Najlepszym sposobem na przeziębienie jest rosół, a przy gorączce lepiej się głodzić. Tak twierdziły nasze babcie. I miały rację. Dowiedli tego uczeni.
Kiedy jesteś przeziębiony, masz ogromną ochotę na rosół z kury, choć zazwyczaj za nim nie przepadasz? A może wręcz przeciwnie – na samą myśl o jedzeniu robi ci się niedobrze. Naukowców to wcale nie dziwi. Eksperymentując na myszach, wykazali, że zmiana zwyczajów jedzeniowych w czasie choroby może mieć kluczowe znaczenie dla szybkiego pokonania infekcji. Trzeba tylko wiedzieć, co ją spowodowało – wirus czy bakteria. Bo jeśli zaatakował wirus, to jeść trzeba, a jeśli bakteria – dobrze jest nic nie jeść, wynika z badania zespołu dr. Ruslana Medzhitova z Yale University.
Uczony podkreśla jednak, że badanie przeprowadził jedynie na zwierzętach. Nie wiadomo zatem, czy podobne diety, zależne od rodzaju infekcji, można proponować ludziom. – Trzeba to sprawdzić – mówi krótko. On sam, gdy jest przeziębiony, pije herbatę z miodem. Poleca też rosół, którego ozdrowieńczą moc niedawno potwierdzono naukowo.
Cukrem w wirusa
Dr Medzhitov chciał się dowiedzieć, dlaczego jedni chorzy mimo przeziębienia mają apetyt, a inni jedzą niewiele. Założył, że organizm uruchamia inne procesy w zależności od rodzaju infekcji.
Cały artykuł na newsweek.pl