Informacja o powrocie władz miasta do planów budowy tzw. drogi KG2 przyjęta została na sesji rady z ogólną aprobatą. Radni jednomyślnie głosowali za wparciem finansowym tej inwestycji przez miasto. I nie ma co się dziwić, przejazd przez miasto to czasem gehenna. Z zazdrością spoglądamy na okoliczne miasta, które mają obwodnice … Dobrze, że chociaż drogę południową wybudowano, choć pamiętajmy, że sceptyków wtedy też nie brakowało, ale już piersi do medali było dużo, a może nawet za dużo 🙂
Jakakolwiek perspektywa polepszenia komunikacji w mieście powinna cieszyć. I cieszy, ale na końcową, choć niesatysfakcjonującą, radość musimy jeszcze poczekać.
Plany budowy KG2 z zainteresowaniem śledziłam od samego początku. Porównując pierwotną koncepcję z obecnie proponowaną widać sporą różnicę. Pierwotna uwzględniała częściowe wyprowadzenie ruchu tranzytowego z miasta już w połowie ulicy 17-go stycznia, obecna zaczyna się dopiero na rondzie Solidarności.
Odnoszę wrażenie, że pierwszą opracowali komunikanci, drugą drogowcy. Pierwsi to specjaliści od planowania rozwiązań komunikacyjnych i ruchu drogowego, drudzy od projektowania i budowy dróg. Wbrew pozorom daje to sporą różnice w podejściu do tematu. Komunikanci są jak wizjonerzy, rozwiązują problemy komunikacji i ruchu drogowego, tego lokalnego i tranzytowego, muszą patrzeć szerzej, a przede wszystkim mieć wyobraźnię i widzieć proponowane przez siebie rozwiązania za kilka, a najlepiej kilkanaście lat, w konkretnym otoczeniu, w konkretnej przestrzeni publicznej. Drogowiec natomiast rozwiązuje konkretne problemy techniczne na jakie napotyka w terenie.
Jest jednak drugi, bardzo istotny aspekt – kasa! Wybudowanie drogi zgodnie z wcześniejszą koncepcją kosztowałoby ok. 100 -110 mln zł, ale za inwestycję płacić miała GDDKiA, o ile miasto przekazałoby nieodpłatnie tereny pod jej realizację. Obecna kosztować ma ok. 35 mln, z czego z miejskiej kasy wypłynąć może ok. 10 ml zł. Chyba, że uda się władzom województwa pozyskać unijną kasę lub rządowe wsparcie.
I może znowu czas na przemyślenia i refleksje? A może lepiej wydatkować te 10 mln zł na lokalne rozwiązania, które będą na dłużej? Są to dobrze zidentyfikowane i opisane problemy. Wiedzą o nich mieszkańcy miasta, wiedzą wynajmowani przez miasto planiści, urbaniści i stratedzy.
Przykłady? Proszę bardzo: np. połączenie z Gądkami – most na rzece Wisłoce i dalej droga w kierunku Trzcinicy a także drugi most na rzece Wisłoce, przebudowa mostu a najlepiej budowa nowego mostu na rzece Wisłoce i modernizacja ulic: Krajowicka, Okrężna – połączenie z drogą krajową nr 73. Pilnego rozwiązania wymaga poprawa ruchu samochodowego na skrzyżowaniu ulic Jagiełły i Bednarskiej. Może warto powrócić do tematu budowy ronda lub skrzyżowania z ruchem okrężnym w tym miejscu. Ponadto w dalszym ciągu należy czynić starania o poprawę ruchu samochodowego na drodze krajowej nr 28 – skrzyżowanie ulic: 3-go Maja i Wojska Polskiego. Zresztą potrzeb jest wiele, to tylko kilka z tych najważniejszych i najpilniejszych, są jeszcze ulice osiedlowe np. Młynarska i kolejni inwestorzy oczekujący na możliwość dojazdu do swoich działek.
Bez dwóch zdań Lwowską też należy „odciążyć”, a to nie jest łatwe skoro biegnie tam ruch tranzytowy w kierunku Krosna i dalej Bieszczad, Ukrainy czy Słowacji. KG2 to niestety tylko „prowizorka” na obecnie proponowanym przebiegu, która odsunie od nas możliwość docelowych rozwiązań i budowy obwodnic Jasła. Z drugiej strony „lepszy rydz niż nic”.
Ewa Wawro
Artykuł powiązany Nowa szansa dla KG2