poniedziałek, 11 listopada, 2024

Czy ktoś za to zapłaci?

0
Czy ktoś za to zapłaci?
Udostępnij:

Szumnie nagłaśniana rozbudowa Szpitala Specjalistycznego w Jaśle okazała się nadmuchaną „wydmuszką” i deklaracją bez pokrycia. Szkoda tylko, że straciliśmy kilka lat i sporo powyżej miliona złotych na projekt (i jego audyty), który teraz „poszedł” do kosza.

Szpitale są szczególnymi podmiotami, które aby móc realizować swoje podstawowe zadania, muszą nieustannie myśleć o dalszym rozwoju i poprawie jakości świadczonych usług medycznych. Oczekiwania pacjentów, aby leczyć się w placówkach o wysokim standardzie oraz zmieniająca się struktura demograficzna czy nowe wymagania ustawowe sprawiają, że ciągłe inwestowanie w infrastrukturę jest po prostu niezbędne. O potrzebie modernizacji czy rozbudowy jasielskiego Szpitala wiadomo było co najmniej od 2008 r. To wtedy powstała pierwsza koncepcja architektoniczna jego rozbudowy polegająca na dobudowie nowego skrzydła z nowymi salami operacyjnymi, gabinetami zabiegowymi i salami dla chorych. Szpitalem kierował wówczas Zbigniew Betlej. Czas nieubłaganie upływał, a nam – pacjentom i wyborcom – miała wystarczyć koncepcja, obietnica zmian. Kolejne obietnice i związane z tym nadzieje pojawiły się „szybko”, bo już po 4 latach. W 2012 roku szumnie zaprezentowano społeczeństwu dwie kolejne koncepcje. Tym razem zakładały przebudowę bloku operacyjnego i centralnej sterylizacji poprzez m.in. nadbudowę głównego budynku (takie rozwiązanie wymagało zamknięcia bloku operacyjnego na ok. 6-8 m-cy) albo budowę, w kompleksie szpitalnym w sąsiedztwie bloku administracyjnego, samodzielnego trzykondygnacyjnego budynku z pomieszczeniami technicznymi, szatnią, centralną sterylizatornią, blokiem operacyjnym z 3 salami.

I co z tego wyszło? Rzeczywiste zmiany nastąpiły tylko w kierownictwie Szpitala. Wszystkie wykonane przez Szpital koncepcje odłożono na półkę. Były za mało ambitne, za mało rozwojowe, za tanie? Zdaniem naszych decydentów należało poszukać nowych, bardziej prorozwojowych koncepcji, nowych, a nawet nowatorskich i przede wszystkim droższych rozwiązań. Pytanie tylko czy rozwiązań na miarę i możliwości powiatowej metropolii czy tylko ludzkich ambicji i aspiracji. Samorząd powiatowy ogłosił konkurs na opracowanie koncepcji architektonicznej w ramach zadania inwestycyjnego „Rozbudowa Szpitala Specjalistycznego w Jaśle”, a na zwycięzcę czekała nie lada gratka. Poza nagrodą finansową mógł liczyć na umowę o prace projektowe (w trybie zamówienia z wolnej ręki) z negocjowanym wynagrodzeniem do 3% wartości planowanych kosztów inwestycji (wg założeń konkursu przewidywana wartość konkursowej inwestycji nie powinna przekroczyć 50 mln zł), co przy zadaniu za ok. 45 mln złotych daje maksymalnie 1 mln 350 tys. zł. Poza tym autor z tytułu nadzoru autorskiego miał otrzymać dodatkowe wynagrodzenie w wysokości nieprzekraczającej 10% wynagrodzenia za prace projektowe a to kolejne 135 tys. zł.

Powiat wydał blisko 1 milion 400 tys. zł na projekt, który teraz trzeba wyrzucić do kosza. Uprzedzając pytanie skąd taka duża kwota wyjaśniam: w 2014 roku ponad 22 tys. zł pochłonęło postępowanie konkursowe, w 2015 roku 69.200 zł poszło na audyty, a w 2016 rok 1 milion 300 tys. zł trzeba było zapłacić za projekt techniczny. A do tych wydatków należy jeszcze zaliczyć wydatki osobowe osób nadzorujących i odpowiedzialnych za to przedsięwzięcie oraz wcześniej poniesione wydatki za wykonane koncepcje architektoniczne. Dziwnym zbiegiem okoliczności firmie, która robiła wspomniany audyt i która weryfikując dokumentację nie znalazła m.in. błędu podstawowego, który wymuszał wykonanie dokumentacji zamiennej, teraz zlecono wykonanie nowego projektu. I nikomu z Zarządu Powiatu ani Dyrekcji Szpitala włosy na głowie i rękach się nie jeżą, nie zapala się żadna ostrzegawcza lampka?

Chyba nie powinno nas to wszystko dziwić. Ten wielki szum wokół rozbudowy Szpitala po raz kolejny był tylko mieszaniem łyżeczką, od której kawa czy herbata nie mogła być słodsza, bo znów zapomniano dodać cukru. Tylko, że u nas, to właśnie takie mało produktywne mieszanie staje się zasadą, aspiracją powiatowych włodarzy, głównie po to, aby społeczeństwo nie zapomniało, że powiat i jej jednostki są potrzebne.

Szczególne miejsce zajmuje tu jednostka, która w świetle statutu i swoich powinności ma obowiązek leczyć, zapobiegać chorobom i świadczyć usługi medyczne. Mamy 2017 rok i co? Dalej drepczemy w miejscu, wydajemy publiczne pieniądze i w dalszym ciągu stoimy przed poważnym wyznawaniem: jak i kiedy zostanie dostosowana istniejąca infrastruktura Szpitala Specjalistycznego w Jaśle do nowych, zmieniających się potrzeb i oczekiwań, uwzględniając przy tym potrzeby bezpiecznej eksploatacji i koszty użytkowania obiektów służby zdrowia?

A co do tego czasu zrobili kolejni Dyrektorzy Szpitala Specjalistycznego w Jaśle: Zbigniew Betlej i Michał Burbelka? To samo pytanie należy zadać kolejnym Starostom Jasielskim: Adamowi Kmiecikowi, Franciszkowi Miśkowiczowi, Mariuszowi Sepiołowi i obecnie Adamowi Pawlusiowi, którzy odpowiadają za organizację pracy Zarządu Powiatu i są zwierzchnikami służbowymi wszystkich pracowników starostwa i Dyrektora Szpitala Specjalistycznego w Jaśle. To samo pytanie należy zadać tym członkom Zarządu Powiatu, którym Starosta Jasielski powierzył nadzór nad całokształtem działalności Szpitala Specjalistycznego w Jaśle, a są to: Adam Kmiecik, Franciszek Miśkowicz, Tadeusz Górczyk i Adam Pawluś.

Należy podkreślić, że to Zarząd Powiatu wykonuje uchwały Rady Powiatu, a radny może przedstawiać swoje zdanie na posiedzeniach komisji czy sesjach, składać wnioski albo interpelacje dotyczące ich realizacji, może te działania oceniać, krytykować czy nawet kontrolować, ale decydujące zdanie w kwestiach decyzyjnych (realizacyjnych) zawsze będzie miał Zarząd Powiatu jako organ wykonawczy, który najlepiej wie jak skutecznie wykonywać uchwały, o czym nieraz miałem okazję się przekonać. Posłużę się przykładem. 23 maja 2013 r. kierownictwo Szpitala przekonało radnych powiatowych o tym, że zakup mammografu cyfrowego jest koniecznością. Argumentowano i podkreślano wówczas, że to najpilniejsza inwestycja, bez której kobiety z naszego powiatu w najbliższej przyszłości mogą zostać pozbawianie badań. W rezultacie Szpital otrzymał wsparcie i zapewnienie dotacji z budżetu powiatu w kwocie ok. 418 tys. zł. I co? 29 kwietnia 2015 r. funkcjonująca w jasielskim Szpitalu od 20 lat pracownia mammografii została zamknięta. Po prawie 6-ciu miesiącach przerwy wznowiła wykonywanie badań mammograficznych. Po co te spowolnienia i opóźnienia, czy ktoś poniósł karę za te zaniedbania? Nie, tradycyjnie jest winny system finansowania służby zdrowia, a nie konkretne osoby, które za taki stan rzeczy ponoszą odpowiedzialność i co miesiąc pobierają wynagrodzenie.

Jako radny złożyłem kilka interpelacji dotyczących działalności Szpitala w zakresie zatrudnienia Dyrektora Szpitala, kolektorów słonecznych czy zakupu mammografu oraz jako członek zespołu kontrolnego Komisji Rewizyjnej, miałem okazję dokładniej zapoznać się z dokumentacją związaną z procesem przygotowania inwestycji szpitalnej i jej wdrożenia. Nie pozostaje mi nic innego jak nadal wierzyć w to, że te materiały zostaną kiedyś wykorzystane, aby nie cytować za Janem Kochanowskim:

„Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.”

Janusz Przetacznik
Radny Rady Powiatu w Jaśle