Exalo Drilling z Grupy PGNiG szykuje się do grupowych zwolnień. Spółka planuje zwolnić prawie 900 osób z pięciu zakładów do niej należących, w tym pracowników m.in. z Jasła i Krosna. Rozmowy związkowców z zarządem spółki zakończyły się fiaskiem.
Firma Exalo Drilling powstała w 2013 r. z połączenia pięciu samodzielnych spółek wiertniczo-serwisowych, wchodzących w skład Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa – PNiG Kraków, PNiG Jasło, Nafta Piła, PN „Diament” w Zielonej Górze oraz ZRG Krosno. To miał być początek działalności silnej i nowoczesnej firmy wiertniczo-serwisowej, której celem strategicznym było liderowanie na rynku Europy Środowo-Wschodniej.
Tymczasem z Piły dochodzą niepokojące informacje o planowanych zwolnieniach grupowych. Spółka, która zatrudnia obecnie ponad 2600 osób, chce zredukować etaty 895 osobom.
Pogorszenie sytuacji
O zwolnieniach grupowych związkowcy dowiedzieli się 12 kwietnia br. Okazało się wtedy, że ci, którzy zostaną będą mieć wypowiedziane dotychczasowe warunki pracy i płacy. – Zwolnienia grupowe wynikają z kondycji spółki. Powstawała ona wówczas, gdy w Polsce przewidywany był rozwój poszukiwań gazu łupkowego. Jednak sytuacja ta uległa pogorszeniu. Spółka miała też wejść na giełdę i był to sztandarowy pomysł pani prezes PGNiG. Jednak po połączeniu nie było to możliwe – wyjaśnia Bolesław Potyrała, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Exalo Drilling SA w Pile, przewodniczący Sekcji Krajowej NSZZ „Solidarność” Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
Związkowcy mówią także o błędach popełnianych przez kolejne zarządy spółki oraz malejących z roku na rok jej dochodach.
– Spółki zostały połączone wręcz w sposób mechaniczny i dziś są konsekwencje tej decyzji i zaniechań, które przez te 3 lata występowały. Spółka w tym krótkim okresie ma już trzeci zarząd, a te zmiany nie wpływają na jej stabilizację, wręcz można powiedzieć, że niektóre działania były przyczyną tego, co się dzisiaj dzieje – przyznaje Wacław Karaś, członek zarządu Komisji Międzyzakładowej Exalo Drilling SA w Pile. – Przychody połączonych pięciu spółek wynosiły 1 mld 400 mln zł. Co roku malały, a w ubiegłym roku wynosiły niewiele ponad 700 mln zł, a w tym roku nawet poniżej 600 mln zł. Exalo straciło z dnia na dzień duży rynek wierceń ze względu na niską cenę ropy i w związku z tym duża grupa pracowników znalazła się na przestoju – dodaje B. Potyrała.
Fiasko
W związku z planowanymi zwolnieniami organizacje związkowe rozpoczęły negocjacje z zarządem Exalo Drilling. Trwały one 20 dni i zakończyły się 9 maja br. W ich trakcie związkowcy wraz z pracodawcą uzgodnili karty oceny i kryteria doboru pracowników do zwolnień, zmieniając ilość dni na ilość ciągłych zwolnień chorobowych, wydłużyli też okresy pracy za granicą i zmniejszyli za nie ilość punktów, co wyrównywało szanse jednostek i grup zawodowych pracujących w kraju. W większości negocjowanych elementów porozumienia wypracowano wspólne stanowisko. – Pracodawca z uwagi na trudną sytuację firmy proponował jedynie ustawowe odprawy, które miały wynosić około 12 mln zł. Prowadziliśmy rozmowy na temat ewentualnych dodatkowych odpraw lub osłon jak również o wprowadzeniu Programu Dobrowolnych Odejść dla osób posiadających uprawnienia emerytalne. Na ten cel proponowaliśmy odprawy do wysokości pięciu średnich płac w Exalo przy stażu pracy ponad 30 lat. Pracodawca po długich negocjacjach zaakceptował te ustalenia – mówi przewodniczący.
Nie było jednak zgodności między związkami a pracodawcą w kwestii firmowych odpraw dla pracowników, którzy nie mają żadnych uprawnień. Związki zaproponowały, by na ten cel przeznaczyć 20 mln zł, a pracodawca 2 mln zł i przydzielanie odpraw osłonowych przez komisję socjalną w zależności od sytuacji finansowej i życiowej zwalnianego pracownika. Ostatecznie negocjacje zakończyły się fiaskiem, ponieważ nie rozstrzygnięto kwestii wypłaty odpraw, o co postulowała strona społeczna.
Interwencje u polityków
Widząc, że rozmowy z zarządem Exalo nie przynoszą rezultatów związkowcy postanowili interweniować u władz PGNiG, żeby zgodzili się na sfinansowanie tego typu odpraw. Niestety i to działanie nie przyniosło efektów. – Zarząd PGNiG podtrzymał stanowisko Exalo. Tyle, że zaproponował około 5 mln zł. W tym samym czasie zarząd PGNiG ogłosił program dobrowolnych odejść, w którym kwoty proponowane odchodzącym pracownikom są imponujące, natomiast w stosunku do swojej spółki córki, czyli Exalo Drilling zachowuje się dosyć niezrozumiale, po macoszemu – wyjaśnia W. Karaś.
W związku z tym, że nie udało się osiągnąć porozumienia związkowcy chcą się spotkać z ministrem skarbu, by ten wpłynął na decyzję zarządu PGNiG w sprawie odpraw. Związki oczekują na przedstawienie przez pracodawcę regulaminu grupowych zwolnień, w którym powinny znaleźć się ustalone zapisy. – Mamy nadzieję, że nasza ciężka praca w okresie 4 tygodni przyczyni się do zmniejszenia skutków zwolnień, pracodawca podtrzyma deklaracje finansowe dla chronionych i może też przekazać np. deklarowane 5 mln złotych – zaznacza B. Potyrała.
Związki nie podpisując porozumienia mają otwartą drogę do kolejnych działań, w tym protestacyjnych, a nawet sporu zbiorowego. Będą starali się też dotrzeć do przedstawicieli rządu z prośbą o wsparcie i wpłynięcie na zarząd PGNiG, żeby skłonił się do sensownych odpraw dla zwalnianych pracowników.
Przestanie istnieć?
Na Podkarpaciu zwolnieniami zagrożone są dwa oddziały spółki Exalo – Jasło i Krosno. Jednak nie wiadomo jeszcze ile osób straci pracę. – Obecnie w jasielskiej siedzibie pracuje 80 osób. Trudno powiedzieć ilu pracowników zostanie w naszej spółce, bo do zwolnień obowiązują kryteria stażu pracy, wykształcenia, chorobowego, posiadanych kwalifikacji, ale są też takie jak: dyspozycyjność, samodzielność w podejmowaniu decyzji i inne. To będzie decydowało o tym ilu pracowników z Jasła i Krosna pozostanie dalej w zatrudnieniu – zaznacza przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Exalo Drilling SA w Pile.
Czy jest możliwe, że firma w ogóle zniknie z Jasła, a tym samym biurowiec przy ulicy Asnyka będzie świecił pustkami? – Teoretycznie jest takie prawdopodobieństwo, że w Jaśle pozostanie garstka pracowników, bo jest trochę osób chronionych z różnych przyczyn. Jakby pozostało do 20 pracowników, to równie dobrze mogą nam kazać przenieść się do Krosna, a budynek będzie wtedy do wykorzystania lub sprzedaży – stwierdza W. Karaś.
Solidarni ze zwalnianymi
Temat trudnej sytuacji spółki Exalo Drilling i grupowych zwolnień był poruszany m.in. na posiedzeniu Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, która w kwietniu obradowała w Krośnie.
– Rozumiemy trudną sytuację finansową firmy, ale to nie pracownicy ponoszą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. Oczekujemy od władz PGNiG, że do tego problemu podejdą w skali całej spółki, że jeżeli są konieczne jakieś zwolnienia, to pracownicy muszą odchodzić z programem odejść. Poza tym część pracowników może zostać zatrudniona w pozostałych spółkach. Takie są oczekiwania strony związkowej. Nie może być tak, że w całym funkcjonowaniu firmy liczy się tylko czysty zysk na koncie bankowym. Natomiast nikt nie zajmuje się pracownikami, tym bardziej, że zysk całego PGNiG w zeszłym roku jest ogromny. W całym PGNiG „Solidarność” skupia 9 tys. pracowników. Czujemy się solidarni z grupą, która ma stracić pracę, nie chcemy się na to zgodzić i na pewno będziemy przeciwni temu, żeby od tak po prostu zostali zwolnieni – mówi Jacek Żurawski, przewodniczący regionu toruńsko-włocławskiego NSZZ „Solidarność”, członek rady sekcji krajowej w PGNiG.
To nie oznacza likwidacji
Ze stanowiska spółki Exalo Drilling SA wysłanego do naszej redakcji wynika, że przyczyną zwolnień jest trudna sytuacja ekonomiczna pracodawcy, reorganizacja wewnętrznej struktury organizacyjnej spółki i potrzeba dostosowania jej i wielkości zatrudnienia do realnych potrzeb i możliwości Exalo. Restrukturyzacja zatrudnienia ma dotyczyć wszystkich lokalizacji firmy.
„W znakomitej większości negocjowanych elementów porozumienia wypracowano wspólne stanowisko, a istotna różnica pomiędzy stroną społeczną a pracodawcą dotyczyła wysokości całkowitej kwoty dodatkowych (poza ustawowych) środków finansowych przeznaczonych na wypłatę świadczeń pomocowych (tzw. „odpraw firmowych”) zwalnianym pracownikom. W konsekwencji braku finalnego porozumienia ze stroną społeczną, pracodawca prowadzić będzie proces w oparciu o własny „Regulamin grupowego zwolnienia i wypowiedzenia warunków pracy i płacy”, a odprawy pieniężne będą wypłacane zwalnianym pracownikom zgodnie z „Ustawą o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników” – czytamy w stanowisku spółki.
Pracodawca chce tak zracjonalizować zatrudnienie, by było ono związane z całą organizacją i określonymi grupami zawodowymi (a nie poszczególnymi lokalizacjami), ze szczególnym uwzględnieniem dostosowania zatrudnienia do dalszej dywersyfikacji rynków prowadzonych prac, w tym prowadzenia wierceń i usług serwisowych poza granicami kraju.
„Przeprowadzenie procesu grupowych zwolnień i wypowiedzenia warunków pracy i płacy nie oznacza likwidacji żadnego z pięciu centrów Exalo Drilling SA. Nie można jednak wykluczyć, że w związku z istotną zmianą schematu organizacyjnego spółki (koncentracja służb w określonych lokalizacjach) – niewielka liczba pracowników dostanie propozycję pracy w innych lokalizacjach” – piszą w stanowisku władze spółki.
Exalo Drilling SA planuje zakończenie całego procesu w czerwcu 2017 roku.
Marzena Miśkiewicz/Nowe Podkarpacie