101 narciarzy zawisło w powietrzu na kolejce linowej w Krynicy. Ściągali ich strażacy i goprowcy. Nikomu nic się nie stało, ale nie będzie to dla narciarzy miłym wspomnieniem. Byli tam też jaślanie.
Na stoku Słotwiny-Azoty w Krynicy awaria wyciągu spowodowała, że 101 narciarzy zawisło w powietrzu na krzesełkach. Konieczna była akcja ratowników górskich i strażaków. Przed chwilą zakończono akcję.
– Początkowo nie denerwowaliśmy się, ale z upływem czasu przestawało to być śmieszne – mówi pan Piotr z Jasła, który dziś wybrał się na narty do Krynicy z całą rodziną. – Dwie godziny wisieliśmy tak w powietrzu, było bardzo zimno. Przyjechały samochody straży pożarnej i goprowcy. Ściągnęli nas przy pomocy drabin. Gorzej mieli ci, co siedzieli na wyższych krzesełkach. Ich trzeba było ściągać na dół przy pomocy lin – dodaje.
– Nam się udało, jak wydarzyła się ta awaria to byliśmy na dole i staliśmy w kolejce do wyciągu – mówi pani Katarzyna z Jasła. – Ludzie wiszący w powietrzu nieźle przemarzli bo mróz cały czas trzyma.
W ewakuacji narciarzy brało udział 16 zastępów straży pożarnej, Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wysokościowego z Nowego Sącza oraz ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Nikomu z ewakuowanych nic się nie stało, są tylko przemarznięci. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną awarii wyciągu.
Ewa Wawro