W ciekawych czasach żyjemy. To nic, że pandemia, że jasielscy ratownicy mogą stracić pracę, że kuleje, nie wiem czemu buńczucznie nazywany „narodowym” program szczepień, tu i teraz liczy się tylko sztuka trwania.
Krótko, bo szkoda czasu, ale i słów brakuje! Szkoła trwania zwyciężyła! Na początku ostatniej (XXXVIII) sesji przewodniczący klubu PiS radny Adam Pawluś wystąpił z wnioskiem by z porządku obrad usunąć punkt dotyczący rozpatrzenia wniosku grupy radnych o odwołanie Roberta Snocha z funkcji Przewodniczącego Rady.
Jak to zdjąć? Szok, niedowierzenie, że tak, bez krępacji, bez wstydu i zażenowania łamana jest praworządność! A co tam! Jak mamy bezwzględną większość, to nas naruszanie prawa nie dotyczy! Bo przecież wszystko możemy przegłosować, wystarczy złożyć wniosek i po zawodach. Skoro mamy bezwzględną większość to i swoją praworządność mamy uchwaloną.
Tak jak już wspomniałem niedawno, na scenie samorządowej pojawił się kolejny mistrz czy raczej „miszcz” trwania.
Kolejny mistrz czy raczej nieudana podróbka?
Teraz jestem pewny, na scenie politycznej pojawił się „miszcz” trwania. Postawa godna podziwu czy pożałowania? Po złożeniu wniosku przez radnego Adama Pawlusia przynajmniej teraz sam bohater tej sceny, jako Przewodniczącego Rady, który organizuje jej pracę, powinien zachować się przyzwoicie i odmówić poddania pod głosowanie wniosku, który godził w obowiązujący porządek prawny.
Nie trzeba być zbyt bystrym obserwatorem działania naszego samorządu, żeby przewidzieć wręcz ze 100% pewnością, jaka by była wtedy reakcja przewodniczącego klubu PiS. Proste, padłaby głośna podpowiedź skierowana do pozostałych członków klubu, mówiąca, jak mają głosować w trakcie rozpatrywania wniosku grupy radnych i nasz przyzwoity bohater by już nie przetrwał. Przecież w Radzie Powiatu w Jaśle „Pierwszym pośród równych” („Primus inter pares”) nie jest przewodniczący rady, jakby wskazywała logika i pełniona funkcja, a przewodniczący klubu PiS, który autokratycznie rządzi klubem i posiada tę magiczną moc – bezwzględną większość (po transferach 15 „szabelek”). Proste? Proste. Po co przyzwoitość skoro w efekcie nie ma przetrwania?
Zamiast praworządności i przyzwoitości mamy „miszcza” trwania. Służalczo ten „Primus inter pares” Rady Powiatu w Jaśle poddał złożony wniosek pod głosowanie, bo jakże mógł inaczej postąpić, wbrew woli przewodniczącego klubu, powiatowego guru? Z przetrwania byłyby nici! Ale i tym razem znowu zabrakło wyczucia, odrobiny refleksji, że o przyzwoitości i etyce nie napiszę. Zdjęcie tego punktu z porządku obrad i tak by nastąpiło (wymagane minimum 12 głosów „za”), ale nasz „bohater” wyszedłby z twarzą, a tak … zamiast odstąpić od udziału w tym głosowaniu albo już ostatecznie wstrzymać się od głosu nad zdjęciem z agendy posiedzenia Rady punktu „Rozpatrzenie wniosku radnych Rady Powiatu w Jaśle o odwołanie radnego Roberta Snocha z funkcji Przewodniczącego Rady Powiatu w Jaśle”, oddał głos „za”! Nasz „miszcz” trwania znowu skrył się za zasłoną dymną, za rządzącą większością! Na wszelki wypadek umieścił w porządku obrad zgłoszony wniosek, bo to jego ustawowy obowiązek a i dla opinii publicznej sygnał czy przejaw „cywilnej odwagi” i „zmierzenia się” z opozycją na argumenty, tylko po to aby już za moment podwinąć ogon i na wszelki wypadek zagłosować za niedopuszczeniem do rozpatrzenia wniosku we własnej sprawie.
I jaki nam się jawi obraz „Primusa inter paresa” Rady Powiatu w Jaśle? Wierny i dzielny żołnierz ślepo wykonujący rozkazy „Wodza, wodzusia” czy asekurant, który wie, że musi i chce TRWAĆ.
Jednak powtórzę raz jeszcze i grzecznie: kończ Waść!, już nie kompromituj siebie i powiatowego samorządu, bo takie zachowanie to kolejny argument przeciw.
Janusz Przetacznik
Radny Rady Powiatu w Jaśle