czwartek, 23 marca, 2023

Nie ma to jak brnąć w zaparte! Upór czy przekora warta ton papieru?

0
Nie ma to jak brnąć w zaparte! Upór czy przekora warta ton papieru?
Ewa Wawro, radna RPJ
Udostępnij:

Nie ma to jak brnąć w zaparte! To taktyka tych, którzy zawalili ale za nic nie chcą się do tego przyznać, więc w kółko powtarzają swoją wersję. W miarę rozwoju wypadków wersja staje się coraz bardziej podkolorowana, przekaz zmanipulowany, no bo przecież przyznanie się do błędu za bardzo boli. I nie ważne czy to katastrofalny w skutkach błąd, czy – tak jak w tym przypadku – według nadzoru tylko niedopełnienie procedur. Jak widać to wielka ujma na honorze i broniąc go trzeba iść w zaparte.

Już po raz trzeci na powiatowej „tapecie” mieliśmy uchwałę przyjmującą Program Naprawczy Szpitala Specjalistycznego w Jaśle. Dla niewtajemniczonych małe wyjaśnienie: jeśli szpital za dany rok kalendarzowy wygeneruje straty, to dyrektor musi przygotować taki właśnie program naprawczy i przedstawić go Radzie Powiatu do zatwierdzenia (żeby nie zaciemniać obrazu, na tym bardzo krótkim wyjaśnieniu poprzestanę). I tak też się stało w ub. roku (w poprzednich zresztą też, ale nie w tym rzecz teraz). Dokument liczący 66 stron i 3 załączniki trafił do radnych w wyznaczonym terminie. Nie był to najlepszy dokument, powielał błędy z lat minionych i grupa radnych zwana opozycją, wbrew nazwie tego dokumentu „aktualizacja”, wystąpiła do dyrektora z wnioskiem o jego uzupełnienie. I tak się też stało, wszyscy radni otrzymali „braki” i 27 listopada u.br. odbyła się sesja, na której program sporządzony przez dyrektora miał być zatwierdzony. Wydawało się, że teraz czeka nas już tylko formalność, a tu masz, niezłe zaskoczenie! Zwyczajowo, przed sesją radni, otrzymali projekt uchwały przygotowany przez Zarząd wraz z załącznikiem, którym był tzw. „program naprawczy szpitala”, wręcz brawurowo sporządzony przez Zarząd i jego służby. Brawurowo, bo: po pierwsze został zmieszczony na jednej stronie (Upss! Przecież dyrektorski miał 66 stron?!) i miał stanowić kredo programu naprawczego sporządzonego przez dyrektora, czyli jedyny podmiot uprawniony do jego sporządzenia, po drugie nie wymuszał jego wdrożenia czy monitoringu. I takie „nie wiadomo co” radni mieli zatwierdzić, jako ów program przygotowany przez dyrektora. Radnym PiS to zupełnie nie przeszkadzało, no bo im nigdy nic nie przeszkadza co przygotuje Zarząd. Nawet nie musieli czytać, analizować, bo przecież pan starosta podpowie jaki przycisk wcisnąć podczas głosowania (a tak na marginesie to już kolory przycisków na głos podpowiada pan starosta, nie wystarczy już zwykłe „za”, „przeciw” … no bo jak jego „żołnierze” nie wiedzą za czym głosują, to mogli by się przecież pomylić).

Samorząd to nie piaskownica, w której bawią się przedszkolaki, uchwały to nie rozsypujące się „babki”, to nie ulotne bańki mydlane, o których za chwilę już nikt nie pamięta. Radni to odpowiedzialni ludzie (a przynajmniej tego należy oczekiwać), którzy muszą dbać o to by ani teraz ani w przyszłości nikt nie mógł im niczego zarzucić. To jednak nie oznacza, że nie popełniają błędów, bo te nawet najlepszym się zdarzają. Tak było i w tym wypadku, zły załącznik do wspomnianej uchwały należało poprawić. Jak? Bardzo prosto, wystarczyło zdjąć z porządku obrad nieprawidłową uchwałę albo usnąć z niej autorski załącznik Zarządu i zastąpić go załącznikiem „Program Naprawczy Szpitala Specjalistycznego w Jaśle na lata 2020-2021 – aktualizacja” sporządzonym przez dyrektora.

I takie rozwiązanie, dzięki któremu powiatowym samorządowcom nikt by tu nic nie zarzucił proponowali na sesji radni opozycji. Proste, wystarczyła malutka autopoprawka zgłoszona przez pana starostę w imieniu Zarządu i gotowe. To jednak okazało się zbyt trudne, no bo jak można zgłaszać autopoprawkę do projektu uchwały, która wiązałoby się jednak z takim niewielkim, nic przecież nie znaczącym „tak, macie państwo rację”. Powiatowy decydent musiał postawić na swoim i już! Nie bo nie, w końcu ma bezwzględną większość a więc co tam inne głosy, do tego jakaś opozycja, czy ustawowe przepisy. Przewodniczący Rady, a jakże inaczej, podpisał tę uchwałę, a starosta zamieścił ją na BIP-ie i przesłał do nadzoru. Na nic zdały się późniejsze kombinacje i zmiany zamieszczonych na BIP-ie dokumentów (Upss!! To przecież fałszerstwo, manipulacja faktami i świadome wprowadzanie opinii publicznej w błąd, ale jak widać praktykowane u nas).

Wojewoda sprawdzający poprawność przyjmowanych uchwał zareagował właściwie –  stwierdził nieważności tej uchwały. I co  było dalej? Uchwała z 27 listopada u.br. wraz z dokonanymi zmianami „wyparowała” z BIP-u a kolejny projekt uchwały wraz z właściwym już załącznikiem, tym 66 stronicowym dokumentem z 3 załącznikami, ponownie trafił na sesję RPJ. Nie myślcie jednak, że tym razem pan starosta przyznał się do wcześniejszego błędu. Skądże znowu, to byłaby przecież ujma na honorze. Zamiast tego szedł w zaparte, że wszystko było prawidłowo, że to opozycja się czepia, że przygotowany projekt i podjęta uchwała były genialne. To PiS-owski wojewoda był w zmowie z opozycją czy co?? Przepychanka słowna, cała argumentacja i dowody pokazujące czarno na białym, że popełniono błąd uderzały jak grochem o ścianę, a może powinnam napisać jak prawdą w oczy PiS-owskiej większości w Radzie.

W zamian za przyznanie się do popełnionego błędu puszczono w eter hasło:

„Przekora warta 5 kg papieru”, bo tyle ważyły ponownie wydrukowane 23 kopie Programu Naprawczego dostarczonego radnym. A kto im kazał drukować raz jeszcze, w tym sobie? Radni opozycji, do których i ja się zaliczam, absolutnie o to nie prosili, chcieliśmy tylko uświadomić PiS-owskiej większości, że treść uchwały była wadliwa i sprzeczna z przepisami prawa. Przekornie napiszę, że zgadzam się – tak, sporządzony przez dyrektora szpitala „Program Naprawczy Szpitala Specjalistycznego w Jaśle na lata 2020-2021 – aktualizacja” jest wart a precyzyjniej stanowi równowartość właśnie tych 5 kg papieru, bo treści tam nie ma żadnych, a programu naprawczego tym bardziej. I o tym właśnie opozycja długo mówiła i argumentowała podczas listopadowej sesji Rady. Skoro nie oczekiwaliśmy, żeby zatwierdzać program który nic nie wnosi, skoro była to tylko inicjatywa pana starosty, który zlecił ponowne kserowanie programu, to kogo należy obarczyć tym kolejnym absurdem, powielaniem słabych materiałów, marnowaniem papieru, ponownym zatwierdzaniem nieaktualnych programów?

Upór, przekora czy narcyzm, bo trudno uwierzyć w to, że starosta nie zrozumiał, gdzie przygotowujący listopadową uchwałę popełnili błąd.

I co teraz? Można oczekiwać, że to dopiero początek trwonienia publicznej kasy na drukowanie w kółko kilogramów załączników, chociażby przy okazji uchwał budżetowych, raportów o stanie powiatu czy sprawozdań z wykonaniu budżetu powiatu albo sprawozdań finansowych szpitala, których ustawowe terminy ich przedłożenia Radzie znacznie odbiegają od terminów sesji, na których te dokumenty są zatwierdzane lub przyjmowane.  Za każdym razem będą nam powielać i drukować liczące dziesiątki stron dokumenty? Teraz to tylko czy aż 5 dodatkowych kilogramów papieru, aż strach się bać ile to będzie na koniec kadencji tego zarządu.

Ewa Wawro, red. nacz. TJ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj