Tuż przed świętami radni RJP otrzymali zawiadomienie o zwołaniu przez jej przewodniczącego sesji na 30 grudnia br. Jednym z jej punktów będzie – mówiąc w skrócie – odwołanie radnego Roberta Snocha z funkcji Przewodniczącego Rady Powiatu w Jaśle. Wnioskowało o to 6 radnych z klubów PSPP i SDM.
To, że przewodniczący w najbliższej zwoływanej sesji umieści w jej agendzie rozpatrzenie wniosku grupy radnych dla mnie było czymś oczywistym, ma taki obowiązek, choć i z tym w przeszłości bywało różnie.
Ale widząc tryb, w jakim sesja został zwołana osłupiałem z wrażenia. W odpowiedzi napisałem tak:
Nie ukrywam, że byłem czy jestem tym zaskoczony, nie samą tematyką czy terminem posiedzenia ale narzuconym, bo nie proponowanym, trybem jej odbycia. Oczywiście to Pan organizuje pracę Rady i prowadzi jej obrady. To jest Pana prerogatywa jak mówią i piszą klasycy.
Już 1 października br. zwracałem się do Pana wręcz z apelem o zaprzestanie tego typu praktyk i zadawałem Panu następujące pytanie, które ponownie zacytuję:
„co się musi stać? co się musi wydarzyć aby skorzystał Pan z przepisów ustawowych, które pozwalają organom samorządowym obradować, podejmować uchwały czy inne rozstrzygnięcia z wykorzystaniem środków porozumiewania się na odległość?” Niestety pytanie i mój apel do Pana pozostał bez odpowiedzi.
Nawet po trudnych przejściach pamięć mnie nie zawodzi i długo jeszcze w mojej pamięci pozostanie ta sesja, którą Pan zwołał, pomimo ostrzeżeń i mojego apelu o rozwagę i zastosowanie innego trybu, i którą osobiście Pan w dniu 9 października br. poprowadził.
Na XXXV sesji w dniu 11 grudnia br. po złożeniu wniosku wypowiedział się Pan cyt.: „nie mam nic sobie do zarzucenia”. Pan jest lekarzem i Pan powinien wiedzieć lepiej czy w tym dniu tj. 9 października powinien Pan prowadzić tę sesję, być z nami. Twierdzi Pan, że nie ma sobie nic do zarzucenia, osobiście uważam, że tej fali zakażeń i zachorowań wśród uczestników tej pamiętnej sesji można było uniknąć. Nie chce teraz roztrząsać co było tego przyczyną. A jak Pan pamięta m.in. efektem tej sesji było stwierdzenie przez Wojewodę nieważności podjętej uchwały o stypendiach i kilkanaście izolacji domowych w związku z zarażeniem się wirusem SARS CoV 2.
Trudno mi coraz bardziej zrozumieć ten sposób działania. Po raz kolejny powtarzam, że zachowanie tajności głosowania nie odbywa się tylko i wyłącznie poprzez osobisty udział w obradach i osobiste oddanie głosu na sali posiedzeń. W trudnych warunkach związanych z ogłoszonym stanem epidemii interpretujemy postanowienia naszego statutu dla naszego dobra i nikt nie kwestionuje głosowania imiennego (paragraf 43 ust.4) z uwagi na „przyczyny techniczne”. (…)
Nie bez kozery przywoływałem w swojej wypowiedzi, po złożeniu wniosku w imieniu grupy radnych, przykład premiera Sasina. To komisja skrutacyjna decyduje o sposobie głosowania. Przy odrobinie chęci a przede wszystkim w dbałości o zdrowie i życie radnych procedurę tajnego głosowania, jeżeli nie mamy odpowiedniego oprogramowania, które umożliwia nam tajne głosowanie, można przeprowadzić wykorzystując środki porozumiewania się na odległość i skorzystać z głosowania korespondencyjnego – oddawanie głosu (kart przygotowanych przez komisję skrutacyjną) przez radnych w nieoznakowanych kopertach. Od 3 kwietnia br. tj. od czasu nic nie wnoszącej zmiany statutu, z uporem godnym lepszej sprawy nie chce Pan podjąć chociaż próby wymiany zdań na temat lepszej i przede wszystkim bezpiecznej organizacji pracy radnych w czasie pandemii.
Nie składam formalnego wniosku, ale proszę Pana Przewodniczącego o refleksję, bo co się stało gdy jej Panu zabrakło to wiemy i wielu z nas odczuło to na własnym zdrowiu.
Jeszcze raz powtórzę swoją sentencję z dnia 1 października br., że przepisy w ustawach i wydanych na ich podstawie uregulowaniach wewnętrznych mamy zapewne super, ale pytanie: czy potrafimy i przede wszystkim czy zechcemy z nich skorzystać czeka dalej na odpowiedź, a przede wszystkim na działanie?
Jak przebiegnie zwołana sesja i kto weźmie niej udział okaże się 30 grudnia.
Janusz Przetacznik
Radny Rady Powiatu w Jaśle