sobota, 20 kwietnia, 2024

Jeżeli już, to czemu nie do Jasła?

0
Jeżeli już, to czemu nie do Jasła?
Udostępnij:

Zgodnie z planowaną restrukturyzacją Polskiej Spółki Gazownictwa Sp. z o.o. zakład gazowniczy z Rzeszowa przeniesiony ma być do Jasła. Nie znam wszystkich argumentów Spółki „za” i „przeciw”, ale osobiście nie wyrażam zgody na dyskredytowanie dorobku, doświadczenia i dużego profesjonalizmu jasielskich gaziarzy.

Zamiast rzeczowych argumentów, troski i szukania kompromisu, spotkałem się tu z butą, arogancją i partykularyzmem, który aż kłuje w oczy! A do tego odniosłem wrażenie, że wielki Rzeszów boi się Jasła lub czuje się zagrożony przez Jasło. To połechtało moje ego i utwierdziło mnie w przekonaniu, że My Jaślanie nie chodzimy w kożuchach na lewą stronę.

Tu przeczytać można wspomniane stanowisko rzeszowskiego SLD: http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow

„A w Ameryce to Murzynów biją” – ten jakże wymowny cytat najlepiej chyba podsumowuje stanowisko podkarpackiego lidera SLD, który zapomniał chyba o podstawowych wartościach lewicowych, zamiast tego egoistycznie „pręży muskuły” dyskredytując i wręcz poniżając nie tylko mieszkańców Jasła, ale wszystkich prowincjonalnych miast i miasteczek.

Warto przypomnieć trudne przedwojenne czasy i budowę w latach 1937-1939 Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP), którego terytorium obejmowało trzy okręgi, obejmujące nieco ponad 15 proc. powierzchni ówczesnej Polski (stolica bez zmian – Warszawa): surowcowy (kielecki), aprowizacyjny (lubelski) i przemysłu przetwórczego (sandomierski), zainicjowaną przez E.Kwiatkowskiego, ówczesnego wicepremiera. Poza kwestiami obronnymi ważny był aspekt społeczny tej narodowej inwestycji, gdyż lokalizowano go w najuboższych regionach, o wysokim poziomie bezrobocia. Tutaj fobie, aspiracje mocarstwowe ustąpiły miejsca logice i zdrowemu rozsądkowi. COP był szansą dla naszego regionu (C – sandomierski). Rzeszów (dawne województwo lwowskie) wzbogacił się o fabrykę silników lotniczych Państwowych Zakładów Lotniczych (obecna WSK PZL Rzeszów) i fabrykę obrabiarek i sprzętu artyleryjskiego (filia poznańskich Zakładów Cegielskiego późniejszy „Zelmer”), a Jasło (dawne województwo krakowskie) otrzymało Państwową Wytwórnię Chemiczną późniejsze ZTS „Gamrat”. Należy pamiętać, że w celu zabezpieczenia nowego okręgu przemysłowego przed odcięciem dostaw węgla ze Śląska postanowiono rozbudować sieć gazowniczą. Gaz ziemny miał przestać być jedynie lokalnym źródłem energii. To właśnie nasz region uznawany jest za kolebkę polskiego gazownictwa. To w Jaśle w 1920 roku utworzono Zarząd Gazociągów Państwowych, a także wybudowano jedną z pierwszych magistrali gazu ziemnego. To w ramach COP-u wybudowano gazociągi na linii Jasło-Mościce, z odgałęzieniami do Dębicy i Mielca oraz linię Jasło-Starachowice przez Sandomierz, z odgałęzieniami do Rzeszowa, Niska, Radomia i Skarżyska.

Jako jaślanina i mieszkańca Podkarpacia zatrważa i wręcz sparaliżowało mnie stwierdzenie, że dla stolicy naszego województwa, tu cytat z listu lidera podkarpackiego SLD: „likwidacja zakładu gazowniczego zmierza do znacznego ograniczenia potencjału ekonomicznego Rzeszowa i skutkuje negatywnymi kosztami społecznymi.” A jak to się ma do kolejnych stwierdzeń wojewódzkiej organizacji SLD? „Rzeszów” jako stolica województwa podkarpackiego ciągle się rozwija, jest liderem gospodarczym oraz skupia w obrębie Rzeszowa i przyległych gmin wiele nowych podmiotów gospodarczych. To w Rzeszowie dynamicznie rozwija się budownictwo jednorodzinne. To do Rzeszowa przybywają młodzi ludzie i tu zakładają rodziny. Kupują mieszkania i budują domy.”

Kolejny cytat: „W okolicach Rzeszowa, a nie Jasła koncentruje się życie gospodarcze województwa podkarpackiego. Czy ta zmiana znaczy, że do Jasła będziemy jeździć po uzgodnienia i pozwolenia na przyłącza gazownicze, po rozliczenia i inne wyjaśnienia występujących rozbieżności.” A tak na marginesie to – pozwolenia na budowę przyłączy gazowych wydają organy nadzoru budowlanego, a nie zakłady gazownicze. Ponadto dokumentację techniczną, w tym niezbędne uzgodnienia (ZUDP) i samo przyłącze gazownicze, po podpisaniu umowy przyłączeniowej, realizuje dostawca gazu (zakład gazowniczy).

A może właśnie warto i powinno się jeździć i to nie tylko do Jasła! Uważam, że warto jeździć lub co najmniej raz w roku odwiedzać miasta czy gminy województwa, poznać szlaki komunikacyjne wiodące do tych miast czy gmin, poznać mieszkańców i ich problemy, pochwalić sukcesy czy poznać przyczyny porażki. Może warto sięgnąć do korzeni, przypomnieć sobie, że partia to nie jej liderzy, że partia to przede wszystkim członkowie ze swoimi marzeniami, ideami, z silnym poczuciem dumy i więzi lokalnych. Członków czy zwolenników partii nie zdobywa się wśród mieszkańcy stolicy czy stolic wojewódzkich. Warto ich poszukać, odnaleźć w innych miejscach, bo tam też kiedyś byli wśród mieszkańców małych miast, miasteczek i wsi. A jeżeli jednak uznamy, że tak jest dobrze i tak jest wygodniej, to wynik kolejnych wyborów jest już teraz znany, niestety.
W tym miejscu szacunek i chwała Tadeuszowi Ferencowi, którego znam, cenię za spółdzielcze korzenie, profesjonalizm i wizjonerstwo, za to co dotychczas zrobił i nadal robi jako włodarz Rzeszowa. Doceniam Jego walkę i determinację o każde miejsce pracy, o wizję i efektywny rozwój miasta. Żałuję, że tej woli, determinacji i chyba przede wszystkim chęci zabrakło naszym włodarzom i z „Perły Podkarpacia” powoli stajemy się małym, jeszcze powiatowym, miasteczkiem.

Natomiast nie mogę się zgodzić, że SLD, który ze swojej nazwy ma się za partię lewicową nie broni swoich wartości, nie może się wznieść ponad lokalny partykularyzm i ogranicza się do takiego stwierdzenia: „Jeśli samorządowcy i parlamentarzyści z Jasła chcą rozwoju Jasła i powiatu jasielskiego to niech skoncentrują swoje działanie na zachowanie i rozwój istniejących zakładów produkcyjnych i usługowych. Niech przyciągną inwestorów i podpowiedzą nowe pomysły.”

Jako osoba, która ma serce po lewej stronie, nie mogę się zgodzić, że SLD, który ze swojej nazwy ma się za partię lewicową nie broni swoich wartości, nie może się wznieść ponad lokalny partykularyzm. Szukajmy razem wspólnych rozwiązań, skończymy z alienacją prowincji. Rozwój cywilizacji i postęp techniczny zbiera swoje obfite żniwo. Już wystarczająco dużo zniknęło z naszych miast, miasteczek i wsi zakładów pracy czy punktów usługowych, przy biernej postawie SLD czy innych partii. Najwyższa pora połączyć siły i podjąć skuteczne działania a nie tylko prężyć muskuły. Aż się prosi powtórzyć za klasykiem: „Wiesław (SLD) nie idź tą drogą!”. Nie zbudujesz czy odbudujesz partii lewicowej poprzez podkreślanie na każdym kroku potrzeb tylko swojego podwórka, aglomeracji miejskiej, a zapominając o prowincji. A apel wojewódzkiego SLD wręcz zatrważa. Cyt.: „Jeśli samorządowcy i parlamentarzyści z Jasła chcą rozwoju Jasła i powiatu jasielskiego to niech skoncentrują swoje działanie na zachowanie i rozwój istniejących zakładów produkcyjnych i usługowych. Niech przyciągną inwestorów i podpowiedzą nowe pomysły.” To jakże smutne i egoistyczne stwierdzenie. Ale gdy się nie ma żadnych argumentów to „mówi się” prawie jak klasyk „A w Ameryce to Murzynów biją” zapominając, że na lokalnym podwórku lewica popiera a wręcz mocno wspiera prawicowe działania.

Janusz Przetacznik, radny Rady Powiatu w Jaśle