wtorek, 10 września, 2024

Jak kupiłem zdanie egzaminu u innego studenta, czyli nielegalne zaliczenia. „Za 15 minut roboty dostawałem 100 złotych”

0
Udostępnij:

Egzamin trwał 15 minut, ja brałem 100 zł, więc jak za taką robotę to niezła stawka – opowiada mi Marcin*, który za pieniądze zdaje egzaminy innych studentów. Z przedmiotu, który „uwala” co semestr przynajmniej połowa zaliczających. Część z nich gotowa jest zapłacić, byle tylko nie poprawiać w nieskończoność.

Są takie przedmioty na studiach, których nie zdaje co najmniej połowa studentów. Wykładowcy zazwyczaj twierdzą, że studentom nie chce się uczyć. Studenci twierdzą, że egzaminy są diabelsko trudne, a ich poziom jest narzucany przez władze uczelni – bo przecież wiadomo, że za egzaminy warunkowe trzeba płacić. Takie przedmioty, które gremialnie „koszą” studentów, są praktycznie na każdej uczelni, na każdym kierunku studiów.

Przeczytaj więcej na: Natemat.pl