wtorek, 8 października, 2024

Referendum odłożone w czasie

0
Referendum odłożone w czasie
Udostępnij:

Inicjatorzy przeprowadzenia referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Jaśle liczyli na to, że odbędzie się ono przy okazji drugiej tury wyborów samorządowych. Niestety trzy dni na weryfikacje poprawności złożonej przez nich dokumentacji nie wystarczyło powołanej do tego zadnia specjalnej komisji ustępującej Rady. Tym samym zadanie otrzymała w spadku nowa Rada Miejska Jasła.
Podczas sesji RMJ, która odbyła się w miniony wtorek, 18 listopada, powołana została komisja doraźna RMJ, która miała sprawdzić czy wniosek mieszkańców o przeprowadzenie referendum odpowiada przepisom ustawy, w tym również dane ponad 3,5 tysiąca osób, które podpisały się pod wnioskiem o referendum. Wniosek wraz z stosownymi załącznikami, 7 listopada br. złożyli w UMJ na ręce burmistrza Andrzeja Czerneckiego, członkowie jasielskiego koła Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Odpowiedzialnymi za to zadanie byli: Krystyna Sikora, Urszula Czyżowicz, Maria Jagielska oraz Krzysztof Czeluśniak. Niestety, nie wywiązali się z zadania.

Wczoraj, podczas kolejnej, a zarazem ostatniej sesji VI kadencji RMJ , członkowie komisji doraźnej zapewniali, że „bardzo się starali, niestety nie udało im się to”. Wg informacji K. Sikory komisja zweryfikowała ok. 1.200 podpisów złożonych pod wnioskiem i nie sformułowała opinii dla Rady czy złożony wniosek mieszkańców w sprawie przeprowadzenia referendum gminnego odpowiada przepisom ustawy.

Czy ktoś tu zawinił?

Inicjatorzy, zgodnie ze złożonym do burmistrza wnioskiem z dnia 7 listopada br., wywiązali się ze swoich zadań tzn. w ustawowym 60-cio dniowym terminie od powiadomienia, zebrali karty z poparciem wniosku o przeprowadzenie referendum, udzielonym przez mieszkańców uprawnionych do wybierania Rady Miejskiej Jasła. Teraz był ruch po stronie władz samorządowych tj. burmistrza i przewodniczącej Rady.

Prześledźmy tok wydarzeń.

Burmistrz Andrzej Czernecki, bez zbędnej zwłoki, już w dniu 7 listopada br. skierował przedmiotowy wniosek do przewodniczącej Rady Elżbiety Bernal. Ta, również niezwłocznie, w dniu 7 listopada br., ale już w normalnym ustawowym trybie i terminach, zwołała na dzień 18 listopada br. LXVII sesję RMJ, przedmiotem której miało być powołanie komisji do sprawdzenia wniosku mieszkańców w sprawie przeprowadzenia referendum pod względem jego zgodności z przepisami ustawy. Przewodnicząca rady, również w ustawowym trybie i terminach, w dniu 10 listopada br., zwołała na dzień 21 listopada br. LXVIII sesję RMJ w porządku, której nie został zamieszczony punkt dotyczący rozstrzygnięcia przez radę przedkładany przez mieszkańców wniosek tj. podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum lub uchwałę o odrzuceniu wniosku mieszkańców.

– Oba te organy miejskiego samorządu zachowały się pryncypialnie i zgodnie z przepisami ustawy oddaliły od siebie problem tj. „niezwłocznie przekazały wniosek” właściwym organom samorządu do rozpatrzenia i uznały temat za załatwiony, zapominając lub świadomie działając wiedząc, że kadencja rady wygasa dokładnie 21 listopada br., a więc to właśnie do tego dnia rada winna rozstrzygnąć przedkładany przez mieszkańców wniosek tj. podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum lub uchwałę o odrzuceniu wniosku mieszkańców, w każdym innym przypadku problem pozostaje do rozstrzygnięcia przez nowo wybraną w dniu 16 listopada radę miejską, a wykonywane przez radę obecnej kadencji czynności stają się bezprzedmiotowe – komentuje radny Janusz Przetacznik. – Inicjatorom referendum i władzom samorządowym stosowna ustawa narzuca pewien obligatoryjny sposób postępowania (mapę drogową), ale ich nie ubezwłasnowolnia i nie pozbawia czy nie zwalnia te organy z myślenia i zdroworozsądkowego postępowania.

Inicjatorzy referendum i zainteresowani tematem mieszkańcy Jasła liczyli na odbycie referendum w dniu 30 listopada br. tj. podczas drugiej tury wyborów na burmistrza. Tym samym, oprócz zmniejszenia kosztów organizacji referendum, zwiększyłyby się szanse na jego powodzenie i wymaganą frekwencję. Tak się jednak nie stało.

– Przy dobrej woli i przy zachowaniu zdrowego rozsądku przez organy samorządu miejskiego oraz inicjatorów, które mogły zastosować tryb „nadzwyczajny” w zakresie zwołania sesji Rady dotyczących referendum mogło się udać. Tylko taki nadzwyczajny tryb i zakończenie wszystkich procedur, w tym opublikowanie stosownej uchwały w wojewódzkim dzienniku urzędowym Rady dawał szansę aby to referendum gminne zostałoby przeprowadzone w dniu 30 listopada br. Referendum ma się odbyć w terminie określonym w stosownej uchwale Rady w dniu wolnym od pracy nie później jednak w 50 dniu od dnia opublikowania uchwały Rady w przedmiocie przeprowadzeniu referendum w wojewódzkim dzienniku urzędowym. Ale czy akurat 30-ego? O terminie mieli zdecydować radni, a pełnomocnik wnioskodawców tak we wniosku, jak również i na sesji w tej materii się nie wypowiedział – podkreśla Przetacznik.

Piątkowa sesja pokazała, że domniemany termin 30 listopada nie będzie dotrzymany. Pytanie: czy ustępujący radni z takim założeniem podeszli do sprawy od samego początku, a może też i Wnioskodawcom zabrakło wiedzy o konieczności opublikowania uchwały w wojewódzkim dzienniku urzędowym? W komisji doraźnej znaleźli się radni, którzy zasiądą w radzie w nowej kadencji. Można domniemywać, że to oni będą nadal odpowiedzialni za wykonanie zadania i nie będą musieli rozpoczynać pracy od nowa. Jak będzie, przekonamy się wkrótce, ale nie wiemy kiedy, gdyż nadal nie znamy oficjalnych wyników wyborów i terminu pierwszego posiedzenia rady VII kadencji.

Ewa Wawro