Dzwonią do niej ofiary przemocy w rodzinie, osoby bezradne i szukające pomocy. Joanna Garbacik jako policjantka z niebieskiej linii sprawdziła się wielokrotnie. Wsłuchuje się w ludzkie dramaty i stara się pomóc.
Statuetka w formie skrzydeł opiekuńczego anioła nad rodziną to symbol niezwykłej działalności policjantów, którzy walczą z przemocą w rodzinie. W tym roku otrzymała ją policjantka z jasielskiej komendy mł. asp. Joanna Garbacik, która znalazła się w gronie laureatów ogólnopolskiego konkursu „Policjant, który mi pomógł”. – Jestem zaszczycona, że zostałam wyróżniona spośród tylu zgłoszeń, które dotarły do niebieskiej linii, a było ich 169 – zaznacza policjantka.
Trudna praca
Pani Joanna w Komendzie Powiatowej Policji w Jaśle służbę pełni od czterech lat, wcześniej pracowała w Oddziale Prewencji Policji w Rzeszowie. W 2010 r. weszła w skład Zespołu ds. Nieletnich i Patologii Wydziału Prewencji KPP w Jaśle obejmując stanowisko koordynatora nad realizacją zadań z zakresu przeciwdziałania przemocy w rodzinie w powiecie jasielskim. Jest również członkiem zespołu interdyscyplinarnego działającego przy Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Jaśle. – To bardzo trudna praca, ponieważ słyszymy o wielu ciężkich, trudnych rodzinnych historiach i tym osobom, które się do nas zgłaszają, staramy się pomóc. Bardzo często nam się to udaje, ale bywa i tak, że czasami nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Dlatego tym bardziej jestem zadowolona, że mogłam takie wyróżnienie otrzymać.
Przychodzą do niej osoby, które opowiadają historie swojego życia. Pani Joanna przeżywa je razem z pokrzywdzonymi, często na siebie przyjmuje ciężar psychiczny, bo chce im pomóc, aby wyszły z matni, w której się znalazły.
Dramatyczne historie
Policjantka pamięta wiele historii, ludzkich dramatów. Jednak szczególnie w pamięci utkwiło jej wydarzenie sprzed trzech lat. – Było lato, wychodziłam już do domu, zamykałam drzwi pokoju i słyszę jak dzwoni telefon zaufania i tak sobie myślę, że nie chce mi się już wracać. Słuchałam co ta osoba będzie mówić jak będzie się nagrywało. Usłyszałam głos kobiety, która mówi,” że chciała porozmawiać z kimś na temat przemocy” i zostawiła nr telefonu. Jej głos był tak przerażająco smutny, było w nim słychać cierpienie i ból. Pomyślałam, że skoro ona zadzwoniła teraz, to w tym momencie chce porozmawiać, jak zadzwonię jutro to może się rozmyślić. Wróciłam do pokoju, zadzwoniłam do niej, powiedziała że chce z kimś porozmawiać, bo u niej w domu jest przemoc – wspomina mł. asp. J. Garbacik. Umówiła się z kobietą na następny dzień. Jednak nie do końca wierzyła, że przyjdzie, bo zdarza się, że ofiary przemocy wycofują się. Kobieta przyjechała. – To była osoba w średnim wieku, drobnej budowy ciała. Usiadła na krześle, po prostu się w nie wbiła, spuściła głowę i nic nie mówiła. Zadawałam jej pytania, ona tylko kiwała głową, przytakując mi. Puściła mi nagranie, które miała w telefonie kiedy mąż ją bił, dzieci płakały, prosiły” tato nie bij mamy”. Umówiłam ją z psychologiem z ośrodka interwencji kryzysowej. Zaczęła tam chodzić regularnie , nabrała pewności siebie. Kiedy mąż zauważył zmianę jej zachowania, że stała się silniejsza, inaczej postępuje, że mu się przeciwstawia, pobił córkę i zrzucił ją ze schodów. Zabrało ją pogotowie i po tym zdarzeniu kobieta nabrała takiej siły, złożyła zawiadomienie o znęcaniu, założyła sprawę rozwodową i o alimenty. Byłam na sprawie w sądzie. Mąż przyznał się do winy, dostał wyrok. Ona była tak szczęśliwa, rzuciła mi się na szyję, przedstawiła członkom swojej rodziny mówiąc, że to jest ta pani, która mi pomogła. Niedawno spotkała tę kobietę, która stwierdziła, że do tamtego życia nie wróciłaby już nawet na jeden dzień. To dla pani Joanny była największa satysfakcja.
Najwięcej kobiet
Niestety nie zawsze wszystko dobrze się kończy. Często ofiary przemocy wycofują się ze swoich wcześniejszych działań. – Jest to związane z mechanizmem przemocy. Kiedy przychodzi” fazę miodowego miesiąca”, gdzie sprawca przeprasza ofiarę, obiecuje poprawę. Takie kobiety, bo to one stanowią większość pokrzywdzonych, wchodzą w to, wierzą, że wszystko się zmieni, że już nie będzie więcej takich sytuacji i wycofują swoje działania, a po pewnym czasie wszystko powraca i dzieje się tak samo albo jeszcze gorzej – wyjaśnia wyróżniona funkcjonariuszka.
To pokazuje, że telefon zaufania jest bardzo potrzebny. Wiele z tych zgłoszeń, które trafiają do policjantów potwierdza się. W jasielskiej komendzie działa telefon zaufania i można dzwonić pod nr 13 44 38 370 przez cała dobę.
Sprawca nie jest anonimowy
Ponadto w mieście działa zespół interdyscyplinarny. Kiedy jest zgłoszenie o przemocy, założona niebieska karta, powoływana jest grupa robocza, w skład której wchodzą specjaliści różnych instytucji, którzy mogą poprawić sytuację w tej rodzinie. – Sprawca jest wzywany na spotkanie grupy roboczej w której zasiadają specjaliści i dochodzi do rozmowy, konfrontacji. W tym roku po raz pierwszy w powiecie jasielskim będą realizowane programy korekcyjno-edukacyjne dla sprawców przemocy. Ma to na celu zmianę ich zachowania – dodaje mł. asp. J. Garbacik. – Dziś praca ze sprawcą jest zupełnie inna niż kiedyś. Przede wszystkim nie jest osobą anonimową, musi się zgłaszać na wezwania grupy roboczej. To już dla niego jest zaskoczeniem. Sprawca jest wtedy jakby” rozliczany” ze swego zachowania.
Po takiej rozmowie członkowie grupy podejmują decyzję co robić z daną rodziną, jakie kroki podejmować czy karne czy wystarczą działania prewencyjne. Zdarza się, że wystarczy sama rozmowa albo skierowanie do komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Teraz dzięki pracy zespołu interdyscyplinarnego są większe możliwości, więcej instytucji jest zaangażowanych w pomoc rodzinie i pracę ze sprawcą.
Większa świadomość
Na przestrzeni ostatnich kilku lat jest poprawa w danych statystycznych jeżeli chodzi o problem przemocy w rodzinie. – W 2011 roku jasielscy policjanci odnotowali ponad 1500 interwencji domowych, a w 2013 było o 1/3 mniej. Interwencje, które były stricte związane z przemocą w rodzinie na przestrzeni ostatnich trzech lat spadły o połowę. Myślę, że praca zespołów dyscyplinarnych, w których udział bierze też policja przynosi pożądane efekty. To wyróżnienie dla Joasi jest niejako nagrodą za systematyczną pracę na rzecz udzielania pomocy tej, którą policja może na chwilę obecną udzielić w stosunku do ofiar przemocy domowej – zaznacza insp. Andrzej Wędrychowicz, komendant powiatowy policji w Jaśle.
Podkreśla też, że coraz większa jest świadomość ludzi w kwestii uzyskania pomocy dla ofiar przemocy domowej. Rzadziej niż przed kilkoma laty zdarzają się przypadki odmowy czy rezygnacji z pomocy, którą nie tylko policja może zaoferować, ale również inne instytucje współpracujące chociażby w ramach zespołów interdyscyplinarnych np. prokuratura, ośrodki pomocy społecznej czy też komisje rozwiązywania problemów alkoholowych.
– Czuję satysfakcję, że mogłam taką nagrodę otrzymać, ale będę pracować tak jak do tej pory. Na pewno nie osiądę na laurach, bo nie jestem obojętna na ludzką krzywdę – kwituje mł. asp. Joanna Garbacik.
Uroczyste wręczenie statuetek odbyło się 26 lipca br. w Warszawie podczas Centralnych Obchodów Święta Policji, z udziałem m.in. premiera RP Donalda Tuska, komendanta głównego policji gen. insp. Marka Działoszyńskiego. Konkurs zorganizowany został przez Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” i Instytutu Psychologii Zdrowia.
Marzena Miśkiewicz
Tekst ukazał się w numerze 32 z dnia 6 sierpnia 2014 r. tygodnika Nowe Podkarpacie
{gallery}galerie/policjantka_garbacik{/gallery}