W dziwnych czasach przyszło nam żyć. Z jednej strony mamy ogromną ilość osób dotkniętych zaburzeniami odżywiania, takimi jak otyłość, anoreksja czy bulimia, a z drugiej – miliony ludzi na całym świecie dotyka śmierć głodowa. Nic dziwnego zatem, że naukowcy i dietetycy coraz częściej podejmują temat posiłków w pigułce, które będą skoncentrowanym źródłem kalorii oraz wszelkich innych składników, takich jak witaminy i mikroelementy. Tylko czy to nie jest temat rodem z powieści science fiction?
Liczby nie kłamią: z raportu „The Fight Against Obesity” wynika, że 310 mln ludzi na świecie walczy z otyłością. Analizy wskazują, że nadwaga i otyłość to problem nawet i połowy populacji, szczególnie kobiet i dzieci. Beata Ziółkowska i Dorota Mroczkowska z Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków wyjaśniają, że zaburzenia odżywiania mogą występować pod różnymi postaciami. Należą do nich m.in.: kompulsywne objadanie się, bulimia nervosa, słodyczomania, nocne podjadanie, „zjadanie” stresów czy anarchia jedzeniowa. Nie zapominajmy również o 600 mln ludzi na świecie, którzy umierają z głodu… Nie ma jednego sposobu, by pokonać te dwa, paradoksalnie różne problemy, choć niektórzy naukowcy twierdzą, że jedzenie skondensowane do rozmiarów pigułki mogłyby być pewnym rozwiązaniem.