego terenu w wieczyste użytkowanie na preferencyjnych warunkach, w trybie bezprzetargowym. Poszło gładko, 3 lutego u.br. radni jednogłośnie (jedna osoba nie brała udziału w głosowaniu) poparli wniosek burmistrza Ryszarda Pabiana, tym samym planowana inwestycja mogła nabierać realnego kształtu.

ZGDW przygotował koncepcję projektu Centrum i stosowny wniosek złożyli do Zarządu Województwa licząc na spore dofinansowanie inwestycji. I udało się, na realizację zadania przyznano Związkowi blisko 6 mln zł, czyli 55 % wartości inwestycji. Na brakujące 45 % kasy miały złożyć się wszystkie gminy należące do Związku. Główny ciężar współfinansowania inwestycji, zgodnie ze złożonymi deklaracjami, miało przejąć miasto Jasło, które na to zadanie miało przekazać 2 mln zł.

A, że było już po słowie (było „obgadane” na Zgromadzeniu Związku) to burmistrz przygotował stosowną uchwałę. Wydawać by się mogło, że wszystko przebiega zgodnie z przyjętą wizją a tu nagle „bach!”. Ni stąd ni zowąd nastąpił niespodziewany zwrot akcji – Rada Miejska Jasła odrzuciła wizje burmistrza głosami (tu uwaga!) radnych z jego klubu, bo tak należy chyba odbierać rozkład głosów. Opozycja, czyli prawie wszyscy radni z klubu „Jaślanie” głosowali „za” uchwałą rekomendowaną przez burmistrza i to było chyba z góry oczywiste, ponieważ jednym z radnych tego klubu jest przewodniczący Zarządu Związku.  Radni z koalicyjnego klubu PSPP mogli przechylić szalę, ale

„wstrzymali się” od głosu. Tu też chyba zrozumiała postawa, przynajmniej aż tak nie rażąca (choć osobiście jej nie popieram), bo finalnie o zobowiązaniach wieloletnich miejskiego samorządu ostatecznie mieliby zadecydować „Jaślanie” i PSPP?  To jakiś absurd, zobowiązania wieloletnie wbrew woli i wizji burmistrza?

Jakże możliwy był taki właśnie scenariusz.  I byłaby to niezła zasłona dymna dla asekuracyjnej postawy pozostałych radnych, a burmistrz „wychodzi z twarzą” bo dotrzymał słowa i teraz już tylko musi wykonywać uchwały rady. To nie on wzmocnił pozycję  Andrzeja Czerneckiego, bo jak się podobno mówiło w kuluarach Rady, budując Centrum chce postawić sobie swoisty pomnik, ale czy pierwszy w Jaśle?

I co teraz napisać? Radni z klubu burmistrza nie poparli pomysłu swojego „guru” to już spore zaskoczenie, myślę, że nie tylko dla mnie. Cóż, burmistrz stracił chyba kontrolę nad swoim klubem albo sam nie wie czego chce w tym wypadku.

A jaka kompromitacja i utrata wiarygodności ZGDW, dodajmy absolutnie niezasłużona w tym wypadku. Złożyli wniosek o dofinansowanie, kasę mają zapewnioną, a teraz nie podpiszą umowy bo jeden z beneficjentów w ostatniej chwili się wycofał.

Jakie to wszystko przykre. Od ponad 6-ciu miesięcy jest gotowa koncepcja projektu, znany jest program funkcjonalno-użytkowy Centrum wraz ze źródłami jego sfinansowania, to dlaczego czekamy z tym tematem do ostatniego terminu, dlaczego nie rozmawiamy, dlaczego nie wyjaśniamy wątpliwości, dlaczego nie szukamy rozwiązań i kompromisów? Skoro przy jednym z ważnych dla Jasła tematów nasi reprezentanci nie mogą się dogadać, to zapewne przy innych zadaniach jest podobnie. Aż się prosi powiedzieć „biedne nasze Jasełko”.

Ewa Wawro