Marszałek Sejmu Ewa Kopacz i wicemarszałkowie przyznali sobie 245 tysięcy zł premii za ubiegły rok. Pytani za co, zastępcy Kopacz mówią, że „nieelegancko” o tym mówić lub uciekają bez słowa. Sama marszałek tłumaczy: „Sejm, to również zakład pracy”. Ale nie mówi, za co te premie. Podkreśla jedynie: – Mam prawo oceniać pracę zastępców i oceniam ją wysoko.