piątek, 29 marca, 2024

Jaślanin podbił winiarską Amerykę!

0
Jaślanin podbił winiarską Amerykę!
Udostępnij:

Krzysztof Źrałka, jaślanin mieszkający na stałe w USA po raz kolejny rozsławił nasze miasto. W tym roku zdobył aż 7 medali w konkursie winiarskim, obejmującym cztery północne stany USA. Z dumą podkreśla, że pochodzi z Jasła, kolebki polskiego winiarstwa.

25 stycznia w Garfield, NJ odbył się 14th Annual Amature Wine Making Competition. Ten prestiżowy konkurs winiarski obejmował cztery północne stany USA tj. NY, NJ, CT, PA. Udział w nim wzięło ponad 3500 winiarzy, startujących w różnych kategoriach.

Krzysztof Źrałka, rodowity jaślanin mieszkający na stale w Nowym Jorku od blisko 30 lat, już po raz trzeci wziął w nim udział. W 2011 zgłosił do konkursu 3 wina i zdobył brąz za wino białe Chardonnay. W 2012 roku zgłosił 5 win w różnych kategoriach, brązowy medal dostał za wino czerwone Barbera. W tym roku wystartował aż w 13 kategoriach, do ścisłego finału przeszło 7 jego win. Wszystkie otrzymały medale: 5 brązowych i 2 złote, a Muscat Grappa ogłoszona została najlepszą Grappą roku.

– To było niesamowite, do tej pory nie mogę jeszcze ochłonąć w wrażenia – mówi pan Krzysztof. – Na galę zaprosiłem 36 osób, Polaków, moich znajomych. Pozostali uczestnicy imprezy to byli Włosi i Amerykanie włoskiego pochodzenia, którzy jak wiadomo robią wino z pokolenia na pokolenie. Ja po prostu przeżyłem szok, to niesamowite przeżycie! Wśród samych Włochów – winiarzy, ja – Polak z „ulicy” zostaje uhonorowany aż 7razy medalami. I do tego jakby było mało, moja Muscat Grappa dostaje złoto i na koniec zostaje ogłoszona najlepszą Grappą roku. Odebrałem za nią specjalny dyplom i prezent w postaci różnych akcesoriów winiarskich – relacjonuje Źrałka.

To nie był jednak koniec emocji dla jaślanina tego wieczoru. Podczas rozdawania medali, po każdej kategorii prowadzący galę wznosił wspólny toast mówiąc salut, co po włosku oznacza na zdrowie

– W tym momencie ponownie wzruszyłem się do łez – mówi pan Krzysztof. – Jak zostałem wyczytany do odebrania złotego medalu, prowadzący wzniósł puchar wina i powiedział po polsku „na zdrowie Krys”. Byłem taki dumny! Przy różnych spotkaniach winiarskich ja zawsze im wszystkim powtarzam, że jestem Polakiem i urodziłem się w małym mieście w południowo – wschodniej Polsce, w Jaśle, w mieście, które jest kolebką polskiego winiarstwa.

– Podczas wręczania jednego z medali podszedł do mnie juror, pochwalił bardzo moje wina i dodał, że byłem o krok od zdobycia głównej nagrody i ogłoszenia winiarzem roku. Zabrakło mi tylko jednego złotego medalu – mówi dumny winiarz. – Uważam, że osiągnąłem wielki sukces zdobywając najwięcej medali tego wieczoru. Dobrze wiem, jak ciężko jest się przebić wśród Włochów, którzy winiarstwo mają w przysłowiowym jednym paluszku i wiedzę o tym przekazują sobie z pokolenia na pokolenie, nie zdradzając nikomu tajników.

Ewa Wawro